Reklama

Służbowe samochody nie są tanie

21/05/2013 08:15
Przypomnijmy, że kiedy ostatnio podsumowywaliśmy koszty podróży, wyjazdów służbowych, a także w teren, okazało się, że łącznie samorządowcy wyjeździli ponad 200 tys. zł. Suma ta nie obejmowała jednak kosztów związanych z utrzymaniem samochodów służbowych, a także z opłaceniem kierowców. Przypomnijmy, że auta służbowe posiadają: Starostwo Powiatowe w Trzebnicy, Urząd Miejski w Trzebnicy, Urząd Miejski w Żmigrodzie, a także Urząd Miasta i Gminy w Prusicach. Dodatkowo, w gminie Trzebnica i Żmigrodzie zatrudnieni są kierowcy, którzy nie tylko "wożą urzędników", ale zajmują się także przewożeniem dokumentów do różnych urzędów.

W starostwie bez kierowcy i tanio


Starostwo Powiatowe w Trzebnicy poinformowało nas, że całkowity koszt utrzymania samochodu służbowego wyniósł w poprzednim roku ponad 17,5 tys. zł. Z tego na paliwo wydano 12,2 tys. zł, na mycie pojazdu ponad 270 zł. Naprawy służbowej skody kosztowały blisko 3,9 tys. zł, natomiast ubezpieczenie auta to koszt blisko 1,3 tys. zł. Przypomnijmy, że od początku minionego roku w starostwie nie jest zatrudniony kierowca.

Trzebnicka limuzyna nie jest najdroższą?


Okazuje się, że utrzymanie samochodu citroen C-5, który uznawany jest za limuzynę, wcale nie jest najdroższe spośród wszystkich aut służbowych. Jak podaje Daniel Buczak, sekretarz Trzebnicy, całkowity koszt utrzymania samochodu służbowego w urzędzie wyniósł łącznie blisko 19 tys. zł. Na tę kwotę złożyło się: blisko 11 tys. zł na paliwo, 51 zł na płyn do spryskiwaczy, przegląd kosztował 99 zł, a blisko 5,5 tys. zł różnego rodzaju naprawy. Za blisko 1 tys. zł wymieniono opony, a koszt ubezpieczenia wyniósł blisko 1,2 tys. zł. Daniel Buczak, powołując się na na ustawę o dostępie do informacji, a dokładnie jej 5 art. ust. 2, odmówił podania wysokości wynagrodzenia kierowcy. " Kierowca zatrudniony w urzędzie nie pełni funkcji publicznej i nie wyraził zgody na upublicznienie informacji o kosztach jego zatrudnienia".

 

Ponad 50 tys. zł na stare auto w Żmigrodzie i 105 na nowe


Żmigrodzcy urzędnicy poinformowali nas, że całkowite koszty związane z naprawą służbowego samochodu, przeglądem, regeneracją części, zakupem nowych części i zakupem paliwa wyniosły  blisko 25 tys. zł. Kolejne 1,8 tys. zł pochłonęło ubezpieczenie. Jak podają urzędnicy, średni koszt związany z zatrudnieniem pracownika na stanowisku kierowcy-mechanika przy transporcie i jednocześnie obsłudze OSP wyniósł ponad 27 tys. zł. Zatem łącznie, skoda superb kosztowała ponad 52 tys. zł. Całkiem niedawno urząd zakupił nowe auto. Jest to również skoda. Jak tłumaczą urzędnicy, poprzednie auto przejechało ponad 450 tys. km i było już wysłużone (miało 12 lat). Nowy samochód został zakupiony w drodze przetargu za blisko 105 tys. zł. Stary ma zostać sprzedany w najbliższym czasie.

Focus nie jest drogi


Podobnie jak w Starostwie Powiatowym, w Urzędzie Miasta i Gminy w Prusicach nie ma "etatowego kierowcy". Okazuje się również, że utrzymanie forda focusa, którym przemieszczają się prusiccy urzędnicy nie należy do najdroższych. Otóż jak podał Grzegorz Terebun, sekretarz Prusic, największe kwoty, jakie wyłożono na służbowy samochód pochłonęło paliwo - wydano na nie blisko 16 tys. zł; serwis amerykańskiego samochodu wyniósł nieco ponad 5,1 tys. zł. Również ubezpieczenie kosztowało najmniej spośród wszystkich aut służbowych - bo trochę ponad 820 złotych. Zatem łączny koszt samochodu zamknął się w kwocie 22 tys. złotych.

Czymś jeździć trzeba


W dobie kryzysu i cięcia wszelkich wydatków, mieszkańcy patrzą na ręce władzy, jak wydaje każdą złotówkę, zwłaszcza, jeżeli wydatki dotyczą komfortu rządzących.Z przedstawiony wyliczeń wynika, że nie zawsze opłaca się za wszelką cenę oszczędzać. 12-letnia skoda, która jeździła w Żmigrodzie na pewno była już wysłużona i za niedługi czas zapewne koszty naprawy przewyższyłyby wartość auta. Z drugiej strony, wydatek ponad 105 tys. zł może drażnić mieszkańców. Nie ulega wątpliwości, że urzędnicy muszą przemieszczać się, żeby załatwiać różne sprawy, ale jako mieszkańcy chcielibyśmy, aby odbywało się to tanio i z głową. Przypomnijmy, że w gminach, w których nie ma samochodów służbowych, urzędnicy posiadają tak zwane limity kilometrów - kwoty, w ramach których mogą wykorzystywać prywatne auta do celów służbowych.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do