Reklama

Nierówna walka z komarami

23/08/2013 08:37

Woda i ciepło


W tym roku komarów jest wyjątkowo dużo, więc intensywniej odczuwamy ich natarczywość. O otwarciu okna w nocy nie ma mowy, nie mówiąc o wieczornym wyjściu na spacer. Bywały wiosny i lata, gdzie obecność tych szkodników była mało odczuwalna. A to wszystko dzięki niespodziankom pogodowym. Gdy lato jest bardzo upalne, komarów jest mniej. Afrykańskie temperatury są ciężkie do zniesienia dla europejczyka, dla polskiego komara także. W skrajnie innej sytuacji, gdy podczas weekendu majowego kilka lat temu spadł śnieg, komarów także można było ze świecą szukać. Jednak w tym roku warunki pogodowe dla rozwoju komarów były dobre, stąd ich ilość oraz dokuczliwość. Aby wytępić komary, trzeba znać warunki, w jakich się rozwijają i żyją. Komary bardzo lubią ciepło. Larwy komara najlepiej rozwijają się w temperaturze 20 – 25 stopni. Poniżej tej temperatury rozwijają się zdecydowanie wolniej- zamiast dwóch, potrzebują nawet pięciu tygodni. Niezbędna dla życia polskiego komara jest woda. Im wyższy jest stopień zanieczyszczenia wody, tym te owady lepiej się tam czują. Nic więc dziwnego, że mieszkańcy powiatu mający w swoim sąsiedztwie rzeki czy stawy skarżą się na ich uciążliwość. Najskuteczniejszym sposobem likwidacji tych owadów jest użycie odpowiedniego środka chemicznego w środowisku, w którym rozwijają się komarze larwy. Aby urosnąć, potrzebują one minimalnej ilości wody,dlatego tak trudno jest je wytępić w środowiskach, w których jest ich najwięcej. Nierozwinięte jeszcze komary giną podczas oczyszczania rowów melioracyjnych, ale nie jest to rozwiązanie praltykowane wyłącznie w tym celu. Najprościej jest likwidować osobniki dorosłe, które wylatują poza swoje mokre środowiska, co czyni je wrażliwszymi na zabójczą dla nich chemię. Komary najbardziej lubią się chować w cieniu, na przykład w krzakach – latem mogą tam przeczekać najbardziej gorącą porę dnia. I to dlatego właśnie siły akcji odkomarzania skupiają się skupiskach roślinnych.

Zabić szkodnika


W których gminach są przeprowadzane akcje odkomarzania? Okazuje się, że zaledwie w dwóch. W Wiszni Małej zabiegi przeprowadza się w zależności od nasilenia zjawiska i od zgłaszanych i analizowanych potrzeb. W bieżącym roku przeprowadzono jedną akcję odkomarzania na powierzchni około 4 hektarów. Zabieg przeprowadziła firma Zwalczenie Szkodników i Biokontrola Komarów – Krzysztof Żurek z Bychowa koło Żmigrodu. Łączny koszt akcji wyniósł 800 zł. brutto. W Żmigrodzie zastosowana została metoda interwencyjnego zwalczania komarów. Zabiegi także są przeprowadzane przez firmę Krzysztofa Żurka. Koszt jednorazowego zabiegu na 1ha powierzchni wynosi 120zł brutto. Z komarami nie walczą Trzebnica, Zawonia, Prusice oraz Oborniki Śląskie. Obornicka gmina argumentuje, że

akcje odkomarzania nie są przeprowadzane ze względu na

brak środków finansowych na ten cel. Urząd dodatkowo podaje takie przyczyny jak "poważne obawy szkodliwego wpływu zastosowania środków chemicznych lub innych o działaniu biologicznym, względem innych organizmów w tym objętych ochroną gatunkową bytujących na obszarach zalewowych "Natura 2000", na których głównie komary rozmnażają się i występują" oraz "bezpośrednie wątpliwości co do skuteczności dostępnych metod stosowanych w zwalczaniu komarów, szczególnie w porównaniu z kosztami ich zastosowania" Czy rzeczywiście środki dostępne do walki z komarami są szkodliwe lub nieopłacalne? - Aby środki do likwidacji komarów działały, trzeba je umiejętnie stosować. Najważniejszym wyznacznikiem stosowania oprysków jest aktywność pszczół, którym nie możemy zaszkodzić. W południe jest ona największa, dlatego akcje odkomarzania należy przeprowadzać w godzinach wieczornych. Aby efekt był utrzymany, zabiegi trzeba powtarzać średnio raz w tygodniu. Jednorazowe przeprowadzenie oprysku nie rozwiąże problemu. Komary będą zawsze, ale chodzi o to, żeby zminimalizować ich uciążliwość – tłumaczy Krzysztof Żurek. Na zakończenie dodajmy, że w naszym klimacie szkody wyrządzane przez komary są ograniczone i zazwyczaj nieszkodliwe dla naszego zdrowia. Polski, mimo że umiarkowany, to dość chłodny klimat nie pozwala na przenoszenie różnych groźnych zakażeń takich jak np. malaria. Marne to pocieszenie dla tych, których wyjątkowo irytuje ciągłe brzęczenie za uchem w godzinach wieczornych. Jednak przyroda okazuje się być silniejsza od nas wszystkich, z opryskami włącznie, i ciężko jest z tym walczyć.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do