Reklama

Dzikie wysypisko "witało w mieście"

12/03/2014 05:22
Miało być tak pięknie... Nowe prawo, nowa "ustawa śmieciowa" wprowadzona w całym kraju, prawdziwa rewolucja, do której gminy tak długo się przygotowywały. A wszystko po to, aby już nigdy więcej nie było śmieci w rowach, w lasach i przy drogach. Taka była intencja ustawodawcy: skoro wszyscy będą musieli zapłacić "podatek śmieciowy" niezależnie od tego, ile śmieci "wyprodukują", nikomu nie będzie się opłacało wywozić ich do lasu, czy zostawiać przy drogach. Od wprowadzenia nowego prawa wszystkie śmieci są własnością gminy lub zarządcy terenu. I pewnie ten fakt był powodem tego, że odpady przy drodze wojewódzkiej zalegały tak długo.

Więcej przeczytasz po zalogowaniu lub w papierowym wydaniu.

[hidepost=0]O tym dzikim wysypisku, które "ktoś" urządził sobie przy wyjeździe z Obornik Śl. (już za wiaduktem kolejowym) mówiono na dwóch kolejnych sesjach rady miejskiej. Na ostatniej, głos zabrał radny Andrzej Jaros, który jak mówił po raz kolejny już apelował o uprzątnięcie całego bałaganu. Radny denerwował się, że miasto ma taką "wizytówkę" witającą gości już na samym wjeździe i zaproponował, że skoro śmieci leżą przy drodze wojewódzkiej, a posprzątanie jej pasa należy do Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei, gmina powinna zlecić to zadanie ZGK i wystawić rachunek DSDiK, bo taki śmietnik na wjeździe to po prostu wstyd. Niestety, śmieci mimo wielu interwencji nadal zalegały. Postanowiliśmy zająć się tą sprawą. Kiedy w ostatni czwartek pojechaliśmy zrobić zdjęcia dzikiego wysypiska, widok był przerażający. Śmieci piętrzył się w rowie, a właściwie wysypywały się z niego. Były tam bardzo różne odpady, od plastikowych i szklanych butelek, po opony, sprzęt AGD, szkło z żyrandoli, po walizki, których było kilka. Akurat kiedy robiliśmy zdjęcia radny Andrzej Jaros przyjechał sprawdzić, czy bałagan został już posprzątany. - Taką mamy wizytówkę! - skomentował radny. Zaraz po powrocie do redakcji zadzwoniliśmy do obornickiego urzędu. Najpierw poproszono nas o złożenie pytań na piśmie, później jednak pracownica wydziału ochrony środowiska poinformowała, że sprawę posprzątania śmieci już kilkakrotnie monitował kierownik wydziału. Poza tym, w miejscu, do którego zwożone były śmieci ustawiono kubły, jednak jacyś "dowcipnisie" podpalili je. Dowiedzieliśmy się również, że w czwartek z urzędu miało wyjść oficjalne pismo do DSDiK. Aby dowiedzieć się w czym konkretnie leży problem, zadzwoniliśmy do rzecznika DSDiK, Krzysztofa Kiniorskiego: - Monitorujemy drogi wojewódzkie. Trzeba pamiętać, że prace związane z utrzymaniem dróg są sezonowe, mają związek z porą roku. O ile w zimie dba się o to, żeby drogi były przejezdne i posypuje się je, tak na wiosnę sprzątamy je po zimie. Sprzątanie planowane jest na wiosnę, kiedy odwołuje się tak zwane "pogotowie zimowe" - tłumaczył rzecznik. Jak dodał, przemawia za tym logika i ekonomia, bo po co dwa razy wykonywać te same zadania: - W tym roku zima była bardzo krótka i łagodna. Zwykle dopiero w kwietniu zaczynamy sprzątnie, jednak w tym roku musimy wcześniej zacząć prace porządkowe. Ważne jest też, aby odpowiednie służby pilnowały, aby śmieci nie wracały w te same miejsca. Kiedy dokładnie opisaliśmy jak wygląda sytuacja, rzecznik poprosił o przesłanie zdjęć. Po niespełna godzinie otrzymaliśmy telefon od Krzysztofa Kiniorskiego: - Sytuacja faktycznie jest wyjątkowa. Zdjęcia przedstawiają drastyczny widok. Jeszcze dziś zlecimy Zarządowi Dróg Powiatowych w Trzebnicy, aby priorytetowo potraktował wskazane miejsce i jak najszybciej posprzątał pas drogowy. To z ZDP mamy podpisaną umowę na bieżące utrzymanie - dodał rzecznik podczas czwartkowej rozmowy. Kiedy dokładnie śmieci zostały posprzątane - tego nie wiemy, ale już w sobotę było czyściutko. Wystarczyło trochę dobrej woli, chęci, życzliwości... Miejmy nadzieję, że odpady nie wrócą już w to miejsce, a ludzie zrozumieją, że podatek tak czy siak muszą zapłacić. Przypomnijmy, że odpady, których nie wyrzuca się do śmieci zmieszanych, ani segregowanych można BEZPŁATNIE oddawać w tak zwanych PSZOK-ach, czyli Punktach Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Obornicki PSZOK znajduje się w Golędzinowie (przy starym składowisku).[/hidepost]

 

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do