Reklama

Muzycy z MITLOSA zagrali do filmu "Papusza"

06/10/2013 16:19

Ciężkie losy Cyganki


Na ten film widzowie czekali ponoć siedem lat. Jego akcja ukazuje losy wielkiej poetki cygańskiej – Papuszy. (Niedawno pojawiła się w sprzedaży również książka o niej  autorstwa Angeliki Kuźniak). Bronisława Weiss, bo tak brzmiało rodowe nazwisko Papuszy, miała trudne życie, pełne trosk, biedy i bólu, jednakże mimo to potrafiła dostrzegać piękno otaczającej ją przyrody i cierpliwie znosiła wszelkie przeciwności losu. Matka nadała jej imię Papusza, co po cygańsku oznacza lalkę, ponieważ dziewczynka była podobno piękna jak laleczka. Podróżując z taborami nieraz zmagała się z zimnem i głodem, a 20 lat starszy od niej mąż bił ją niejednokrotnie. Papusza była kobietą inteligentną, co wzbudzało zazdrość romskich kobiet i przysparzało kłopotów ze strony mężczyzn. Sama nauczyła się czytać i pisać. Jej talent pisarski przysporzył jej jednak wielu problemów i musiała za to zapłacić niemałą cenę. Kiedy zaczęła pisać, Romowie oskarżyli ją o zdradę plemiennego kodeksu i została wyklęta. Od tej pory musiała żyć w odosobnieniu. Nie należała już do nikogo, ani do Polaków, ani do Romów... Sytuacja ta wpłynęła na jej zdrowie fizyczne i psychiczne. Jej poezja, której zresztą poezją nigdy nie nazywała ("Piszę piosenki" - mówiła) i jej talent zostały odkryte przez Jerzego Ficowskiego, autora wielu książek o Cyganach. Przez 2 lata wędrował z taborami i choć zawsze był traktowany przez Romów jako obcy, nauczył się nawet ich języka. Film opowiada nie tylko o losach Papuszy ale również o współpracy dwóch poetów: wspomnianego Jerzego Ficowskiego oraz Juliana Tuwima, którzy docenili twórczość Papuszy i postanowili pomóc jej w wydaniu wierszy.

Film - arcydzieło


Film jest niezwykły, także dzięki rewelacyjnym, wręcz artystycznym ujęciom kamery, określanym przez recenzentów mianem "ruchomych obrazów godnych mistrzów pędzla". Oddają one majestat i piękno polskiej przyrody, a także klimat taborów tamtych lat, które już nigdy nie powrócą. Całość utrzymana jest w barwach czarno-białych. Koloru dodaje niewątpliwie muzyka Jana Kantego Pawluśkiewicza (wspołtwórcy legendarnej grupy Anawa), pełna nostalgii i cygańskiego ognia. Właśnie tu niebanalną rolę odegrali członkowie zespołu Mitlos z gminy Wisznia Mała. Młode małżeństwo Joanna i Józef Gruszkowie uczestniczyło bowiem w nagraniach do ścieżki dźwiękowej tego filmu. Nieoceniona przydała się świeża, pełna życia i autentyczności nuta, którą na co dzień żyją Asia i Józek,  grając nie tylko w zespole Mitlos, ale również w innych znajomych składach, także na Podhalu. W zespole nagrywającym  muzykę do "Papuszy" uczestniczyli muzycy zespołu Romani Bacht z wrocławskiego Brochowa, na czele ze znakomitym gitarzystą Gracjanem Paczkowskim i wirtuozem akordeonu Arturem Siwakiem. Nad przygotowaniem muzycznym czuwali Joanna i Józef Gruszkowie. - Przygotowując się do nagrań, spędziliśmy na próbach sporo czasu, a sama praca w studio trwała niemal tydzień. – mówi Joanna Gruszka. - Podczas nagrań realizowanych w Studio Echo (Święta Katarzyna koło Wrocławia) nadzór sprawował sam kompozytor. Ten czas z pewnością będziemy wspominać jako wspaniałe doświadczenie i muzyczną przygodę. Joanna i Józef Gruszkowie mieli też okazję pojawić się na planie jako statyści (scena w zamku). Pozostaje cierpliwie czekać dnia premiery.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do