"Zuchwała kradzież, czy nieuczciwa walka z przeciwnikami politycznymi?" - padło pytanie w komentarzu do tego zdarzenia: w centrum Trzebnicy zginął baner z reklamą imprezy sportowej organizowanej m.in. przez niezależne od burmistrza stowarzyszenie sportowe Szerszenie i Starostwo Powiatowe.
– Baner powiesiliśmy w środę. W czwartek jeszcze wisiał, a w piątek rano ślad po nim zaginął – powiedział nam działacz Szerszeni Zenon Janiak, opozycyjny radny w Radzie Miejskiej Trzebnicy. Radny nikogo nie podejrzewa, ale przedstawiciele stowarzyszenia zgłosili w piątek w południe na policji kradzież baneru .
Więcej przeczytasz w wydaniu papierowym lub po zalogowaniu się.
Jak nam wyjaśnił Zenon Janiak, reklama została zainstalowana na specjalnych słupach wmurowanych na trawniku przy parkingu u zbiegu ulic: Witosa i ks. Bochenka, nieopodal okien gmachu Urzędu Miejskiego. Słupy reklamowe postawili działacze Kolarskiego Stowarzyszenia Sportowego "Szerszenie", przed kilku laty. – Inwestycja została przeprowadzona za zgodą burmistrza. Mieliśmy taką umowę, że wieszamy banery reklamujące nasze imprezy sportowe bez każdorazowego starania się o zgodę włodarza gminy, a burmistrz bez informowania nas wiesza swoje ogłoszenia – wyjaśnił Janiak.
Tym razem na słupach przed parkingiem musiały się zmieścić dwa banery: Szerszeni i informujący o powiatowych zawodach w triathlonie oraz podobnej wielkości bilbord reklamujący inaugurację sezonu na zewnętrznym basenie w trzebnickim parku wodnym oraz rozgrywany na basenie wewnętrznym turniej hokeja podwodnego. Same imprezy nie konkurowały ze sobą, bo zaproszenie na basen dotyczyło minionej soboty (21 czerwca), a triathlon odbędzie się za blisko dwa tygodnie (w sobotę 5 lipca). Jednak warto dodać, że imprezę rowerową współorganizuje Starostwo Powiatowe, natomiast podwodnemu hokejowi patronuje burmistrz Trzebnicy.
Jak nas zapewnił radny Janiak, banery wisiały razem jeszcze w Boże Ciało do późnego popołudnia. A w piątek rano działacze Szerszeni zauważyli, że na słupach został tylko jeden. Zniknęła reklama Szerszeni...
W siedzibie Straży Miejskiej dowiedzieliśmy się, że miejsce jest monitorowane. – Ten kierunek jest w polu widzenia dwóch kamer: jedna na urzędzie, druga z przeciwnej strony. Jeśli chodzi o baner umieszczony u zbiegu ulic Witosa i ks. Bochenka, to powinien on być widoczny na nagraniu – powiedział strażnik. – Jeśli będziemy mieli od policji wniosek o użyczenie monitoringu w tej sprawie, to będzie się tym zajmować policja – dodał na pytanie, czy wie o kradzieży baneru. Widocznie strażnik obserwujący monitor nie zauważył niczego niepokojącego, co kazałoby mu natychmiast wezwać kolegów lub – jeśli to było po godzinach służby patroli Straży Miejskiej – policję.
Być może baner został zdjęty przez profesjonalistów z użyciem specjalistycznego sprzętu. W takim razie, kto zlecił usunięcie transparentu?
– Nie zajmujemy się ani zakładaniem, ani zdejmowaniem banerów. Proszę spytać w promocji – powiedziała nam Sabina Janiszewska, kierownik Zakładu Oczyszczania Miasta ZGK "Ergo", który w statutowych zadaniach ma zapisane m.in.: dekoracja miasta oraz utrzymanie słupów i tablic ogłoszeniowych.
W wydziale promocji Urzędu Miasta nie pracował w piątek nikt upoważniony do podejmowania tego typu decyzji – poinformowano nas w sekretariacie.
W urzędzie także nie udało się nam znaleźć burmistrza, mimo iż w sekretariacie zapewniano nas, że nie wychodził z budynku. Najwyższą władzą, przynajmniej na piętrze była wiceburmistrz Jadwiga Janiszewska. – Ja w ogóle nie wiem, gdzie ten baner wisiał – stwierdziła wiceburmistrz. Gdy wyjaśniliśmy, gdzie jest to miejsce, dodała: – Nic nie mogę powiedzieć, bo nie znam tematu. Nawet nie wiem, gdzie jest pan burmistrz.
Szefa samorządu "złapaliśmy" podczas uroczystości pożegnania pielgrzymki. – Ja nie jestem policjantem – burmistrz Marek Długozima tak odpowiedział na pytanie: "jak to się stało, że spod urzędu zginął baner stowarzyszenia sportowego?" Gdy dodaliśmy, że to dziwne, iż sprawcy pozostawili reklamę imprezy firmowanej przez włodarza, skwitował – Gminy wisi? Ja nie zwracam uwagi, czy wisi, czy nie wisi.
W poniedziałek sekretarz gminy Daniel Buczak poinformował nas, że tymi słupami zarządza Trzebnickie Centrum Kultury i Sportu. Próbowaliśmy w TCKiS: - Na ten temat może pan rozmawiać tylko z panią dyrektor, ale jej teraz nie ma - poinformowano nas w sekretariacie. - Nie mogę panu podać numeru jej służbowej komórki.
– Ponieważ wartość skradzionego przedmiotu nie przekracza 420 zł, kradzież została zakwalifikowana jako wykroczenie. Wszystkie czynności zostaną przeprowadzone w terminie. Jeszcze w tym tygodniu sprawdzimy nagrania monitoringu. Wniosek o ich zabezpieczenie już został wysłany do Straży Miejskiej – powiedział nam wczoraj Piotr Dwojak, rzecznik trzebnickiej policji.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, skradziony baner prawdopodobnie znajduje się w ośrodku kultury.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie