Wszystkich zaproszonych gości, a także samych Jubilatów powitała Anna Piotrowska, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Trzebnicy.
- Pożycie małżeńskie jest chyba największym sukcesem dwojga bliskich sobie osób. Gdy 50 lat temu wstępowaliście w związek małżeński, życie wasze wyglądało jak wiosna. Pełne było radości, szczęścia i nadziei... Dziś gdy sięgacie pamięcią wstecz i widzicie owoce waszego trudu, nie żałujecie tych wspólnie przeżytych dni. Bo wiecie, że te 50 lat w jedności i miłości to dowód wzajemnego zrozumienia istoty związku małżeńskiego. To wzór i piękny przykład zgody i miłości małżeńskiej dla tych wszystkich którzy dzisiaj wstępują w związek małżeński - powiedziała Anna Piotrowska.
[hidepost=0]Już na początku uroczystości Jubilaci dokonali wzajemnego podziękowania i uroczystego przyrzeczenia, które sami sobie złożyli. Następnie wójt Jakub Bronowicki wręczył od Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej specjalne odznaczenia w postaci orderów za długoletnie pożycie małżeńskie. Były także życzenia, kwiaty i prezenty. Był szampan i tradycyjne Sto lat... Ale przede wszystkim była wielka radość i wzruszenie. Bo na takie chwile się czeka, i takich chwil się nie zapomina.
- Akt dekoracji był jakby oficjalnym przypieczętowaniem ze strony państwa prawdy o wzorze Waszego małżeństwa dla innych, a równocześnie wyrazem nadziei, że nadal będziecie Państwo służyć przykładem i swoim doświadczeniem dla dobra przyszłych pokoleń - powiedziała Anna Piotrowska.
Wiktoria i Paweł Regowie urodzili się na Kresach, podczas wojny: pan Paweł w 1941 r, a pani Wiktoria w 1944 r. Jako małe dzieci wspólnie z rodzicami - repatriantami, przyjechali i zamieszkali w województwie lubuskim. Tam poznali się i w 1964 założyli rodzinę. Wcześniej pan Paweł, jako młody chłopiec, przyjeżdżał do dziewczyny o kręconych włosach na motorze junaku. Tuż po ślubie pani Wiktoria pracowała w Urzędzie Gminy w Witnicy, a pan Paweł prowadził działalność rzemieślniczą. Trudził się ślusarstwem w szerokim zakresie. Budował kioski, duże hale produkcyjne, robił żaluzje. Zajmowali się również rolnictwem i uprawą warzyw. W Witnicy przyszły na świat ich córki - Dorota i Jolanta. W roku 1976 przyjechali na Dolny Śląsk i osiedlili się w Szewcach, gdzie mieszkają do tej pory. Obok też mieszkają córki, wspólnie ze swoimi mężami i dziećmi. I jak zgodnie mówią: "Życie, choć nie zawsze było łatwe, to mimo wszystko - jest szczęśliwe". [/hidepost]
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie