Reklama

Słodkie, tłustoczwartkowe obżarstwo

04/03/2014 20:37
Tłusty czwartek to ostatni dzień, w którym zgodnie z tradycją można się bezkarnie objadać słodkościami przed Wielkim Postem. Niektórzy folgują sobie w ten wyjątkowy dzień i zjadają po kilka, a nawet kilkanaście pączków. Aby dla wszystkich wystarczyło tłustoczwartkowych smakołyków, pracownicy cukierni Beza zaczęli pracę już o godz. 17 we środę. Pierwsze zrobiono faworki, przez niektórych nazywane chrustami. Jak powiedział nam właściciel zakładu, Adam Kosowski, pracownicy mieli kilkugodzinną przerwę w pracy na sen i odpoczynek. Około południa w tłusty czwartek, z obornickiego zakładu wyjechało już ... uwaga ... 30 tysięcy pączków. - Większość z nich trafiła do sklepów na terenie całego naszego powiatu, a także do naszych firmowych cukierni. Dostarczyliśmy również słodkości na zamówienie do przedszkoli, dużych, lokalnych firm, a także do wrocławskich przedsiębiorstw. Największe zamówienie to 4 tys. sztuk do jednego zakładu. Najwięcej pączków zrobiliśmy tradycyjnych, z różą. Smażyliśmy również te z prawdziwym adwokatem, z wiśnią, z jabłkami, z budyniem i z serem. Praktycznie oprócz pączków i faworków na tłusty czwartek nic innego nie robiliśmy - opowiada Adam Kosowski.

Na pytanie, jaki powinien być idealny pączek właściciel Bezy odpowiada z uśmiechem: - Powinien być taki, że jak się go zje, to od razu ma się ochotę sięgnąć po następnego.  Adam Kosowski dodaje, że "prawdziwe", wykonane tradycyjną metodą pączki i faworki muszą mieć swoją cenę. - My nie oszukujemy, do faworków dodajemy spirytus, a pączki z adwokatem są z prawdziwym adwokatem. Przygotowanie pączka trwa około 30 minut.

Na pytanie, czy da się zrobić pączka za 50 groszy (takie oferty reklamowały niektóre sieci marketów), właściciel zdecydowanie odpowiada: - Nie. Nie da się. Produkty, o których mowa najczęściej wykonywane są z mrożonego ciasta. Myślę, że pączek nie powinien być drogi, ale musi kosztować swoją cenę. U nas wszystko robią ludzie. Ja na przykład pracuję na maszynie do formowania ciasta w pączki, którą wyprodukowano w 1949 roku. Nie zamieniłbym ją na żadną inną. Jest prosta, a przez to pracuje idealnie - zachwala cukiernik.

Na kolejne słodkie, tłustoczwartkowe obżarstwo musimy czekać rok.



250-400
tyle kcal może mieć jeden pączek


Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do