Reklama

Korzeńsko wybrało nowego sołtysa!

14/03/2014 13:46

Społeczność dzielona "na pół"


  Przypomnijmy krótko, że w ubiegłym roku mieszkańcy Korzeńska napisali anonimowy list do gminy, w którym skrytykowali rządy ówczesnego sołtysa, domagając się jego odwołania. Następstwem listu było zwołanie dwóch spotkań wiejskich, z czego drugie poskutkowało odwołaniem Zbigniewa Sokołowskiego ze stanowiska sołtysa (więcej o sprawie pisaliśmy w poprzednich numerach NOWej). Piątkowe spotkanie było trzecim i z założenia ostatnim, które miało rozwiązać problem dotyczący sołtysowania we wsi. Tuż po godzinie 18 sala Wiejskiego Ośrodka Kultury wypełniła się osobami oczekującymi  na dalszy ciąg wydarzeń.   Moderatorem spotkania był wiceburmistrz Zdzisław Średniawski. Na początku włodarz przeczytał statut oraz zarządzenie zawierające szczegóły dotyczące procedury przeprowadzenia wyborów. - To zebranie nie jest powodem do radości, ale do rozpaczy także nie. Musimy uszanować waszą wolę i pozwolić wam wybrać nowego sołtysa - dodał wiceburmistrz. Spośród zebranych na sali osób wyłoniono trzyosobową komisję skrutacyjną, która miała czuwać nad poprawnością przebiegu wyborów. Po tej procedurze można było zgłaszać kandydatów na nowego sołtysa. - Zawsze mówiłem i mówić będę, że bycie sołtysem, to często bardzo niewdzięczne stanowisko. Z tego zdają sobie sprawę tylko ci, którzy byli lub są sołtysami. Często bywa tak, że jest to człowiek do bicia, bez względu czy na to zasłuży, czy też nie. To wymaga szczególnej pracy oraz odporności psychicznej - podsumował Średniawski, po czym oddał głos mieszkańcom. Większość zaproponowanych przez obecne na sali osoby na stanowisko sołtysa nie zgodziła się na kandydować. Finalnie wyłoniono dwóch kandydatów - Stanisława Łobockiego oraz... dotychczasowego - odwołanego sołtysa, Zbigniewa Sokołowskiego. Ta druga kandydatura spotkała się ze sprzeciwem prawie połowy osób obecnych na sali. - Nie rozumiemy, dlaczego pan Sokołowski może kandydować? Przecież dopiero co go odwołano! - pytali mieszkańcy. W ustawie jednak nie ma zapisu informującego, że taka osoba nie może ponownie startować w wyborach. Gdy głosy sprzeciwu na sali ucichły, jedna z obecnych na sali osób zasugerowała, żeby kandydaci powiedzieli coś o swoich planach względem wsi. Miało to ułatwić obecnym podjęcie decyzji.

Do trzech razy sztuka


Na początku przemówił pierwszy kandydat. - Jestem związany z Korzeńskiem od czterdziestu lat. Znam problemy naszej społeczności. Największym z nich jest to, że wieś jest podzielona na dwie grupy, które w pewnym stopniu ze sobą rywalizują, co nie jest korzystne. Ścierane są ze sobą i poglądy, i słuszność podejmowanych działań. Chciałbym postarać się dogadać ze wszystkimi. Wiem, że niejedna osoba chciałaby, aby coś obiecywać. Ale nie ma sensu obiecywać, trzeba realizować to, co jest potrzebne na co dzień. Podstawą dla mnie będzie współpraca ze wszystkimi mieszkańcami Korzeńska. Poprzedni sołtys też się napracował, wiem, bo jest moim sąsiadem. Na sołtysa kandydowałem już dwa razy. Być może do trzech razy sztuka? - powiedział w swoim wystąpieniu Stanisław Łobocki.Po nim do swojej osoby próbował przekonać Zbigniew Sokołowski. - Należałoby kontynuować rozpoczęte działania. To, co należy zrobić, to uporządkować gospodarkę ściekową we wsi oraz przyłożyć się do estetyki miejscowości, bo będziemy organizować dożynki gminne. Trzeba też zwrócić uwagę na problemy młodzieży, na której często niesłusznie wiesza się psy. To jest błędne pomówienie. Nie ma kto im zapełnić czasu wolnego. Działania integracyjne są bardzo ważne - musimy się spotykać i łączyć, aby nie było rozbieżności w naszym społeczeństwie - argumentował odwołany sołtys. Szkopuł podkreślanych przez Sokołowskiego działań integracyjnych polega na tym, że to głównie one przyczyniły się do odwołania go z piastowanego stanowiska (przeciwnicy sołtysa podkreślali zarówno w pisemnej skardze, jak i w rozmowach, że defraudował on pieniądze z funduszu sołeckiego na alkoholowe zabawy z młodzieżą).

Po wypowiedziach obu kandydatów nastąpiły już długo oczekiwane ponowne wybory - komisja skrutacyjna rozdała karty do głosowania, a mieszkańcy tym samym mogli zaznaczyć, którego z nich wskazują na nowego sołtysa. Jaki jest wynik? Decyzją zebranych na sołtysa wybrano Stanisława Łobockiego, który otrzymał 64 głosy.45 głosów oddano na Zbigniewa Sokołowskiego. Zadecydowała różnica zaledwie (a może i aż?) 19 głosów. Różnice w głosowaniu, dotychczasowe zebrania oraz atmosfera na sali podczas ostatniego spotkania pokazały, jak bardzo podzieleni są mieszkańcy Korzeńska. Wygląda na to, że te wybory ostatecznie zakończyły "sąd" nad Zbigniewem Sokołowskim. Tymczasem na nowego sołtysa czeka wiele zadań oraz to, co wydaje się być w całej sprawie najtrudniejsze - zjednoczenie mieszkańców wsi oraz wspólne działanie na rzecz dobra Korzeńska -ponad wszelkimi podziałami.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do