Reklama

Mecz szczęścia dla Polonii II

06/11/2013 11:31
Mecz już od początku toczył się na bardzo wyrównanym poziomie, stąd do końca nie było wiadomo, która z drużyn ostatecznie osiągnie zwycięstwo. Nie było łatwo, bo piłkarze obu drużyn zaciekle walczyli o każdą piłkę. Pierwsza połowa meczu zakończyła się wynikiem 2:2. Po przerwie piłkarze ponownie rozpoczęli ostrą rywalizację. I długo na boisku nie było gola, choć sytuacji podbramkowych nie brakowała i to zarówno po stronie Polonii Trzebnica jak i LKS "Iskra" Księginice. A im bliżej końca meczu, tym na boisku było bardziej nerwowo. Świadczyć o tym może duża ilość żółtych kartek, którymi byli karani piłkarze obu drużyn. W 70 minucie gry, po dyskusji z sędzią, czerwoną kartkę otrzymał piłkarz Polonii II. Końcówkę meczu trzebnicka drużyna grała więc w osłabieniu, w dziesięcioosobowym składzie. To jednak nie złamało piłkarzy, którzy zmobilizowali się i zaczęli grać troszkę bardziej czujnie, co szybko zaczęło przynosić efekty. Po dość zaciętej walce pod bramką Iskry, udało się gospodarzom pokonać obronę gości i wbić piłkę do bramki. I gdy już wydawać by się mogło, że taki wynik pozostanie, niespodziewanie w 92 minucie meczu kolejnego gola wbił, wprowadzony chwilę wcześniej na boisko... rezerwowy bramkarz Polonii II, który praktycznie sam pokonał obronę Iskry i ich bramkarza. Radości po stronie polonistów nie było końca. Mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy 4:2.

- Oczywiście, że wygrana cieszy, tym bardziej  że od 70 minuty graliśmy w dziesiątkę. I w osłabionym składzie udało się wbić piłkarzom dwie bramki. Najwięcej radości całej drużynie sprawił ostatni gol, ponieważ w tym meczu akurat mój rezerwowy bramkarz, wszedł na boisko i strzelił bramkę na 4:2 w 92 minucie. Zachował się wspaniale i dał mi wiele szczęścia, pomimo to, że w trakcie meczu była duża nerwówka. Piłkarz ten przerzucił piłkę na swoją lewą, słabszą nogę i uderzył na bramkę, przy liczebnej przewadze przeciwnika. Na dodatek zagrał doskonale sam mijając obronę przeciwników. A to podwójnie cieszy – powiedział po meczu trener Łukasz Skórzewski, dodając jednocześnie:

- Piłkarze nie realizowali założeń, które wspólnie omawialiśmy. Ja wiem o tym, że zespół ma silny stały element gry, a Paweł Kapinos gra w drużynie, która potrafi dobrze podrzucić piłkę i zagrozić.  Cieszę się z tej wygranej, bo nie ukrywam, że troszkę szczęścia w tym meczu mieliśmy.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do