Reklama

Mieszkańcy zaprotestowali... i mają drogę

03/12/2013 06:17
Już w ubiegłym roku, na prośbę mieszkańców, opisywaliśmy problem dotyczący fatalnego stanu ulicy Milickiej. Droga prowadząca za targowicą, pokryta była wielkimi i głębokimi na kilkanaście centymetrów dziurami, więc jazda po niej samochodem nie należała do komfortowych. Dodatkowym problemem było to, że na nieutwardzonej drodze bardzo często tworzyło się błoto i kałuże, tak więc za każdym razem, idąc do miasta mieszkańcy musieli czyścić buty czy spodnie. Nasi rozmówcy sami próbowali utwardzać drogę, gdy stawiali tam swoje domy, wysypując  w dziury resztki materiałów budowlanych. Potem jednak zaczęli odwiedzać urząd i pytać o plany dotyczące przebudowy ulicy Milickiej. Dowiadywali się jednak, że muszą czekać.

Szansa na poprawienie stanu ulicy pojawiła się rok temu, gdy zrywany był asfalt z ulicy Jana Pawła II, która wykładana była kostką brukową. Pan Marcin poinformował nas, że zgodnie z obietnicą złożoną przez jednego z urzędników, ten asfalt miał zostać wyłożony na ul. Milicką. Przez kilka miesięcy hałda skruszonego asfaltu znajdowała się przed wjazdem na ulicę, jednak okazało się, że zostanie on wywieziony i wysypany na drogi wiejskie.

Jest remont!


Kilkanaście dni temu dziury ekipa remontowa pojawiała się na ulicy Milickiej. Mieli przeprowadzić roboty polegające na poprawie stanu nawierzchni: wysypać tłuczeń w dziury i wyrównać drogę. Po rozpoczęciu prac jeden z mieszkańców wystąpił do gminy z protestem, domagając się tego, by przerwać działania. W piśmie sugerował, że tłuczeń, który wysypywany jest na drogę może być skażony - wyjaśniali nam rozmówcy. Dalsze prace zostały wstrzymane, a ekipa zaczęła ściągać dopiero co ułożony tłuczeń. Jednak wtedy pozostali mieszkańcy zaczęli interweniować. Zastawili wjazd na ulicę z dwóch stron, blokując wyjazd ciężkiego sprzętu.

- Nasza droga jest w fatalnym stanie, kurierzy nie mogą do nas trafić, nawet śmieciarka ma problem by odebrać nasze śmieci. Nie wspomnę o tym co dzieje się tu w dni targowe - nie możemy wyjechać z domów, ponieważ cała ulica zastawiona jest obcymi samochodami, które czasem blokują wyjazd naszych aut spod domu. Ucieszyliśmy się, gdy  zaczął się remont naszej ulicy i chcemy by to zadanie zostało zakończone. Nie poddamy się, zbyt długo czekaliśmy na poprawę nawierzchni i chcemy aby to zadanie zostało dokończone- wyjaśniał nasz rozmówca, pan Jacek, mieszkaniec ulicy Milickiej.

Do protestujących przyjechał jeden z urzędników. Wiemy, że podczas protestu stronom udało się dojść do porozumienia. Tłuczeń został wysypany na całym odcinku ulicy, a prace potrwały jeszcze dwa dni. Czy rzeczywiście ten materiał mógł być skażony i dlaczego prace zostały wstrzymane? O to zapytaliśmy jednego z urzędników.

- Złożyliśmy zamówienie i taki tłuczeń otrzymaliśmy. Chcieliśmy zrobić remont drogi, ponieważ mieszkańcy interweniowali w tej sprawie. Zaczęliśmy ściągać tłuczeń, ponieważ jeden z protestujących straszył nas sądem, a nie chcieliśmy występować na drogę sądową. Doszliśmy jednak do porozumienia. Zebraliśmy tłuczeń spod jego posesji, a w tym miejscu wysypaliśmy inny, biały tłuczeń. Resztę wyrównaliśmy na całej długości drogi - powiedział na Arkadiusz Wieczorek.

Po remoncie stan drogi jest o wiele leszy. Mieszkańcy po latach oczekiwać wreszcie mogą bez przeszkód przejść czy przejechać samochodem po ulicy. Gdyby jednak nie ich determinacja, nie wiadomo czy udałoby się dokończyć remont.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do