Reklama

Z wizytą w Strzeszowie

23/07/2013 06:29
NOWa: - Zespół "Start" Strzeszów potrafi wspaniale wygrywać i "pokazowo" przegrywać. Co się dzieje, że w tym samym składzie tak nierówno gracie?

Marek Bociek: - Gdybyśmy wiedzieli, dlaczego nasza gra tak nierówno się układa w poszczególnych spotkaniach, zlikwidowalibyśmy to "wahadełko". Prawda jest taka, że w sporcie nigdy nic nie wiadomo. Dyspozycja bywa różna w różnych dniach, rywal gra inaczej niż się spodziewamy i wynik bywa nieprzewidywalny. Wygrywa się z lepszymi, a przegrywa ze słabszymi. Tak było u nas w sezonie 2012/13.

 

NOWa: - Znając historię Startu widać wyraźnie jak szybko awansujecie i potem cofacie się. Jak graliście w ostatnich latach?.

Andrzej Moroziuk: - Przed trzema laty startowaliśmy w C klasie. Jeden sezon graliśmy w B i jeden w A klasie. Obecnie gramy w B klasie w II grupie. Ten sezon rozpoczęliśmy dość nieszczęśliwie. Graliśmy ze zmiennym szczęściem. Dopiero wiosną szło nam znacznie lepiej. Jak wynika z tabeli naszej grupy ostatecznie zajęliśmy czwartą lokatę. Na dobrą sprawę nie planowaliśmy awansu, znając nasze możliwości. Choć mogliśmy stanąć na "pudle" w naszej grupie. Ale niefortunny mecz z Kometą Kryniczno pozbawił nas tej szansy.

 

NOWa: - Obserwując wasze mecze już po twarzach można rozpoznać, kto jest ze Strzeszowa. Stąd wnosimy, że nie macie w swym składzie zmian kadrowych. Czy mamy rację?

Andrzej Moroziuk: - Nie mamy wielu zmian w składzie naszej wyjściowej drużyny. Czasem odejdzie jeden lub dwu zawodników lub rozpocznie grać u nas. Ale podstawowy skład zawsze jest ten sam. Przeważnie są to doświadczeni zawodnicy. W składzie mamy zwykle dwóch, trzech do lat dwudziestu. Kilku w wieku poborowym i reszta to doświadczeni gracze. Pytaliście o grę mającą "przechyły", słabsze i lepsze mecze. Warto powiedzieć, że oprócz kilku młodzieżowców uczących się, to pozostali zawodnicy pracują. Bywają takie mecze, że niektórzy z nich nie mogą w nich uczestniczyć, bo są po nocce lub bywają na zmianie. Stąd składy są organizowane wedle możliwości kadrowych w danym dniu. Choć bywają też inne przyczyny.

 

NOWa: - To w jaki sposób trenujecie, gdy zawodnicy pracują o różnej porze?

Marek Bociek: - My w ogóle nie trenujemy. Prosto "z marszu" przystępujemy do gry. Czasem możemy się spotkać, tylko że nie są to treningi, ale rozgrzewka. Zimą od czasu do czasu spotykaliśmy się w hali, ale to też były spotkania bardziej spontaniczne niż planowane treningi wszystkich zawodników. U nas nikt nikomu nie płaci diet, bo na to nas nie stać. Jesteśmy drużyną w pełni amatorską. Ja osobiście, gdy czas pozwoli, czasem grywam w obornickich oldboyach. Gdy postanowimy grać o awans, wówczas nie obejdzie się bez treningów i odpowiedniego przygotowania na każde z planowanych spotkań. Ale to nasza przyszłość, o której teraz nie możemy mówić, bo takie postanowienie musi podjąć cała drużyna.

 

NOWa: - Demokracja demokracją, ale zarząd ma wizję na lata następne. Jaką?

Marek Bociek: - Nasz zarząd pracuje w następującym składzie: ja przewodniczę klubowi, zastępują mnie Roman Zięba i Mateusz Tryba oraz Andrzej Moroziuk. Na razie na temat dalszej przyszłości nie rozmawiamy. Planujemy spotkanie wszystkich członków klubu przed rozpoczęciem następnego sezonu. Będziemy rozmawiać o wielu różnych sprawach i o przyszłości też.

 

NOWa: - Mieliśmy rozmawiać o podsumowaniu sezonu, a temat wymknął nam się z ustaleń.

Andrzej Moroziuk: - Trudno opisywać każdy mecz. Możemy powiedzieć, że w pierwszym spotkaniu, rozpoczynającym sezon, pokazaliśmy wysoką klasę wygrywając wysoko z drużyną z Ozorowic. Ten sukces nie pomógł nam w budowaniu morale drużyny, a przeciwnie. Następne mecze przegrywaliśmy. Było potrzebne nam znów zwycięstwo. Po trzech przegranych meczach znów zaczęliśmy wygrywać. W klubie mamy zarejestrowanych 24 zawodników. Jak na mecz stawią się wszyscy z podstawowego składu, to "pewność w grze" naszej drużyny jest dobra, ale gdy jest inaczej, to mecz przebiega nie tak jak byśmy chcieli. W sezonie zdobyliśmy 48 punktów, za Krynicznem (z 50 punktami) i przed Rościsławicami (o 7 punktów niżej). Niewiele brakowało, abyśmy byli trzecią drużyną w grupie...

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do