Stoimy wobec wielkiego kryzysu relacji panujących w sąsiednich państwach i narodach. Boimy się niebezpieczeństwa wojny, którą prowokuje przywódca i spadkobierca totalitarnego systemu komunistycznego. Nic dobrego, ani w historii, ani współcześnie z tego systemu nie wynika. Wręcz przeciwnie – wszelkie zło tam właśnie ma swój początek. Warto sięgnąć do tekstów Liturgii Słowa Środy Popielcowej, aby dostrzec nowe światło w "tunelu". Otóż prorok Joel zachęca, aby pojednać się z Bogiem przez "post, płacz i lament" (Jl 2,12). Są to jakieś symboliczne elementy, które mogą wnieść dużo dobrego w relacje między ludźmi a Bogiem. Z całej historii biblijnej wynika jeden wniosek: przez zerwanie jedności i przyjaźni z Bogiem, człowiek utracił zdolność życia w pokoju z innymi ludźmi. Dlatego potrzeba silnej i zdecydowanej przemiany myślenia i działania, aby przywrócić prawdziwy pokój i szczęście między ludźmi. Bóg przez proroka Joela obiecuje wręcz, że kiedy człowiek powróci do Boga, Bóg stanie w jego obronie, odwróci klęski, ześle powodzenie. Mottem do przemiany życia są słowa Psalmu 51 (pokutnego). Także św. Paweł zachęca do pojednania się z Bogiem (Drugi List do Koryntian, 5,20-6,3). Przekazuje on współczesnym uczniom Chrystusa (ale także i nam), że jego posłannictwo apostolskie wyraża współpracę ze zbawczym dziełem Chrystusa, który jako cierpiący Sługa Jahwe jest narzędziem użytym przez Boga dla pojednania.
Droga do jedności
Na samym początku Ewangelii Jezus przestrzega uczniów, aby wszelkie uczynki wykonywali nie dla pozoru, lecz z głębi serca. Podaje też bardzo konkretne wskazania dotyczące jałmużny, modlitwy i postu (Mt 6,1-6.16-18). Dzisiaj dołączamy do tego prawdziwą miłość bliźniego. Przecież właśnie z takiej postawy pomocy drugiemu człowiekowi bierze się prawdziwy pokój między ludźmi. Tymczasem jeśli pozostaniemy w postawie obłudy, poprawności politycznej, fałszywego świadczenia na rzecz dobra społecznego, przejmujemy postawę faryzeizmu (z której biorą początek inne "-izmy", niebezpiecznego dla społeczeństwa). Nic nie dadzą też pięknie organizowane "Dni Żołnierzy Wyklętych", jeśli w dalszym ciągu nie będzie się szanowało drugiego człowieka z jego innym podejściem do projektu budowania współczesnego świata. Dlatego program Wielkiego Postu powinien stać się okazją do przełamywania podziałów i nieporozumień, także w naszym środowisku. Nie będzie bowiem możliwe "pojednanie się z Bogiem" jeśli nie będziemy umieli "pojednać się z bliźnim". Jest to nawet pierwszy warunek do spełnienia, zanim będziemy chcieli przystąpić do Boga. Ale czy w ogóle będziemy chcieli? Trzeba najpierw chcieć, od tego boweim zależy nasze codzienne szczęście i pokój.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie