Jak się okazało, na szczęście był to tylko fałszywy alarm - nie udało się znaleźć ładunku, o którym telefonicznie powiadomił "żartowniś". Jak informowały wrocławskie portale internetowe, akcja poszukiwawcza trwała blisko dwie godziny. W tym czasie ewakuowano kilkuset pasażerów z Dworca Głównego, oczekujących na dworcu na pociągów.
Zanim ekipa dokładnie sprawdziła teren dworca, ruch pociągów zmierzających w stronę Wrocławia, a także odjazd składów z peronów został całkowicie wstrzymany. Alarm bombowy spowodował kilkudziesięciominutowe opóźnienia w kursowaniu pociągów. Pasażerowie udający się w daleką lub bliską podróż, musieli uzbroić się w cierpliwość. Jak udało nam się ustalić w poniedziałek, także dwa kursy szynobusa zostały na jakiś czas wstrzymane: - Wszystko przez tzw. ruchy wtórne w kursowaniu pociągów, które są odpowiedzialne za opóźnienia. Szynobus do Trzebnicy z godz. 10.22 odjechał z 40 minutowym opóźnieniem, następny, który z Trzebnicy miał udać się do Wrocławia (z godz. 11.24), również wyjechał z podobnym opóźnieniem. Także pociąg do Wołowa, z godz. 10.52, miał godzinne opóźnienie. Cztery składy pociągów stanęły na stacjach: Siechnice, Sołtysowice, Pracze i Leśnica - dowiedzieliśmy się od rzecznika prasowego Kolei Dolnośląskich.
Do zakończeniu akcji ratowniczej, dalsze kursy prowadzone były bez większych zmian.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie