Reklama

"Brat naszego Boga" w Trzebnicy

06/05/2014 06:19
 

Dzień kanonizacji Karola Wojtyły, papieża Jana Pawła II Trzebnica uczciła uroczystościami, które miały miejsce w kilku punktach miasta. Trzebnickie Centrum Kultury i Sportu zaprosiło na spektakl teatralny w wykonaniu krakowskich aktorów. Wystawiona została sztuka Karola Wojtyły  "Brat naszego Boga" w reżyserii Artura Dziurmana, który jest również opiekunem stowarzyszenia i autorem scenariusza. W roli głównej wystąpił  Maciej Jackowski, aktor krakowskiego im. Juliusza Słowackiego. Na scenie towarzyszyło mu kilkunastu aktorów, wśród których większość to osoby niewidome lub niedowidzące, czego zresztą, odbierając spektakl, zupełnie się nie zauważa.

Dramat Karola Wojtyły opowiada o duchowej przemianie malarza Adama Chmielowskiego, który pod wpływem spotkania z żebrakami stał się Bratem Albertem. W wizerunku Chrystusa odnalazł miłosierdzie i odpowiedzialność za ubogich. Patrząc na swój obraz "Ecce homo" podjął decyzję ostateczną i, zakładając Zgromadzenie Braci Albertynów, porzucił świat świecki.

Sztuka porusza problemy ponadczasowe, pojawia się w niej motyw rewolucji, głównie duchowej, która rozgrywa się w strefie ludzkiej moralności. Bo wśród wielu aspektów wolności, największą wolnością jest miłosierdzie.

Spektakl został interesująco skonstruowany: uzupełnieniem sztuki teatralnej są sekwencje filmowe nakręcone w Opactwie Tynieckim. Przedstawiają sceny plenerowe oraz te, których nie sposób pokazać na scenie teatru. Mistrzowskie połączenie teatru i filmu świetnie integruje światy i plany akcji dramatu. Doskonałym zabiegiem jest też zestawienie na scenie dwóch światów: świata ludzi kulturalnych, dobrze sytuowanych, żyjących na określonym poziomie, któremu przeciwstawia się świat żebraków. Pierwszy z nich jest szary, wyciszony, wręcz ugrzeczniony. Drugi - kolorowy, krzykliwy, agresywny, szokujący, nawet niebezpieczny.Uzupełnieniem obrazu jest świetna muzyka Jana AP. Kaczmarka, Jacka Skubikowskiego i zespołu Il. Divo.

Ten spektakl wywołuje w widzu silne emocje. Działa na wyobraźnię, momentami szokuje. Każe szukać odpowiedzi na ponadczasowe pytania. Nie ma tu gotowych odpowiedzi, bo życie nie jest ani czarne, ani białe. Pomiędzy czernią a bielą jest jeszcze cała gama kolorów i tam mamy szukać.

Zapytano mnie po spektaklu: "czy mi się podobało?"... Nie umiałam odpowiedzieć, nie wiem. Słowo "podobało" nie jest tutaj najlepszym określeniem moich wrażeń. Momentami byłam zdziwiona, zaskoczona, zaszokowana, nawet wystraszona. Byłam zmuszona do refleksji, do zastanowienia się nad własnym życiem. Uświadomiłam sobie, że wokół mnie są ludzie, w których trzeba dostrzec ich człowieczeństwo.

Spektakl jest wart obejrzenia, gorąco polecam i cieszę się, że była możliwość zaproszenia Scene Moliere do Trzebnicy. Szkoda tylko, że frekwencja na spektaklu nie była nadzwyczajna, ale może przyczyną tego stanu rzeczy była wczesna godzina rozpoczęcia przedstawienia.

 

 

 

 

 

 

 

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do