Mężczyzna w swoim liście napisał: Jeździłem koleją do Wrocławia przez wiele miesięcy i było to o połowę tańsze niż jazda samochodem. Do jazdy koleją zniechęciły mnie częste zmiany rozkładu, czas jazdy z czasem oczekiwania na pociąg i czasem na dojście na dworzec dochodzący w sumie do 2,5 h, oraz konieczność coraz wcześniejszego wstawania po licznych zmianach rozkładu.
Niestety polityka Kolei Dolnośląskich związana z tym połączeniem jest dla mnie niezrozumiała, a same Koleje Dolnośląskie wszystkie maile przekazują do Urzędu Marszałkowskiego, gdzie wpadają w czarną dziurę bezpowrotnie.
Więcej w papierowym wydaniu NOWej lub po zalogowaniu się na stronę.
[hidepost=0]Dlaczego pociąg odjeżdżający z Trzebnicy o 6.25 jedzie do stacji Wrocław Główny 32km w 58 minut, czyli ze średnią prędkością 33 km/h? Aby zdążyć na ten pociąg trzeba wstać o +/- 5.30. Pociąg ten dojeżdża do stacji Wrocław Główny o 7.23. Człowiek zaczynający pracę o godz. 8 ma więc 37 minut na dotarcie do pracy. Zdecydowanie wolałem spać 10-15 minut dłużej (był czas gdy pociąg odjeżdżał o 6.33 lub jakoś tak) lub spać 40 minut dłużej gdy jadę samochodem. Powrót z Wrocławia pociągiem to nieporozumienie. Kończę pracę o 16, a na dworzec z rynku idę 15 minut. Jeżeli ktoś pracuje dalej, to zapewne dojeżdża tramwajem/autobusem bądź idzie na inną stacje kolejową po drodze do Trzebnicy (Mikołajów, Nadodrze itd., co nie zajmuje dużo więcej czasu. Dlaczego mam czekać do 16.50 na pociąg jadący prawie godzinę? W efekcie tego jestem w domu po godzinie 18. Jadąc samochodem w domu jestem przed 17. O co mi chodzi? O pociąg do Trzebnicy o godz. 16.20 lub 16.30 (lub coś pomiędzy), o pociąg do Wrocławia o 6.40 i o czas jazdy około 40 minut. Skontaktowaliśmy się z rzecznikiem prasowym Kolei Dolnośląskich, w celu wyjaśnienia sytuacji i uzyskania informacji na temat możliwości zrealizowania próśb naszego czytelnika i pasażera szynobusa. Szybko okazało się, że tego samego emaila, nasz Czytelnik przesłał także do Kolei Dolnośląskich oraz do Urzędu Marszałkowskiego, z którego otrzymaliśmy odpowiedź na powyższy list. Agnieszka Zakęś, z-ca Dyrektora Departamentu Infrastruktury w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Dolnośląskiego poinformowała nas, że zarządca infrastruktury kolejowej (tj. PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.) prowadzi modernizację magistrali Wrocław – Poznań. Prace objęły również węzeł wrocławski (m.in. odcinek Wrocław Główny – Wrocław Mikołajów, wraz ze stacją na Mikołajowie), co powoduje zmniejszenie przepustowości oraz liczne utrudnienia przy konstruowaniu rozkładu jazdy. Z tego powodu nie jest, niestety, możliwe dowolne kształtowanie godzin odjazdów i przyjazdów pociągów regionalnych. - Pragnę jednocześnie zaznaczyć, że za ustalenie konkretnych rozkładów jazdy (tj. przyjazdów i odjazdów z każdej stacji) odpowiada wspomniany zarządca infrastruktury – podobnie jak za prędkości na poszczególnych odcinkach, co przekłada się na czasy przejazdu. Również zmiany rozkładu w ciągu roku (ostatnia od 9 marca) wynikają z decyzji PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. - poinformowała nas Agnieszka Zakęś. Z powodu prowadzonych remontów rozkłady są zmieniane co ok. 2 miesiące, a dotyczy to terenu całego kraju (nie zaś tylko Dolnego Śląska lub aglomeracji wrocławskiej). Obecna organizacja ruchu obowiązywać będzie do 26 kwietnia. - Pragnę jednocześnie zapewnić, że intencją samorządu województwa dolnośląskiego jest zapewnienie stabilnej i atrakcyjnej oferty przewozowej. Mamy nadzieję, że będzie to możliwe po zakończeniu opisywanej modernizacji i zapewnieniu przez PKP Polskie Linie Kolejowe S. A. docelowej przepustowości węzła wrocławskiego, co ma nastąpić w roku 2015 - powiedziała pani Agnieszka, dodając na koniec: - Jednocześnie pragnę przeprosić za ewentualne utrudnienia w korzystaniu z regionalnej komunikacji kolejowej, jakkolwiek nie wynikają one z działań samorząd wojewódzkiego. [/hidepost]
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie