Reklama

Tłumy trzebniczan oglądały nową szkołę

11/09/2013 12:37
Na dzień przed rozpoczęciem roku szkolnego i oficjalnym otwarciem szkoły, w ostatnia niedzielę, każdy kto tylko chciał, mógł wejść niemal do każdego pomieszczenia SP nr 2. Choć "dzień otwarty" miał się rozpocząć o godz. 13, już wcześniej trzebniczanie oczekiwali na zwiedzanie.

Z wierzchu estetycznie


Ogromne zmiany widać już przed szkołą. Nowe nawierzchnie ulic 3Maja i Wesołej, parking, chodnik, nowe stylowe oświetlenie. Kolorowe ogrodzenie szkoły, świeżo ułożona trawa z rolki, która jeszcze nawet nie zdążyła dobrze dotknąć gruntu. Duży i bezpieczny plac zabaw. Chyba jedyny w dość dużej okolicy z trwałym, miękkim, a przez to bardzo bezpiecznym podłożem. Elewacja szkoły jasna, a kolorowe paski naniesione z fantazją.

W środku jasno, nowocześnie ... i nierówno


Po wejściu do szkoły czuje się, że obiekt jest jeszcze całkiem nowy. Wszystko jest czyste, estetyczne, dobrane kolorystycznie. Zwiedzających witała wczoraj tablica z informacją o patronie szkoły, gen. Leopoldzie Okulickim, a także z informacjami dla uczniów. Na pierwszym piętrze znajdują się sale lekcyjne,  sekretariat i gabinet dyrektora. Jest też stołówka i winda. Schody w dół prowadzą do kotłowni, a także do pomieszczeń, gdzie część starszych dzieci będzie miała swoje szafki. Stare, ale odnowione futryny prezentują się okazale. Na parterze jest też biblioteka z czytelnią. Przed każdą z sal stoi nauczyciel zapraszający do obejrzenia klas. Każda z nich wyposażona w nowoczesny sprzęt, ławki, a także kolorowe dekoracje. Za przeszkolonymi, zamkniętymi drzwiami  widać klatkę schodową bez tynków. To "łącznik" do planowanej szkoły muzycznej. Wszyscy chętnie tam zaglądali. Zwiedzający zatrzymywali się również na schodach, żeby popatrzeć na remontowany budynek. Byli bardzo ciekawi jak wygląda. Na kolejnych dwóch pietrach znajdują się sale lekcyjne, toalety, po jednej sali do ćwiczeń, szatanie. Im idzie się wyżej, tym młodsze dzieci mają się tam uczyć. W salach gimnastycznych młodzież i dorośli wypróbowywali sprzęt.

Wielkie zdziwienie wśród zwiedzających wywoływała jednak podłoga na korytarzach. Optycznie widać, że jest z nią "coś nie tak". Przemieszczając się z jednego końca korytarza na drugi, ludzie zwracali uwagę na to, że w jedną stronę idzie się z górki, a w drugą pod górkę. Wyraźnie to czuć. Jest to zapewne spowodowane różnicą w poziomie budynku. Jak mówił nam prezes firmy Interm, różnica w poziomie pomiędzy skrajnymi rogami budynku wynosi około metra. I to właśnie spowodowało nierówność w poziomie. Jeden z małych chłopców, który razem z rodzicami przyszedł oglądać szkołę, położył na korytarzu piłeczkę, która potoczyła się w dół osiągając całkiem sporą prędkość.

To zupełnie nowa jakość


Z ogromnej liczby odwiedzających zadowolona jest Grażyna Kantecka, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 2, która nie ukrywa, że nowe warunki są nieporównywalne do tych, jakie szkoła miała do tej pory w budynku przy ul. Wrocławskiej. - Przenieśliśmy się na dużo większy metraż. Teraz mamy do dyspozycji zdecydowanie więcej pomieszczeń, dzięki czemu uczniowie klas 4-6 oraz obu klas zerowych będą mogli uczyć się w systemie jednozmianowym. Na dwie zmiany będą się uczyli uczniowie klas 1-3. Do dyspozycji mamy 20 pomieszczeń dydaktycznych, w tym dwie sale gimnastyczne powstałe z sal o największej powierzchni. Mamy również to, o czym zawsze marzyliśmy, czyli stołówkę, która najprawdopodobniej ruszy już we wrześniu. Przetarg na jej prowadzenie wygrali państwo Opałkowie, którzy deklarują, że w połowie września mogą zacząć serwować obiady. Do tego czasu będą prowadzone zapisy na posiłki.  W części stołówki będzie funkcjonował sklepik ze zdrową żywnością. W nowej szkole rezygnujemy z automatu - mówi dyrektor i dodaje, że nowy budynek jest przemyślany i dobrze rozplanowany. - W piwnicach znajdują się szatnie wyposażone w szafki dla uczniów. Natomiast szafki dla najmłodszych znajdują się na korytarzach. Na każdym piętrze są toalety, także dla osób niepełnosprawnych, a przy salach gimnastycznych znajdują się szatnie osobne dla dziewcząt i chłopców. W budynku jest także winda. Mamy dwie sale dla zerówki. Jedna z nich jest całkowicie przystosowana dla maluchów, ma osobne zaplecze i toalety. Docelowo planujemy, że w szkole będzie funkcjonowała tylko jedna zerówka.

Grażyna Kantecka podkreśla, że nowa szkoła jest o wiele nowocześniejsza niż ta na Wrocławskiej: - Wszystkie meble są praktycznie nowe. Niewiele zabraliśmy ze sobą. Prawie całe wyposażenie, począwszy od ławek i tablic, a także sprzętu sportowego jest nowe. Powstała też pracownia językowa z tablicą interaktywną, pulpitem i słuchawkami sponsorowana przez Fundację "Golden Tulip". Do wyposażenia pozostała jeszcze tylko sala komputerowa z 12 stanowiskami. Ze zobowiązania nie wywiązał się dostawca sprzętu, ale mamy nadzieję, że już w przyszłym tygodniu komputery do nas dotrą.

Jak podaje Grażyna Kantecka, w szkole będzie się uczyło ok. 440 uczniów, ale rodzice jeszcze zapisują swoje pociechy do nowej placówki. Najwięcej uczniów jest w najmłodszych klasach. W zerówce i klasach od I do III jest ich ponad 270 uczniów. - Było tak wielu chętnych, że musieliśmy utworzyć czwarty oddział w klasach pierwszych. Ilość dzieci zamieszkujących w naszym obwodzie stale się zwiększa. Powstają nowe osiedla, do których wprowadzają się rodzice z małymi dziećmi - mówi dyrektorka i dodaje, że w związku z przeprowadzką do nowego obiektu, nie ma potrzeby zatrudniania dodatkowych nauczycieli: - Zatrudnienie zostało zwiększone o jedną panią sprzątającą i konserwatora.

Różnicę w jakości pracy odczuje również sama pani dyrektor, która w dawnej szkole nie miała własnego gabinetu, ponieważ oddała go na pokój nauczycielski. Teraz będzie oczywiście oddzielny pokój nauczycielski, który będzie się znajdował na pierwszym piętrze. Szkoła ma być bezpieczna dla dzieci. Wkrótce zamontowane zostaną kamery. Maluchy będą się uczyły na II piętrze i tylko sporadycznie będą schodzić ze "swojego" pietra. W każdej klasie będzie się znajdował telefon tak, by nauczyciel w sytuacji awaryjnej mógł wezwać pomoc bez pozostawiania dzieci bez opieki. Jak mówi dyrektorka, ze względu na maluchy zrezygnowano z pomysłu, aby wprowadzić przy wejściach czytniki kart magnetycznych. Co ważne, na życzenie rodziców wydłużony został czas pracy świetlicy szkolnej. Dzieci będą mogły bezpiecznie czekać tu na rodziców do godz. 16.

 Będzie płot


Jednak to nad bezpieczeństwem dzieci zastanawiali się rodzice oglądający szkołę. Wiele osób zwiedzających placówkę zwracało uwagę na to, że w ogóle nie jest ona oddzielona od placu budowy przy planowanej szkole muzycznej. Wiadomo, że zwłaszcza najmłodsze dzieci, które są bardzo ciekawe świata, a najbardziej tego, co jest zakazane, będzie bardzo ciężko upilnować, aby nie wchodziły na teren budowy, a tam o nieszczęście nietrudno. Dzieci, które nie zdają sobie sprawy z zagrożenia, a są ciekawe świata, plac budowy będzie przyciągał jak magnes. - Na razie zwiększyliśmy ilość nauczycieli dyżurujących na przerwach na korytarzach i na zewnątrz. W sezonie jesienno-zimowym wprowadzimy obuwie zmienne, co ograniczy wychodzenie dzieci na dwór. Otrzymałam też informację, że już w poniedziałek zamontowane zostanie ogrodzenie oddzielające teren szkoły od placu budowy szkoły muzycznej - mówiła w niedzielę Grażyna Kantecka.

Pozytywnie, ale... ta podłoga


Kiedy rozmawialiśmy z osobami, które przyszły obejrzeć szkołę, wszyscy podkreślali, że w nowym obiekcie jest znacznie przestrzenniej i jaśniej. Rodzice, którzy przyszli oglądać budynek z maluchami, nie mogli spokojnie przejść przez wszystkie sale, ponieważ dzieci chciały jak najszybciej iść na nowy, kolorowy plac zabaw. Każdy, z kim rozmawialiśmy zwracał uwagę na nierówną podłogę i to, czy nie będzie niebezpieczna w codziennym użytkowaniu szkoły. Również kwestia braku ogrodzenia, na dzień przed "wielkim otwarciem" niepokoiła zwiedzających.

Szkoła z sądem w tle


Wczoraj odbyło się wielkie otwarcie szkoły, a nadal nie została rozwiązana sprawa zapłaty za wykonane prace głównemu wykonawcy, firmie Interm, z którym gmina rozwiązała umowę jeszcze przed zakończeniem zadania. Przypomnijmy, że miasto wypłaciło już Intermowi 3 mln zł, a firma weszła na drogę sądową, aby odzyskać kolejne, należne zdaniem prezesa, 3,5 mln złotych.

Przypomnijmy, że Interm skierował sprawę do sądu. Prawnicy firmy wnioskowali, aby zabezpieczyć plac budowy, tak aby biegły mógł stwierdzić, czy prace zostały wykonane zgodnie ze sztuką budowlaną. Ponieważ trzebnicki Sąd Rejonowy nie wyznaczał biegłego, Interm złożył zażalenie na opieszałość trzebnickiego wymiaru sprawiedliwości do Sądu Okręgowego we Wrocławiu. Jak poinformował nas Jarosław Misterek, przedstawiciel firmy Interm, Sąd okręgowy uznał skargę za zasadną, jednak do tej pory nie wyznaczył biegłego: - Wiem, iż trzebnicki sąd rozsyła dopiero zapytania do biegłych z listy. Nadal jednak nikogo nie wyznaczył do przeprowadzenia ekspertyzy, a przecież szkoła jest już skończona - mówił w ostatni piątek Jarosław Misterek.

Warto przypomnieć, że burmistrz zapowiadał, iż SP 2 i planowana szkoła muzyczna miały kosztować w sumie 10 mln zł. Tyle pochłonął remont samej podstawówki, a ile będzie kosztował remont budynku szkoły muzycznej - tego nikt jeszcze nie wie.

 

Tu już kiedyś była szkoła...


Otwarcie nowej placówki, która rozwiąże trwające przez wiele lat problemy lokalowe jednej z dwóch dużych trzebnickich szkół podstawowych to niewątpliwe osiągnięcie. Nie można się jednak zgodzić z pojawiającymi się bardzo często wypowiedziami trzebnickiego burmistrza o "budowie szkoły" i "wyborze tej lokalizacji". Trzeba przypomnieć, że budynek Szkoły Podstawowej nr 4, noszącej przez wiele lat imię Janusza Korczaka powstał na początku lat siedemdziesiątych XX wieku na potrzeby szkoły przysanatoryjnej. Długoletnim dyrektorem tej placówki był dr Adam Waniek. Szkoła była znana nie tylko w Trzebnicy, ale w całej Polsce, m.in. dzięki prowadzeniu unikalnej działalności drużyn Nieprzetartego Szlaku oraz Poczty Harcerskiej. O tym trzeba pamiętać. Potem, gdy zmniejszyła się ilość uczniów ze względu na ograniczenie działalności sanatoryjnej, "czwórkę" przeniesiono do nowego obiektu szpitalnego, a budynek obecnej "dwójki" przeznaczono na działalność rehabilitacyjną. Tak więc do dawnego budynku, oczywiście po niezbędnej adaptacji powtórnie wracają uczniowie.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do