
Sytuacja miała miejsce w czwartek, dwa tygodnie temu. Sołtyska poszła wynajmować świetlicę. Gdy była na miejscu zobaczyła, że cała ściana została wybrudzona.
- Powiedziałam do obecnych tam osób: no znowu wybrudzili całą ścianę, bo stoją i palą papierosy. Wiadomo jak jest. Tam też swój gabinet ma dentystka. Ona się również skarżyła, bo jak stoi pięciu czy sześciu mężczyzn w kapturach, to ludzie się boją chodzić. Ona sama obawia się wychodzić późnym wieczorem. Mówiłam jej, aby zadzwoniła na policję, ale ona po prostu boi się - opowiada Daniela Ciecierska, sołtyska Ligoty Pięknej.
Gdy pani sołtys wydała już wszystko osobom, które chciały wynająć świetlicę, wyszła na zewnątrz, bo usłyszała rozmowy. Gdy zobaczyła, że młodzi ludzie w kapturach nadal stoją krzyknęła: "Chłopcy! Co wy tu robicie? Tu nie jest żaden przystanek, ani postój. Proszę sobie stąd pójść, zrobić gdzieś ławkę na podwórku i tam siedzieć". - Wówczas w moją stronę od jednego z nich poleciały różne wyzwiska. Odpowiedziałam, ja taka nie jestem, może twoja mama. On wtedy doleciał do mnie i złapał mnie za ubranie. Ja powiedziałam: "No uderz mnie!" I w tym momencie wyleciały te dziewczyny, które wynajmowały ode mnie świetlicę. On mnie wtedy puścił ale znowu zaczął wyzywać - wspomina pani sołtys, która całe zajście zgłosiła na policję.
Pani Daniela twierdzi, że mężczyźni ci się stale gromadzą i dewastują wszystko. Zbierają się w parku, który jest terenem prywatnym, mają tam swoją siedzibę w miejscu, gdzie są stare, popalone chlewnie.
- Oni się tam gromadzą, palą ognisko, ćpają tam, nawet konopie tam hodowali, bo przecież policja ich złapała. I wszyscy o tym mówią. Ja się zdenerwowałam, przyszłam do domu i zadzwoniłam na policję. Przyjechało dwóch policjantów, opowiedziałam im wszystko, więc stwierdzili, że jest to prywatna sprawa i powinnam im założyć sprawę do sądu cywilnego. Ja nie pójdę do sądu, bo nie mam na to siły. Jestem po zawale - relacjonuje pani Daniela.
Do Ligoty Pięknej może jednak trochę częściej zaglądać dzielnicowy, aby zobaczyć co się dzieje. Pani sołtys mówi, że policjanci przyjeżdżają w dzień, pomiędzy godz. 10 a 11.
- Kogo oni wtedy złapią? Powinni przyjeżdżać wieczorem. A ja niestety do dnia dzisiejszego nie widziałam dzielnicowego. Nawet nie przyjechał. Żeby chociaż z grzeczności zadzwonił do mnie. Ale nie zrobił nic. Ja jestem już sołtysem 30 lat i z różnymi dzielnicowymi współpracowałam. Zawsze przyjeżdżali, chociażby raz na pół roku, ale pojawiali się i rozmawiali. A nie było tego. Teraz młodzież jest coraz gorsza - dodaje pani sołtys.
Dzielnicowym Ligoty Pięknej jest sierż. sztab. Michał Jakubowski. Próbowaliśmy się z nim skontaktować, jednak nie udało się. Skontaktowaliśmy się więc z Iwoną Mazur, oficerem prasowym Komendy Powiatowej Policji w Trzebnicy.
- Kierownik rewiru dzielnicowych komendy powiatowej w Trzebnicy, po spotkaniu z sołtysami i zgłaszanych tam uwagach przez panią sołtys Ligoty Pięknej dodatkowo zlecił dzielnicowym z rejonu gminy Wisznia Mała działania pod kątem poprawy bezpieczeństwa mieszkańców a szczególnie na terenie Ligota Piękna - powiedziała Iwona Mazur, i dodaje na koniec:
- Policjanci "zadaniowani" są pod kątem ujawniania wybryków chuligańskich i niszczenia mienia. Dodatkowo kierowany również był tam patrol ogniwa ruchu drogowego pod kątem poprawy bezpieczeństwa w ruchu drogowym, a w szczególności przekraczania prędkości. Dzielnicowy wielokrotnie jest w terenie z uwagi na zadania, które realizuje na danym terenie ( są to różnego rodzaju przesłuchania, kontrole, wywiady itd. ).
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie