Reklama

Szczypiorniści zakończyli rundę zwycięstwem!

17/12/2013 06:41

 Do spotkania Bór przystąpił z kilkoma osłabieniami; do gry było zdolnych tylko 3 skrzydłowych: Eryk Sawicki, Michał Jeruszka i Maciej Kowalski, a także trzech rozgrywających: Artur Szabat, Konrad Burchacki i Kamil Ramiączek. Ten ostatni otworzył wynik spotkania i dał pierwsze prowadzenie oborniczanom, później pałeczkę przejął Artur Szabat, raz po raz sprawdzając wytrzymałość siatek w bramkach. Najstarszy zawodnik Boru brał w pierwszej połowie na siebie ciężar zdobywania bramek, gdyż jego młodsi partnerzy z drużyny wydawali się nieco przygaszeni.

Największa przewaga Boru jaką udało się osiągnąć w pierwszej połowie była 4 bramkowa, ostatecznie oborniczanie na przerwę zeszli przy stanie 15:12. Szykowała się więc emocjonująca druga połowa, ale chyba nikt nie spodziewał się aż takiego horroru.

Na boisko wytoczyła się ciężka artyleria i praktycznie nie było momentu, kiedy oba zespoły grały w komplecie. Sędziom udzieliła się najprawdopodobniej już świąteczna atmosfera i z chęcią rozdawali kary dwuminutowe, w końcowym rozrachunku były to aż 42 minuty; sędziowie pokazali też 4 czerwone kartki.

Drugą połowę lepiej rozpoczęli goście, szybko zniwelowali stratę grając w przewadze nawet trzech zawodników. Już na początku drugiej połowy Konrad Burchacki z powodu trzeciej kary, dostał czerwoną kartkę i musiał się udać na trybuny. Z powodu małej możliwości rotacji podstawowym składem większość zawodników musiała rozegrać całe spotkanie i każdy z nich dodał tę małą cegiełkę, z której stworzono zwycięstwo. Przez większość czasu w drugiej połowie to oborniczanie prowadzili jedną, dwoma bramkami. W 50 minucie jednak zawisły czarne chmury nad Borem, kiedy to czerwoną kartkę otrzymał Artur Szabat i cały ciężar odpowiedzialności za spotkanie musiał spaść na młodszych i mniej doświadczonych zawodników. Drużyną pokierowali wtedy w głównej mierze Kamil Ramiączek i fenomenalnie broniący Dawid Kalinowski, który powinien być obwołany mianem bohatera tego spotkania. Tej dwójce wtórowali ,grający co najmniej dobrze w ofensywie: Michał Jeruszka i Piotr Jagodziński. W obronie świetnie spisywali się Adam Katan i Adam Bagiński. W ostatniej minucie na dwubramkową przewagę wyprowadził oborniczan Ramiączek, który rzucił kluczowe bramki w końcówce. Goście zdołali tylko zniwelować stratę do jednej bramki po rzucie karnym. Na zegarze pozostało jednak mniej niż 5 sekund. Gospodarze nie próbowali przeprowadzić akcji bramkowej tylko na 2 sekundy przed syreną tryumfalnie wyrzucili piłkę w trybuny, zaczynając świętować zwycięstwo. Kolejny raz ósmym zawodnikiem Boru byli licznie zgromadzeni kibice, którzy dodawali uroku temu spotkaniu.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do