Reklama

Obiad obiadowi nierówny?

05/11/2013 07:43
Do naszej redakcji zatelefonował zaintrygowany trzebniczanin, którego dziecko uczy się w SP nr 2, również w tej szkole, na stołówce, codziennie jada obiady. - Moją uwagę zwrócił fakt, że w innej podstawówce, rodzice płacą prawie połowę mniej za jeden obiad, natomiast w SP 2, za jeden dwudaniowy posiłek musimy zapłacić 8 zł - mówił rodzic.

Jak dowiedzieliśmy się w sekretariacie Szkoły Podstawowej nr 3, cena obiadu jest dobrze skalkulowana.

- Rodzice płacą tak zwaną stawkę żywieniową, "za wkład do kotła". Inne koszta, między innymi obsługi, czyli koszty osobowe, rachunki za wodę i inne media pokrywa szkoła. Placówka nie może pobierać wyższej opłaty niż koszta jakie ponosi. Nie możemy zarabiać na stołówce. U nas obiad kosztuje 4,80 zł i takiej wartości jest samo jedzenia - poinformowano nas w sekretariacie szkoły.

Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w Szkole Podstawowej nr 2. Tam nie ma typowo szkolnej stołówki. To nie szkoła ją prowadzi. Przypomnijmy, że w nowym obiekcie gmina przewidziała stołówkę, którą miała prowadzić prywatna firma. W związku z tym, miasto ogłosiło przetarg na prowadzenie stołówki połączonej ze sklepikiem szkolnym. Do przetargu stanął tylko jeden przedsiębiorca Piotr Opałka, właściciel Mini Baru.

- Szkoła nie ma wpływu na ceny obiadów, ani też na menu stołówki. To jest zupełnie oddzielna instytucja. Prywatna firma sama określa cenę obiadów. Myślę, że właściciel stołówki uwzględnił wszystkie czynniki  szacując cenę posiłków. Na pewno wziął też pod uwagę możliwości rodziców - powiedziała nam Grażyna Kantecka, dyrektorka SP nr 2.

Kiedy udaliśmy się na stołówkę w porze obiadowej, dzieci jadły z apetytem. Jeden z najmłodszych uczniów, podszedł do okienka i poprosił o dokładkę sztuki mięsa. Pani wydająca posiłki dołożyła mu porcję pulpetów. Dzieci, z którymi rozmawialiśmy chwaliły posiłki. Niektóre jadły obiady, mimo, że już dużo wcześniej skończyły lekcje. Na kilkoro dzieci czekały babcie, które przyszły odebrać pociechy ze szkoły. Jedna z nich, powiedziała, że codziennie przychodzi po wnuka i widzi, że jedzenie mu smakuje. - Cena chyba jest dobra. Jedzenie jest świeże i wnuk się nim najada. Za 8 zł chyba można przygotować obiad z mięsem albo czymś konkretnym, na przykład pierogami. Wiadomo, że gdyby było taniej, to byłoby lepiej, ale za takie pieniądze można zjeść też obiad w barze mlecznym - powiedziała nam babcia czekająca na wnuka.

Niestety, nie udało się nam mimo wielu prób porozmawiać z właścicielem stołówki. Jadłodajnia w szkole działa dopiero od miesiąca, być może właściciel, po przeanalizowaniu kosztów i zysków będzie w przyszłości zmieniał ceny posiłków. 



3,20 zł
tyle wynosi różnica na jednym obiedzie w dwóch trzebnickich podstawówkach64 zł
o tyle więcej za miesiąc korzystania z obiadów zapłacą rodzice dzieci stołujących się w SP nr 2 uczniów


Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    cespuglio - niezalogowany 2013-11-19 10:39:22

    "M" trafiłeś w samo sedno, popieram !!! poziom tej gazety jest żenujący

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    P - niezalogowany 2013-11-12 08:51:59

    Szanowna Pani Redaktor, powołując się na wypowiedź uzyskaną z sekretariatu szkoły, może warto napisać ją bez rażących błędów. Otóż w języku polskim nie ma słowa "koszta", za co bardzo ganią ekonomiści - jest słowo KOSZTY!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    M - niezalogowany 2013-11-08 21:14:39

    Obserwuję z zaciekawieniem powstanie nowego gatunku trzebniczanina. Po Homo Erektusie mamy nową atrakcję- zaintrygowany i zaniepokojony czytelnik "Nowej" - tzw. Homo Nowus - który nic nie robi tylko się dziwi, intryguje i dzwoni do Redakcji prosząc o zachowanie swoich personaliów do wiadomości redaktorów. Postać którą antropolodzy stawiają w jednym rzędzie z Yeti, Człowiekiem Lodu, Wielką Stopą i Potworem z Loch Ness charakteryzuje się specyficzną cechą bo zwykle donosi na Długozimę a Adacha i Łapińskiego omija szerokim łukiem. Stworzenie któremu przeszkadza obiad za 8 zeta pewnie samo nie gotuje i nie ma pojęcia bo i skąd ile kosztuje żywność, przygotowanie posiłków i posprzątanie po nich a o takich cudach jak płace dla personelu, ZUS i podatki też pewnie nie słyszało.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do