Po porażce z III-ligowym zespołem Ślęzy, z którym Bór zmierzył się w ramach rozgrywek Pucharu Polski, oborniczanie bardzo chcieli zatrzeć złe wrażenie i już od pierwszych minut spotkania przed własną publicznością chcieli zdobyć bramkę jako pierwsi. Po ciekawej, bardzo szybkiej i dynamicznej pierwszej połowie, w której żadna z drużyn nie strzeliła gola, druga część meczu okazała się niezwykle emocjonująca. Pierwszą bramkę strzelili gospodarze, ale goście odpowiedzieli dwoma golami i ... Bór znowu przegrał różnicą jednej bramki: - Przegraliśmy ten mecz na własne życzenie. W pierwszej połowie atakowaliśmy przeciwnika zaciekle, mieliśmy sytuacje, które należało po prostu wykorzystać. Mieli sytuacje: Jakub Kobos, Tomasz Michalewski, ale piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść do bramki - mówił tuż po meczu Kornel Delczyk, prezes KP "Bór", który w tym meczu pauzował z powodu kontuzji. Również Marek Mielnik nie zagrał z tego samego powodu.- Cały mecz był bardzo wyrównany, ale pierwsza, bezbramkowa połowa bardziej ze wskazaniem na nas. Rozmawialiśmy o naszej grze w szatni i już od samego początku drugiej części ruszyliśmy do ataku. I udało się, to my strzeliliśmy pierwszego gola. Po dośrodkowaniu Tomka Michalewskiego bramkę strzelił Tomasz Wasiak. Niestety prowadzenie naszej drużyny nie trwało długo, bo już 5 minut później goście wyrównali, po błędzie naszej defensywy. Strata bramki nie podłamała naszej drużyny. Cały czas atakowaliśmy, mieliśmy stuprocentową okazję, którą zmarnował Szymon Delczyk. Z małej odległości oddał strzał i... trafił w bramkarza. Goście w odpowiedzi przeprowadzili szybką i składną akcję. Bardzo szybko, po kilku minutach od naszej straconej szansy, zdobyli kolejnego gola. Cóż, niewykorzystane sytuacje szybko się mszczą. Karygodny błąd popełnił nasz bramkarz, który przepuścił piłkę pod nogą - stwierdził Kornel Delczyk i podsumował. - To był mecz bardzo wyrównany, bo graliśmy "z sąsiadem" z tabeli. Nie ma się co załamywać, bo to chyba kwestia tego co siedzi w głowach naszych zawodników. Ogólnie gra nie wygląda źle. Najgorsze jest to, że tracimy bramki po błędach indywidualnych. Kolejny mecz gramy już w najbliższą sobotę, na wyjeździe w Środzie Śląskiej. Powiedzieliśmy sobie po tym meczu kilka mocnych słów w szatni; miejmy nadzieję, że to pomoże. Zawsze dobrze się nam tam grało w Środzie i liczymy na dobry wynik i tym razem. Już gorzej nie może nam iść, teraz trzeba wyciągnąć wnioski, na pewno w najbliższym meczu w drużynie będą pewne roszady.
Bór zagrał w składzie: Grzegorz Gawłowski, Mateusz Chatys, Mateusz Rakowski, Sławomir Kuczek, Mateusz Fiłon, Tomasz Michalewski, Szymon Delczyk, Patryk Kusaj, Grzegorz Mazanka, Jakub Kobos i Tomasz Wasiak.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie