Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
I to jest właśnie polska paranoja - indolencja urzędników… A prawo mówi„za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej ponosi odpowiedzialność Skarb Państwa lub jednostka samorządu terytorialnego” itd. http://www.eporady24.pl/odpowiedzialnosc_organow_administracji_publicznej_za_szkode_wyrzadzona_wydaniem_niezgodnej_z_prawem_decyzji_administracyjnej,artykuly,8,31,607.html A to jest właśnie za mało, bo urzędnik musi wiedzić, że on też za zaniedbanie, za niechciejstwo (bo to jest główny problem w opisanej sytuacji) odpowie z własnej kieszeni. Ja mam firmę i w pełni ponoszę odpowiedzialność za swoje działania, a kierownik takiego czy innego referatu – nie. Dopóki się to nie zmieni, będzie dochodzić do takich chorych sytuacji. Dlaczego się z tym panem nie dogadano? Bo urzędnicy wolą przekładać papiery i popijać kawkę! A obywatelowi tylko kłody pod nogi… W tym samym tekście czytam „dla powstania obowiązku odszkodowawczego nie wystarczy samo stwierdzenie bezprawności działania funkcjonariusza danej jednostki (urzędnika), należy jeszcze wykazać, iż wydanie konkretnej decyzji spowodowało powstanie szkody ‘’ i jak taki szary Kowalski ma sobie z tym poradzić i odbić sobie stratę?! Oni liczą, że Kowalski się zmęczy i odpuści, to ich metoda.