
Życie to nieustanna wspinaczka - mozolna i żmudna, pełna trudów i wyrzeczeń. Idąc ciągle w górę, mamy stale przed oczami cel naszej wędrówki. Ważne, że z każdym krokiem przybliża się on do nas, chociaż nie zawsze widzimy błękit nieba i czujemy ciepło słonecznych promieni. Bywa, że wędrujemy w słocie i mgle, że przed nami tylko ciemne chmury i beznadziejna szarość. Ale nie ustajemy i z każdym krokiem stajemy się bliżsi naszego celu, choć czasem przystajemy zagubieni i pełni zwątpień, czy idziemy właściwą drogą.
Ale są w tej naszej uporczywej wędrówce chwile szczególne, kiedy mocno uświadamiamy sobie głęboki sens naszych codziennych działań. Raz do roku przypada święto Anastasis czyli Zmartwychwstania, ponownego przywrócenia do życia. W tym dniu powracają do nas wszystkie zapomniane pragnienia i marzenia. Znów jesteśmy silni i pewni siebie. Raz jeszcze wierzymy głęboko, że to my sami mamy moc i siłę, że to od nas zależy przemiana tego świata. Równocześnie uświadamiamy sobie jak wielkim, szczęściem jest to, co najprostsze – uśmiech maleńkiego dziecka, ufne spojrzenie jego oczu, spokojny, pełen bezpieczeństwa oddech. Nie ma spraw ważniejszych i cudowniejszych. Trzeba tylko czerpać z nich moc i energię na dalsze etapy naszej codziennej, bezustannej wędrówki. Nie ustawajmy!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie