
Odpowiadając na pytanie dotyczące zwolnienia się z pracy sekretarz gminy, zastępca szefa samorządu stwierdził, że był obecny podczas składnia przez nią wypowiedzenia na zasadzie porozumienia stron. Dodał, że burmistrz przyjął wniosek, a okres wypowiedzenia kończy się 30 stycznia. Następnie powiedział, jak przekazał tę informację naszej redakcji: - Pewnego dnia zadzwonił redaktor NOWej gazety do mnie, a właściwie do burmistrza, ale burmistrza nie było. Odebrałem ten telefon i zadał mi pytania. To, co wypłynęło z moich ust, to jest to co wiem. Wiem, że pani Dagmara zwolniła się na zasadzie porozumienia stron. Zadał też mi pytanie, czy dwie osoby się zwolniły, czy też nie. Jest tam na stronie wszystko opowiedziane (chodzi o portal nowagazeta.pl i art. pt. "Z gminnej kasy "wyparowały" setki tysięcy złotych", fragment, o którym mówi wiceburmistrz publikujemy poniżej - przyp. red.). I pan redaktor tak zmanipulował tą odpowiedzią, że wyszło jak wyszło – stwierdził.
Następnie na pytanie radnego Łukasza Budasa "z pełną świadomością i pełnym naciskiem" stwierdził, że sekretarz nie była powiązana z tą sprawą. – Chcę jeszcze dodać, że dostałem reprymendę od pana burmistrza, że rozmawiam z gazetą NOWą – powiedział i dodał, że na stronie internetowej urzędu publikowane jest oświadczenie burmistrza, w którym ten zapowiada, że wszelkie informacje, o które będzie się NOWa gazeta starała tylko w formie pisemnej będziemy przyjmować i tylko w formie pisemnej będziemy odpowiadać.
Ta wypowiedź zbulwersowała radnych, ale nie z powodu okoliczności i przyczyn, z jakich sekretarz złożyła wypowiedzenie, ale jego trybu i skutków finansowych, jakie poniesie gmina: – Jak usłyszeliśmy, jest to wypowiedzenie trzymiesięczne bez obowiązku świadczenia pracy. Czy naszą gminę stać na to, żeby trzymiesięczne wynagrodzenie płacić osobie, która nie przychodzi do pracy? - zapytała wiceprzewodnicząca rady Agnieszka Zakęś. – Coraz drożej nas kosztuje rozwiązywanie umów o pracę – dodała i zapowiedziała złożenie zapytania w sprawie rachunku finansowego związanego z ruchami kadrowymi w urzędzie w tej kadencji .
W przerwie obrad próbowaliśmy się dowiedzieć od wiceburmistrza, co miał na myśli mówiąc o "zmanipulowaniu odpowiedzią" . Jednak nie umiał dać jasnej odpowiedzi: Stwierdził tylko: – Pan mi zadał cztery pytania i na te pytania odpowiedziałem: "tak", "nie", "tak", "nie" i "za porozumieniem stron". A ukazało się, że pani sekretarz została zwolniona. Układ pytań tak był zadany, że tak wyszło, tak to można odczytać - w końcu przyznał, że nie zrozumiał pytania.
Jak już informowaliśmy na internetowej stronie NOWej gazety trzebnickiej, wiceburmistrz poproszony o potwierdzenie, że w związku z tą aferą zostały zwolnione z pracy dwie osoby, zaprzeczył. Zapytany, czy została zwolniona jedna osoba, potwierdził. Na pytanie, czy jest to sekretarz gminy Izabela Żmuda, odpowiedział: – TAK! Poproszony o podanie trybu rozwiązania umowy o pracę, powiedział, że p. Izabela Żmuda złożyła wniosek o rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron.
.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie