Reklama

Zostałam zwyzywana i nie tylko...

06/05/2014 06:02

Sytuacja miała miejsce w czwartek, dwa tygodnie temu. Sołtyska poszła wynajmować świetlicę. Gdy była na miejscu zobaczyła, że cała ściana została wybrudzona. 

 - Powiedziałam do obecnych tam osób: no znowu wybrudzili całą ścianę, bo stoją i palą papierosy. Wiadomo jak jest. Tam też swój gabinet ma dentystka. Ona się również skarżyła, bo jak stoi pięciu czy sześciu mężczyzn w kapturach, to ludzie się boją chodzić. Ona sama obawia się wychodzić późnym wieczorem. Mówiłam jej, aby zadzwoniła na policję, ale ona po prostu boi się - opowiada Daniela Ciecierska, sołtyska Ligoty Pięknej. 

Gdy pani sołtys wydała już wszystko osobom, które chciały wynająć świetlicę, wyszła na zewnątrz, bo usłyszała rozmowy. Gdy zobaczyła, że młodzi ludzie  w kapturach nadal stoją krzyknęła: "Chłopcy! Co wy tu robicie? Tu nie jest żaden przystanek, ani postój. Proszę sobie stąd pójść, zrobić gdzieś ławkę na podwórku i tam siedzieć". - Wówczas w moją stronę od jednego z nich poleciały różne wyzwiska. Odpowiedziałam, ja taka nie jestem, może twoja mama. On wtedy doleciał do mnie i złapał mnie za ubranie. Ja powiedziałam: "No uderz mnie!" I w tym momencie wyleciały te dziewczyny, które wynajmowały ode mnie świetlicę. On mnie wtedy puścił ale znowu zaczął wyzywać - wspomina pani sołtys, która całe zajście zgłosiła na policję. 

Pani Daniela twierdzi, że mężczyźni ci się stale gromadzą i dewastują wszystko. Zbierają się w parku, który jest terenem prywatnym, mają tam swoją siedzibę w miejscu, gdzie są stare, popalone chlewnie. 

 - Oni się tam gromadzą, palą ognisko, ćpają tam, nawet konopie tam hodowali, bo przecież policja ich złapała. I wszyscy o tym mówią. Ja się zdenerwowałam, przyszłam do domu i zadzwoniłam na policję. Przyjechało dwóch policjantów, opowiedziałam im wszystko, więc stwierdzili, że jest to prywatna sprawa i powinnam im założyć sprawę do sądu cywilnego. Ja nie pójdę do sądu, bo nie mam na to siły. Jestem po zawale  - relacjonuje pani Daniela. 

Do Ligoty Pięknej może jednak trochę częściej zaglądać dzielnicowy, aby zobaczyć co się dzieje. Pani sołtys mówi, że policjanci przyjeżdżają w dzień, pomiędzy godz. 10 a 11. 

 - Kogo oni wtedy złapią? Powinni przyjeżdżać wieczorem. A ja niestety do dnia dzisiejszego nie widziałam dzielnicowego. Nawet nie przyjechał. Żeby chociaż z grzeczności zadzwonił do mnie. Ale nie zrobił nic. Ja jestem już sołtysem 30 lat i z różnymi dzielnicowymi współpracowałam. Zawsze przyjeżdżali, chociażby raz na pół roku, ale pojawiali się i rozmawiali. A nie było tego. Teraz młodzież jest coraz gorsza - dodaje pani sołtys.

Dzielnicowym Ligoty Pięknej jest sierż. sztab. Michał Jakubowski. Próbowaliśmy się z nim skontaktować, jednak nie udało się. Skontaktowaliśmy się więc z Iwoną Mazur, oficerem prasowym Komendy Powiatowej Policji w Trzebnicy.

 - Kierownik rewiru dzielnicowych komendy powiatowej w Trzebnicy, po spotkaniu z sołtysami i zgłaszanych tam uwagach przez panią sołtys Ligoty Pięknej dodatkowo zlecił dzielnicowym z rejonu gminy Wisznia Mała działania pod kątem poprawy bezpieczeństwa mieszkańców a szczególnie na terenie Ligota Piękna - powiedziała Iwona Mazur, i dodaje na koniec:

 - Policjanci "zadaniowani" są pod kątem ujawniania wybryków chuligańskich i niszczenia mienia. Dodatkowo kierowany również był tam patrol ogniwa ruchu drogowego pod kątem poprawy bezpieczeństwa w ruchu drogowym, a w szczególności przekraczania prędkości. Dzielnicowy wielokrotnie jest w terenie z uwagi na zadania, które realizuje na danym terenie ( są to różnego rodzaju przesłuchania, kontrole, wywiady itd. ).

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do