Reklama

Wodnik z gminą pokłócili się o... grobowce

09/07/2013 04:55
Przypomnijmy, że Wodnik dzierżawił cmentarz od 31 lipca 2001 r, umowa została zmieniona aneksem dwa lata później i obowiązywała na czas nieokreślony. 28 grudnia 2011 r. gmina wypowiedziała Wodnikowi umowę dzierżawy z zachowaniem 3 miesięcznego okresu wypowiedzenia. Jednak w dniu przekazania cmentarza okazało się, że gmina nie może odebrać przedmiotu dzierżawy. Na mocy zawartego porozumienia, strony uzgodniły, że do czau, aż gmina będzie mogła przejąć cmentarz, to Wodnik będzie nim zarządzał "z uprzejmości". Ostatecznie jeszcze przez dwa kolejne miesiące tj do końca maja 2012 r. cmentarzem na ul. Spokojnej zarządzała spółka Wodnik.

Właśnie 31 maja 2012 r. protokolarnie przekazano właścicielowi obiekt. W ostatnim zdaniu dokumentu znalazł się zapis mówiący o "ulepszeniu" cmentarza w postaci wybudowanych sześciu grobowców, które spółka sprzeda osobom postronnym.

Gmina nie zapłaci za grobowce


Na początku sierpnia ub roku zjawił się pierwszy klient, który chciał kupić jeden z grobowców. Jednak wówczas okazało się, że gmina uniemożliwia osobie zainteresowanej udostępnienia miejsca grzebalnego, na którym posadowiony był grobowiec.

Pod koniec sierpnia 2012 r. prezes Wodnika wysłała do gminy pismo z prośbą o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji. W odpowiedzi poznała stanowisko gminy, która oświadcza, że zatrzymuje wybudowane grobowce oraz staje się ich właścicielem. W piśmie powołano się za zasadę superficies solo cedit, prawa mówiącego o tym, że właściciel gruntu staje się także właścicielem rzeczy ruchomych znajdujących się na tym gruncie. Biorąc pod uwagę zaistniałe okoliczności prezes Maria Spalińska w kolejnym piśmie do pozwanego, określiła kwotę do zapłaty, w wysokości ponad 21 tys. zł (ponad 3 tys. za każdy), równą wartości sześciu wymurowanych grobowców.

Strony wymieniały swoje argumenty wysyłając wzajemnie pisma. Ostatecznie, jak czytamy w pozwie, gmina uznała rację spółki, jednak zaproponowała niższą stawkę za grobowiec - 2 tys zł za każdy. W piśmie znalazł się też zapis mówiący o tym, iż jeżeli spółka nie zgodziłaby się na taką propozycję, wówczas gmina żąda przywrócenia "stanu poprzedniego" na cmentarzu. Prezes Spalińska nie odpowiedziała na powyższe pismo.

W połowie października gmina przesłała Wodnikowi fakturę do zapłaty opiewającą na ponad 3 tys. zł, za "korzystanie z cmentarza komunalnego". Jak czytamy w piśmie procesowym powoda, spółka zgodziła się uznać, że w ciągu 2 miesięcy, tj. kwietnia i maja ub roku nadal dzierżawiła cmentarz, a nie tylko zarządzała nim "robiąc uprzejmość" gminie. Wodnik opłacił wystawioną fakturę w ten sposób, że potrącił własną wierzytelność z tytułu roszczenia o zapłatę. Wobec zaistniałego stanu rzeczy gmina "usiłowała się uchylać od swego oświadczenia woli co do zatrzymania grobowców, wobec oczywistych faktów, twierdząc, że takiego nie składała" - czytamy m.in. w piśmie sporządzonym przez powoda.

W połowie czerwca w siedzibie Sądu Rejonowego w Trzebnicy odbyła się pierwsza rozprawa. Powód wniósł o zapłatę blisko 9,8 tys. zł wraz z należnymi odsetkami, natomiast pełnomocnik reprezentujący gminę wniósł o odrzucenie dowodu w całości. Sąd dopuścił wniosek powoda o dopuszczenie opinii biegłego, który oszacuje wartość rynkową grobowców. Najbliższa rozprawa między spółką Wodnik a gminą odbędzie się już dziś (9 lipca).

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do