Przypomnijmy, że do wypadku doszło w Wielki Piątek ub. roku na krajowej "piątce" między Małuszynem a Pawłowem Trzebnickim.
Wniosek o przesłuchanie tego świadka złożyła prokurator podczas rozprawy sądowej, wcześniej – w postępowaniu przygotowawczym – nie był on brany pod uwagę. Jak dowiedzieliśmy się w prokuraturze, był on jedną z osób, które zawiadomiły telefonicznie służby o wypadku. Zarówno w dniu zdarzenia, ani później, gdy składał zeznania w Komendzie Powiatowej Policji w Trzebnicy, nie podał, żadnych istotnych szczegółów, więc w akcie oskarżenia nie był brany pod uwagę jako potencjalny świadek.
Wniosek o powołanie na świadków jego oraz policjanta, z którym rozmawiał złożyła prokuratura, żeby wyjaśnić wszystkie okoliczności zdarzenia. Policjant jeszcze nie składał zeznań w tej sprawie przed sądem.
Z zeznań Roberta R. wynikało, że niebezpieczną sytuację na drodze spowodował nie prowadzący chevroleta żmigrodzianin, a niezidentyfikowany kierowca opla astry, o którym jednak nie wspominał żaden z wcześniej zeznających świadków. Robert R. utrzymuje także, że wersję wydarzeń jaką przedstawił przed sądem, przekazał wcześniej policjantowi, z którym rozmawiał w Trzebnicy.
Ponieważ nazwisko świadka Roberta R. nie występuje wśród świadków wymienionych w akcie oskarżenia, zeznawał on na korzyść oskarżonego, a po jego zeznaniach pełnomocnik oskarżonego zawnioskował o uchylenie środka zapobiegawczego w postaci zatrzymania prawa jazdy, zasugerowałem się, że świadek z Kaźmierza Wlkp. był wnioskowany przez obronę, co jest nieprawdą.
Wszystkie zainteresowane strony oraz Czytelników przepraszam.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie