Tradycyjnie i nowocześnie

Dożynki, które są zwyczajowym podziękowaniem za plony, rozpoczęły się bardzo tradycyjnie, od Mszy św. w kościele św. Michała Archanioła. Po niej, korowód dożynkowy przewędrował na boisko sportowe tuż przy wjeździe do miejscowości. Niektórzy szli na piechotę, inni jechali na zabytkowych wozach, a jeszcze inni ciągnikami. Niemal każda wioska przygotowała wieniec dożynkowy, kosze z owocami, a także bochenki chleba z mąki pochodzącej z tegorocznych zbiorów. Delegacje przekazywały wieńce na scenie, przedstawicielom samorządu, a także duchownym. Delegacji było tak dużo, że obrzęd dożynkowy trwał blisko 2 godziny. Ci, którzy nie widzieli co działo się na scenie, mogli obserwować wydarzenie na wielkich telebimach. Wiele sołectw i stowarzyszeń miało swoje stoiska, na których można było spróbować miejscowych specjałów, a także chleba ze smalcem, ogórków małosolnych, ciast i nalewek. Straż Miejska zapraszała na pyszną zupę gulaszową. Dzieci bardzo chętnie korzystały z przygotowanych dla nich atrakcji; mogły między innymi obejrzeć wóz strażacki, a także wsiąść do prawdziwego, nowoczesnego ciągnika. Komisja, która wybierała najładniejszy wieniec dożynkowy miała bardzo trudne zadanie, ponieważ wszystkie były piękne, oryginalne i bardzo pracochłonne. I miejsce zajął wieniec przygotowany przez sołectwo Pawłów Trzebnicki, II  z Goli, a III z Krościny Małej. Wyróżnienia otrzymały wsie: Piotrkowice, Borówek, Górowa, a także Kopaszyn.

Jak przystało na święto ludowe, zagrały miejscowe kapele: Strupinianie i Trzy Dęby z Borówka. Były również zawody dla sołectw. I tu bardzo "niegościnni" okazali się gospodarze imprezy, którzy pokonali wszystkich rywali. Trzeba przyznać, że konkurencje były bardzo trudne, zawodnicy musieli m. in. nosić dwa baliki słomy slalomem, nosić sołtysa na kocu, przekładać ziemniak przez wąż strażacki i zbierać ziemniaki rękawicą bokserską. Gwiazdami wieczoru byli wykonawcy z  powiatu trzebnickiego, którzy bawili biesiadników coverami.