Reklama

Ogromne różnice w cenach obiadów

21/03/2014 16:30
Jesienią ubiegłego roku poruszyliśmy temat różnicy w cenach obiadów w dwóch trzebnickich szkołach. Przypomnijmy, że w Szkole Podstawowej nr 3 posiłek kosztuje 4,80 zł, natomiast w Szkole Podstawowej nr 2 aż 8 zł. Różnica zatem jest ogromna. Za 20 obiadów rodzic ucznia stołującego się w SP nr 2 zapłaci 160 zł, natomiast za analogiczną ilość posiłków wykupionych w SP nr 3 tylko 96 zł. Tak różnica zapewne przemawia do rodziców. W czasie roku szkolnego rodzice dziecka z "trójki" mogą zaoszczędzić nawet 640 zł! O wyjaśnienie sytuacji, już jesienią, poprosił nas jeden z rodziców. Przypomnijmy, że jak nas poinformowano w sekretariacie Szkoły Podstawowej nr 3, cena obiadu jest dobrze skalkulowana:

- Rodzice płacą tak zwaną stawkę żywieniową, "za wkład do kotła". Inne koszty, między innymi obsługi, czyli koszty osobowe, rachunki za wodę i inne media pokrywa szkoła. Placówka nie może pobierać wyższej opłaty niż koszty jakie ponosi. Nie możemy zarabiać na stołówce. U nas obiad kosztuje 4,80 zł i takiej wartości jest samo jedzenia.

Inaczej zupełnie sytuacja przedstawia się w SP nr 2, gdzie stołówka została oddana w dzierżawę w prywatne ręce. Tam, właściciel przekalkulował, że obiad będzie kosztował 8 zł. Dodajmy, że dzieci, z którymi rozmawialiśmy podczas obiadu bardzo chwaliły sobie smak serwowanych posiłków, mówiły również, że nie ma problemu z dokładkami. Jedna z babć, która odbierała wnuczka ze szkoły powiedziała, że odbiera dziecko zawsze w porze obiadowej, czeka aż zje posiłek i dopiero wtedy razem wracają do domu. Kobieta zapewniała, że jedzenie jest bardzo smaczne i jest go sporo.

Jednak podobne opinie mają uczniowie, którzy stołują się w SP nr 3, a tam posiłek jest o niemal połowę tańszy. Czy jest to równe traktowanie?

Kilka dni temu otrzymaliśmy list od naszego Czytelnika, pana Daniela. Jak napisał, właśnie przeczytał nasz tekst "Obiad obiadowi nierówny" i postanowił zająć się wyjaśnieniem sprawy.

"W art. 67a Ustawy o systemie oświaty wyraźnie jest napisane, że organ prowadzący szkołę ma zapewnić posiłki, a wszelkie koszty związane z zatrudnianiem pracowników i utrzymaniem stołówki ma ponosić właśnie ten organ.Oddanie stołówki w prywatne ręce nie zwalnia gminy z partycypacji w kosztach. Większość gmin boryka się z problemami finansowymi, ale dlaczego wielu rodziców musi rezygnować z obiadów dla dzieci ze względu na ich cenę? Postanowiłem zająć się tą sprawą. Wystąpiłem do gminy z wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej dotyczącej ustalenia stawki za posiłek, która powinna być ustalona zgodnie z w/w ustawą przez dyrektora szkoły w porozumieniu z organem prowadzącym. Być może istnieje furtka, która pozwala gminom odcinać się od takich kosztów, ale jeśli tak to przynajmniej będę o niej wiedział" - pisze Czytelnik.

Więcej przeczytasz w wydaniu papierowym lub po zalogowaniu się.

[hidepost=0]O ustosunkowanie się do wątpliwości zawartych w liście poprosiliśmy Agnieszkę Moździerz, dyrektorkę Zespołu Administracyjnego Placówek Oświatowych. - W związku z oddaniem do użytku budynku Szkoły Podstawowej nr 2 w Trzebnicy wybrano wariant wynajmu pomieszczeń kuchni i stołówki podmiotowi zewnętrznemu, który wedle przeprowadzonej kalkulacji rentowności przedsięwzięcia, w tym ilości osób zainteresowanych przyjęciem oferty, będzie prowadził sprzedaż posiłków - odpowiedziała Agnieszka Moździerz i dodała: - W związku z powyższym ogłoszono przetarg na wynajem lokalu składającego się z pomieszczeń kuchni, stołówki i zaplecza sanitarnego. W przetargu wyłoniony został najemca, który w ramach prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej przygotowuje obiady i sprzedaje je osobom chcącym skorzystać z jego oferty. Gmina nie ma podstaw do narzucania podmiotowi prowadzącemu działalność gospodarczą cen przygotowywanych przez niego posiłków, ponieważ przedstawiona przez firmę oferta podlega weryfikacji jedynie w zakresie podstawowych zasad ekonomicznych podaży i popytu. Wyposażenie lokalu: krzesła, stoły należą do szkoły. Pozostałe wyposażenie w tym regały, rolety, lada handlowa i lada do wydawania posiłków, lodówki, zamrażarki, umywalki, należy do najemcy - wytłumaczyła Agnieszka Moździerz. Komentarz: Trudno nie przyznać racji Agnieszce Moździerz - ani dyrektor szkoły, ani ona, ani burmistrz nie może narzucić najemcy lokalu, w tym przypadku firmie, która serwuje posiłki po jakiej cenie ma je sprzedawać. To oczywiste. Ale z drugiej strony, w SP nr 3 zatrudnione są panie kucharki, bo przecież ktoś musi ugotować posiłki, podać je, a potem pozmywać i posprzątać. Pensje pracownikom, a także wszelkie podatki płaci w tym przypadku organ prowadzący. Warto się zatem zastanowić czy wpuszczając do szkoły firmę zewnętrzną, organ prowadzący SP nr 2 nie chciał "zaoszczędzić". W "trójce" rodzice płacą tylko "za wsad do kotła", a rodzice dzieci z "dwójki" muszą dopłacić do ceny "wsadu" jeszcze koszty pracownicze. I stąd jedni za pewnie tak samo smaczny, duży i zdrowy obiad płacą 4,8 zł, a drudzy 8 zł - niemal dwa razy tyle. 640 zł rocznie mogą zaoszczędzić rodzice dziecka, które je obiady w SP nr 3.[/hidepost]

 






Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do