Reklama

Ekstremalna jazda po bezdrożach

19/12/2013 12:55
Oczywiście, najwięcej teamów przybyło z najbliższej okolicy: Wrocławia, Trzebnicy, Milicza, Rawicza, Odolanowa, ale były też załogi np. Ząbkowic Śl. czy Krakowa...

Kierowcy startowali w dwóch klasach: extreme  – zgłosiły się cztery załogi i wyczyn – gdzie wystartowali pozostali.

Maszyny pięknie prezentowały się pod zabytkowymi ceglanymi murami kościoła pw. Niepokalanego Serca NMP, zwłaszcza te najbardziej rasowe z dobudowanymi rusztowaniami klatek, pozwalającymi na bezpieczne przejazdy nawet w ekstremalnych warunkach. Niestety, wiatr i zimno przegoniły wielu kibiców. Na trasie czekali tylko najwierniejsi.

Przed godz. 10 ekipy wyjechały na trasę, by po kilkudziesięciu minutach rozpocząć przejazdy na odcinkach specjalnych - pięciu dla extreme i 4 dla klasy wyczyn.

Najpierw w Machnicach, a ok. godz. 13 rajd przeniósł się w okolice Szczytkowic. Gliniasta i mokra droga, sprawiła niemiłą niespodziankę kilku załogom; koła zabuksowały w gęstej brei, i samochody trzeba było "wyławiać" za pomocą wyciągarki.

Na jednym z odcinków specjalnych niemiłą przygodę miała ekipa z Odolanowa. Na niemal pionowej ścianie pękły liny i ich zmota z suzuki zsunęła się w dół. Samochód okazał się bezpiecznym schronieniem dla kierowcy i pilota. Nic im się nie stało. Terenówka, po postawieniu na koła, ruszyła w dalszą trasę, a załoga ostatecznie zajęła w klasie extreme drugie miejsce. Najlepsi w tej konkurencji okazali się Marcin Niemiec i Karol Obała z Ząbkowic Śl., którzy jako jedyni zaliczyli ten odcinek specjalny. Na trzecim miejscu byli trzebniczanie Krystian Aksamski i Dominik Klara.

W klasie wyczyn wygrała załoga Andrzej i Krystian Kierdejko z Team Extreme Off Road Club.Dominik. W pierwszej dziesiątce uplasowali się też trzebniczanie Dominik  Piziewicz i Marcin Syrko.

O godz. 17 wszystkie załogi zameldowały się w prusickim hotelu Riviera, gdzie odbyła się uroczystość wręczenia nagród, a po niej wielki bal integracyjny.

Rajd przygotowali: Sławomir Błachut, Tomasz Janik i Danne Karsten ze Stowarzyszenia Motoryzacyjnego "Team Estreme off Road Club". - Pomagało nam wiele osób, ale szczególne podziękowania należą się Arturowi Balczunowi z Nowego Dworu i Edwardowi Ptakowi z Machnic, którzy nie bacząc na ewentualne szkody, użyczyli nam terenów, na których mogły zostać rozegrane oesy - powiedział nam Tomasz Janik.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do