Reklama

Legenda o powstaniu góry Pradziad

14/08/2013 10:06
Na  górskiej łące w  Jeseníkách wypasał owce młody juhas, Honzik. Skibka chleba i kęs sera były jego dzienną strawą, woda ze źródełka napojem, pasterski kaftan całym przyodziewkiem. Ale Honzik był szczęśliwy, przez całe dnie nucił  skoczne piosenki, grał na fujarce, którą sam wystrugał  i wędrował za swymi owcami po górach i dolinach.

Pewnego razu Honzik wybrał się do miasta. Jak we śnie spacerował brukowanymi ulicami, podziwiał pięknie zdobione domy, przyglądał się bogato odzianym damom  i eleganckim kawalerom, przysłuchiwał ich rozmowom,  wdychał wonie nieznanego, wykwintnego jadła, które drażniły jego zmysły i kusiły.

Po powrocie w góry  znikł jego cały spokój. Chleb z serem mu obrzydł,  źródlana woda wydawała się gorzka, przestały go cieszyć dźwięki muzyki i wierny pies. Przygnębiony siedział przy swoim stadzie; pragnienie bogactwa zdominowało jego myśli.

Wszystko to widział j Duch Gór,  Pradziad. Znał przyczynę smutku Honzika i zrobiło mu się go żal. Postanowił więc mu pomóc.

Kiedy następnego dnia juhas znów siedział z twarzą schowaną w dłoniach i rozmyślał nad swym ubóstwem, usłyszał za plecami dziwne dźwięki. Obrócił się i zamarł ze zgrozy: otworzyła się przed nim ziemia, a ze szczeliny wyłonił się  ogromnego wzrostu starzec z długimi białymi włosami, brodą i wąsami. Honzik zrozumiał, że spotkał potężnego Pradziada.

-Podaruj mi najlepsze owce ze swojego stada, a ja sprawię, że twoje życzenia się spełnią - powiedział przybysz.  Uradowany  pasterz ochoczo wybrał dla starca najpiękniejsza owce. Pradziad popędził owieczki przed sobą, skinął na młodzieńca i razem weszli w las. Długo wędrowali w milczeniu i Honzik chciał już pytać czy daleko jeszcze, ale nagle  pojawił się przed nimi okazały zamek. Pradziad zaprowadził Honzika do największej komnaty, pełnej złotych monet i innych skarbów.

-Możesz sobie zabrać tyle  dukatów, ile uniesiesz, ale pamiętaj, nie wolno ci wziąć nic innego! - powiedział Pradziad i zniknął. Honzik nie namyślał się ani chwili. Rzucił się na dukaty,  napchał ich do kieszeni, napakował do kapelusza i wypełnił nimi rękawy koszuli. Kiedy już nie miał już gdzie ich chować, z żalem ruszył ku wyjściu. I wtedy zobaczył piękny złoty pierścień z zielonym kamieniem. Wahał się chwilę, ale pokusa okazała się silniejsza. Nałożył pierścień na palec i pomyślał: "A co tam, wezmę  go. To taka drobnostka. Przecież leży tu tego mnóstwo..."

"No a teraz w drogę!  Tylko... którędy?"  W zamku zrobiło się nagle ciemno i strasznie. Szuka Honzik wyjścia, chodzi dookoła i opukuje ściany, ale na próżno: komnata  nie ma ani drzwi, ani okien  Łapie się za głowę, rozpacza, ale  wszystko na nic. Jest uwięziony w środku niezmierzonego bogactwa...

Po chwili Honzik  przypomniał sobie słowa Pradziada, ściągnął pierścień i odrzucił go od siebie. I zaraz stanął przed nim wyraźnie rozgniewany Duch Gór. - Nie potrafiłeś zadowolić się tym, co ci dałem. Nie umiałeś opanować chciwości. Widać nie jesteś godzien mych darów -powiedział i stuknął w kamienną podłogę swym kosturem.  Ciemności rozdarła błyskawica,  zagrzmiało potężnie, a przerażony pasterz padł omdlały na ziemię.

Kiedy Honzik się ocknął i rozejrzał wokół,  zobaczył, że siedzi na  szczycie wysokiej góry, która wyrosła z rozkazu Pradziada, kryjąc w sobie piękny zamek i całe jego bogactwo. Zrozumiał, że Duch Gór darował mu życie i nagle świat wokół znów wydał mu się piękny. Góry wznosiły się ku niebu, potężne i dumne; chmury przysiadały na ich szczytach, by chwilę odpocząć; słoneczne promienie odbijały się w kroplach wody spadającej kaskadami ze skał; łąki rozkwitały kolorowym kwieciem, a wiatr przynosił z oddali ciche beczenie owiec i dźwięk ich dzwoneczków.

Honzik zjadł wyciągnięty zza pazuchy chleb i ser, popił źródlaną wodą –  ten skromny posiłek smakował mu jak nigdy dotąd. A potem zagrał na fujarce i ruszył na poszukiwanie swego stada.

Od tego czasu minęło wiele lat. Potężną górę, najwyższą w Jeseníkách  ludzie nazwali  imieniem tego, który ją stworzył i po dziś dzień nosi ona nazwę Pradziad.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do