
Po dłuższej nieobecności udało mi się odwiedzić trzebnickie kino Polonia. To co tam zastałem przeszło moje oczekiwania. Nowy ekran, świetnie działająca aparatura nagłaśniająca stwarzają wreszcie odpowiednie warunki dla odbioru dzieł srebrnej muzy. Podobało mi się także to, że miast obłędnych reklam, którymi przytłaczają widzów wielkomiejskie multipleksy, w Trzebnicy, przed głównym seansem wyświetlane są zapowiedzi następnych filmów. A są to, dodać trzeba obrazy, które bardzo niedawno miały swa premierę. No i żadnych chipsów!!!
Żeby jednak nie było zupełnie sielankowo, trzeba zauważyć, że na tym seansie (sobota godz. 19) frekwencja była bardzo niewielka. Film "Obietnica" należał do pozycji adresowanych do osób, które szukają w kinie nie tyle rozrywki i sensacji, ale odpowiedzi na ważne pytania, dotyczące współczesnych problemów i dylematów, postaw życiowych, w tym przypadku współczesnej młodzieży. Dlaczego w takim jak Trzebnica miasteczku, nie ma chętnych do oglądania takich filmów?
Uważam, że nie można biernie czekać aż mieszkańcy, zwłaszcza młodzi, odkryją kino, trzeba ich do tego nakłaniać. Mamy przecież pewne doświadczenia, dotyczące Wieczorów Lisztowskich, na które uczęszcza regularnie, co najmniej 60- 70 osób.
Trzeba więc przede wszystkim dawać wcześniejszą i pełniejszą informację, charakteryzującą walory wyświetlanego filmu (aż prosiłoby się, by takie materiały znajdowały się w Panoramie Trzebnickiej). Następnie, trzeb wreszcie reaktywować dyskusyjny klub filmowy, może przy pomocy radnych świeżo wybranej rady młodzieżowej. I sprawa jeszcze jedna – czy nie można byłoby zorganizować w Trzebnicy corocznego festiwalu filmowego (były takie próby) – osobiście proponuję festiwal filmów muzycznych.
Zakup nowej aparatury filmowej to dobra lokalizacja gotówki, pod warunkiem wszakże, że będzie się działać wielostronnie, by zainteresować społeczeństwo możliwościami korzystania ze zdobyczy współczesnego kina.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie