Reklama

Szczypiorniści zremisowali na własnym parkiecie

10/12/2013 07:48

 Na mecz do Siechnic SPR pojechał w okrojonym składzie, gdyż w ostatniej chwili z powodu choroby z gry wypadli Konrad Burchacki i Łukasz Bazylewicz. Po raz kolejny jednak ósmym zawodnikiem zostali kibice, którzy w liczbie 30 i akompaniamencie bębnów, trąbek i z szalikami w dłoniach wspierali swój zespół. 

 Wynik meczu otworzyli gospodarze, jednak oborniczanie szybko odpowiedzieli na to w osobie Kamila Ramiączka, który rzutem z biodra otworzył worek bramek dla SPR. Twarda gra jednych i drugich na początku spotkania powodowała wiele błędów własnych i niecelnych rzutów obu zespołów. Gra bramka za bramkę trwała do 10 minuty, kiedy to oławianie zdecydowali się kryć indywidualnie raz po raz dziurawiącego siatkę w bramce Artura Szabata. Momentem zwrotnym w pierwszej połowie była zmiana kryjącego indywidualnie najlepszego zawodnika gospodarzy Piotrka Kijka, z Eryka Sawickiego na Kamila Ramiączka.   Oborniczanie grając szybko zdołali wykorzystać lepsze przygotowanie fizyczne i zniwelować stratę tylko do dwóch oczek, schodząc na przerwę tylko przy wyniku 16:14.

Drugą połowę lepiej rozpoczęli goście z Obornik którzy dzięki dobrym interwencjom w obronie w postaci ściany trzech obrotowych - Adama Bagińskiego, Adama Katana i Piotrka Jagodzińskiego - mającymi za sobą dobrze dysponowanego bramkarza Dawida Kalinowskiego wyszli na prowadzenie. Oborniczanie pod batutą najlepszego strzelca ligi i najbardziej doświadczonego gracza drużyny powoli przejmowali kontrolę nad meczem. Kilka ważnych bramek rzucili mniej doświadczeni zawodnicy, tacy jak Jakub Morga, Michał Jeruszka i Dave Matula. Momentem zwrotnym całego spotkania była sytuacja w 54 minucie, kiedy to po faulu na obrotowym gospodarzy Artur Szabat dostał karę 2 minut, sędziom jednak nie spodobała się reakcja na tę sytuację i dorzucili kolejne dwie minuty. Bór prowadził wtedy dwoma bramkami. Gospodarze zdecydowali, że kryty indywidualnie zostanie Kamil Ramiączek i oborniczanie próbowali skonstruować jakąś akcję bramkową, jednak po 3 błędach to gospodarze wyszli na jednobramkową przewagę w 57 minucie spotkania. Jeśli gra Bór to najprawdopodobniej czeka nas horror, więc i tym razem zawodnicy nie oszczędzili swoich kibiców. W 58 minucie będący jeszcze w osłabieniu Bór zdobył wyrównującą bramkę a rzucił ją wracający po kontuzji kostki Kamil Ramiączek. W kolejnej akcji Oława przestrzeliła i dokładnie minute przed końcem przy remisie Bór miał piłkę i wszystko w swoich rękach aby zwyciężyć. Odpowiedzialność na swoje barki chciał wziąć jeden z bardziej doświadczonych zawodników Eryk Sawicki, rozgrywający dobre spotkanie zawodnik jednak przestrzelił i tym samym podał rękę gospodarzom aby zwyciężyli. Oławianie wzięli czas i mając 15 sekund do końcowej syreny starali się skonstruować coś co przyniesie im upragnioną bramkę. Jednak SPR bronił tak dobrze, że oławianie mogli już tylko po syrenie końcowej oddać rzut z 9 metra i spróbować pokonać bramkarza. Jednak był to rzut niecelny i pierwszy remis w tym sezonie dla Obornik Śląskich stał się faktem. A końcowy wynik to 29:29.

Kolejny mecz SPR zagra z OSiR-em Komprachcice już w najbliższą sobotę, 14 grudnia.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do