
Pomimo licznych ostrzeżeń i kampanii medialnych o metodach działania oszustów, ofiary wciąż wpadają w ich sidła. Ostatnim przykładem jest utrata oszczędności 59-letniej kobiety.
Zaczęło się jak zwykle - od telefonu z "banku". Mężczyzna podający się za pracownika instytucji finansowej, poinformował kobietę, że ktoś próbował wykorzystać jej dane osobowe do zaciągnięcia pożyczki, a jej oszczędności są zagrożone. Dzwoniący zapewniał, że jedynym sposobem na zabezpieczenie środków jest ich szybkie przelanie na "bezpieczne konto". Kobieta, przestraszona wizją utraty całych oszczędności, zgodziła się na jego propozycję. Przelała 20 tys. zł.
Mężczyzna zapewniał, że pieniądze zostaną zwrócone po 24 godzinach. W pewnym momencie zauważyła, że jej rachunek bankowy został zablokowany z powodu podejrzanej transakcji. Wtedy dotarło do niej, że padła ofiarą perfidnego oszustwa. Niestety, jak to zwykle bywa w takich przypadkach, kobieta nie odzyskała już ani złotówki. Fot.: freepik.com.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie