Jak nas poinformowano w Urzędzie Miejskim Obornik Śl., w gminie nie ma przepisów regulujących, jakiej wysokości można mieć żywopłot.
Czy wobec tego mieszkańcy są bezbronni wobec sąsiadów, którzy stosują zasadę "wolnoć Tomku w swoim domku". Otóż nie.
– Przedstawiona sytuacja jest typowym konfliktem sąsiedzkim. A tego typu sprawy reguluje Kodeks Cywilny – powiedział nam radca prawny Jan Darowski. – Nie ma przepisów, które nakazują zachowanie określonych odległości sadzenia roślin od granicy działki. Kodeks Cywilny (art.150) zezwala sąsiadowi na wycięcie gałęzi drzew i krzewów przechodzących na jego posesję. Wcześniej musi jednak zwrócić się do sąsiada z prośbą o wycięcie ich i wyznaczyć na tę czynność konkretny termin. Jeśli termin nie zostanie dotrzymany, może to zrobić sam. Jednak jeśli żywopłot rośnie na działce właściciela, a ani korzenie, ani gałęzie nie przekraczają granicy sąsiedniej działki przepis art. 150 nie będzie miał zastosowania. Jednak zgodnie z art. 144 K c. właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych. Dlatego też, jeżeli nie da się osiągnąć porozumienia z sąsiadem, to można wystąpić na drogę sądową z powództwa cywilnego
.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie