Przypomnijmy, że na pomysł stworzenia w Borówku Skansenu Maszyn Rolniczych wpadli dwaj przyjaciele: Czesław Suchacki, sołtys wsi, radny gminny i Łukasz Wójtowicz. Ci dwaj mieszkańcy wsi jeździli po całej Polsce kupując eksponaty, potem odrestaurowali je. Byli motorem napędowym dla działań wszystkich mieszkańców, dzięki którym skansen powstał. W ostatnią sobotę, po trudach pracy przyszedł czas na świętowanie. Wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Plac skansenu był wykoszony, ławy ustawiono pod parasolami, a wóz strażacki OSP Skokowa co kilkanaście minut polewał ziemię wodą, żeby ją schłodzić i żeby się nie kurzyło.
Już od południa w ostatnia sobotę można było oglądać traktory, które specjalnie na uroczystość do Borówka, dostarczyli oborniccy fani starych maszyn - członkowie Retro Traktor. To właśnie oni byli głównymi uczestnikami parady z Borówka do Skokowej. Mimo żaru lejącego się z nieba, na uroczystości ściągnęły tłumy mieszkańców i samorządowców, którzy z wielka uwagą słuchali jak Czesław Suchacki opowiada o każdym urządzeniu, które znajduje się w skansenie. Suchacki demonstrował, że każda maszyna jest sprawna. Zwłaszcza starsi ludzie, którzy mimo ogromnego upału uczestniczyli w otwarciu, wspominali, jakich urządzeń kiedyś używali. Pod wiatą znalazły się duże maszyny do pracy w polu, a przy wejściu do "Chaty Borówka" mniejsze, między innymi pomocne w pszczelarstwie, wirówki do oddzielania śmietany od mleka, urządzenia do robienia masła i wiele, wiele innych. Niektórzy z gości rozpoznawali swoje sprzęty, które podarowali skansenowi. Kiedy już sołtys opowiedziało wszystkich eksponatach przyszła pora na uroczyste otwarcie. Kolejno Czesław Suchacki, Zbigniew Ziomek, przewodniczący RMiG, Igor Bandrowicz, burmistrz Prusic, Kazimiera Rusin, wiceburmistrz, Włodzimierz Chlebosz, członek zarządu województwa i starosta Robert Adach sierpem przecinali zaplecioną słomę. Igor Bandrowicz podkreślał, ze w historii Prusic jeszcze nigdy nie było takiej sytuacji, żeby tak wiele osób, zawdzięczało tak wiele, tak nielicznej grupie. - Z tego skansenu będzie korzystała gmina Prusice, powiat i cały Dolny Śląsk. Proszę marszałka, aby wpisał nasz skansen na mapę kulturalną Dolnego Śląska. Muszę podkreślić, że gdyby gmina chciała wykonać ten skansen, to kosztowałoby to 400 tys. zł, a dzięki temu, że w prace włączyli się mieszkańcy, można to było wykonać za 10 proc. wartości. Kiedyś nazywało się to czynem społecznym, teraz jest to inicjatywa obywatelska. Dziękuję mieszkańcom i ich liderowi Czesiowi Suchackiemu - powiedział burmistrz, a mieszkańcy odśpiewali sto lat swojemu sołtysowi, który ze wzruszenia powiedział tylko, że dziękuje swojemu koledze Łukaszowi i wszystkim, którzy pomagali. Obecny na otwarciu Włodzimierz Chlebosz podkreślał, że o skansenie dowiedział się tydzień temu podczas imprezy w Kuraszkowie i po rozmowie z sołtysem, stwierdził, że do Borówka musi przyjechać. - To jest wyjątkowe miejsce na Dolnym Śląsku i macie we mnie orędownika, żeby zostało wpisane na mapę turystyczną Dolnego Śląska. Również Robert Adach podkreślał, że jest pod ogromnym wrażeniem tego, czego ta mała wieś dokonała.Przy okazji wręczono pamiątkowe dyplomy osobom, które wspierały tę inicjatywę, a otrzymali je: Włodzimierz Chlebosz, Kazimiera Rusin, Grzegorz Terebun, Robert Adach, Zdzisław Jachyra, Robert Buczek, Andrzej Krawiec, Kornel Salwirak, Jan Muszyński, Zdzisław Turczyn i Jerzy Adamek, Władysława Zielińskiego, wszyscy mieszkańcy Borówka z sołtysem na czele (i tu mieszkańcy po raz drugi odśpiewali sto lat swojemu liderowi).
Po oficjalnym otwarciu, Julia Saja odczytała legendę o Borówku, którą sama napisała. Oprawiona w antyramę, zawisła na jednej ze ścian w "Chacie Borówka". Na takiej uroczystości nie mogło zabraknąć zespołów ludowych. Na scenie wystąpili Strupinianie, miejscowa Kapela Trzy Dęby z Borówka, a także zespół Dyszel ze Żmigrodu. Pod sceną poprowadzono konkursy dla dzieci i młodzieży, a wieczorem, gwoździem programu było uruchomienie młockarni, takiej samej jak "występowała" w kultowym filmie Sami Swoi.
Wieczorem rozpoczęła się zabawa taneczna, która trwała do białego rana.
Wszyscy, którzy odwiedzili skansen byli pod ogromnym wrażeniem wykonanych prac. Pani Aniela razem z mężem Tadeuszem i wnuczką Dominiką, mieszkańcy pobliskiego Borowa, podkreślali, że bardzo się cieszą iż taki skansen powstał: - Dzisiaj na polach są wielkie kombajny, młodzi nie znają już innego świata, a dzięki tej ekspozycji będą mogli się przekonać ile wysiłku ludzie wkładali dawniej w prace na roli - powiedziała pani Aniela. czterej chłopcy, których spotkaliśmy w skansenie, a którzy chętnie brali udział w loterii fantowej przyznali, że po raz pierwszy zobaczyli na własne oczy, ja kiedyś wyglądały narzędzia rolnicze. Jacek, Radek, Szymon i Łukasz przyznali, że kiedyś praca musiała być cięższa.
W tym tygodniu do Borówka ma przyjechać komisja konkursowa, która wyłoni najpiękniejszą wieś Dolnego Śląska. To będzie wielki sprawdzian dla skansenu, który już w wakacje ma przyjmować gości, będą się w nim odbywać także różne imprezy okolicznościowe.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie