Reklama

Kto chroni komunistyczne symbole? Interwencja, skarga i kłamstwo


Tablica upamiętniająca komunistycznego zbrodniarza nadal wisi na kamienicy przy ul. Witosa w Trzebnicy. Burmistrz zamiast szybkiej reakcji nie odpowiadał na pismo, a teraz okazuje się, że w piśmie do wojewody mógł poświadczyć nieprawdę. 


Ta sprawa była bardzo prosta i powinna zakończyć się w kilka dni. Tak się jednak nie stało. Zamiast szybkich działań mieszkaniec napotkał na obstrukcję trzebnickich urzędników. Na działania burmistrza złożył skargę, ale podczas obrad komisji okazało się, że burmistrz i jego urzędnicy nie tylko nie odpowiedzieli na jego pismo w terminie, ale w piśmie do wojewody mogli poświadczyć nieprawdę. 

“NOWa” o spawie pisała już na początku października tego roku. Przed publikacją artykułu wysłaliśmy do gminy trzy krótkie pytania, ale odpowiedzieć dostaliśmy dopiero po publikacji artykułu, który ukazał się 9 października. Teraz wiemy, że i nas urzędnicy okłamali czyli w oficjalnej odpowiedzi poświadczyli nieprawdę. O co chodzi?

Reklama

Tablica chwaląca zbrodniarza

Jeden z mieszkańców zwrócił uwagę na pamiątkową tablicę, która od wielu lat wisi na kamienicy przy ul. Witosa w Trzebnicy. Możemy z niej przeczytać, że w tym budynku mieścił się sztab dowódcy drugiej Armii Wojska Polskiego gen. Karola Świerczewskiego “Waltera”.

Tablicę zrealizowano i powieszono w 1965 roku, a więc za ustroju komunistycznego.

Tymczasem w 2018 roku weszła w życie ustawa dekomunizacyjna, która nakazuje zdejmować symbole ustrojów totalitarnych, zarówno komunistycznych jak i nazistowskich. 

Reklama

Wiele z nich zostało już zlikwidowanych. Demontowano nie tylko pomniki, ale także wszelkiego rodzaju tablice. Ta jednak z niewiadomych przyczyn się uchowała. Jest to o tyle dziwne, że wisi dosłownie obok Urzędu Miejskiego w Trzebnicy, a dodatkowo urzędnicy raczej o niej wiedzą. Dlaczego? O tym za chwilę.

W sierpniu tego roku Marek Tutak, zwrócił się do Burmistrza Marka Długozimy z pismem, w którym wnosił o natychmiastowe usunięcie “tablicy z budynku przy ulicy Witosa w Trzebnicy, zgodnie z ustawą o dekomunizacji przestrzeni publicznej.”

Reklama

W piśmie wyjaśnia włodarzowi, że jest ona poświęcona “człowiekowi z okresu stalinizmu związanego z radziecką okupacją Polski podczas Drugiej Wojny Światowej oraz wprowadzaniem sowieckiego komunizmu na polskich ziemiach, tym samym mordowaniem polskich patriotów. Dodam, iż pomnik upamiętniający jego śmierć w Jabłonkach w Bieszczadach wraz izbą pamięci został usunięty w 2018 roku. Więc myślę, że już najwyższy czas dokonać tego samego w Trzebnicy. Propagowanie pamięci o takim człowieku poprzez utrzymywanie wspomnianej tablicy na fasadzie budynku, w kontekście komunistycznego życiorysu generała świerczewskiego (mieszkaniec celowo pisze jego nazwisko małą literą, podobnie jak nazwę Rosji - przyp. red) a także wobec faktu obecnej agresji rosji na Ukrainę i jej cywilnych mieszkańców, jest społecznie i moralnie niedopuszczalne. O całej sprawie powiadomiłem odpowiedni departament Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu oraz Oddziałowe Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa we Wrocławiu. Niniejsze pismo jest między innymi pokłosiem rozmów z pracownikami tych instytucji" 

Urzędniczy kabaret

Nie doczekał się żadnej odpowiedzi od burmistrza. Opowiadał, że próbował się z nim kontaktować jeszcze przed wysłaniem pisma. Jednak jak mu przekazywano w sekretariacie, włodarz był zawsze nieobecny. Dodał, że urzędnik z działu promocji zapewniał go, że pismo zostało burmistrzowi przekazane, ale nie było żadnej reakcji. Mieszkaniec skontaktował się z naszą redakcja, a "NOWa" zapytała wówczas burmistrza:

Reklama

1. Czy Gmina Trzebnica jest właścicielem budynku, na którym wmurowana jest wymieniona wyżej tablica?

2. Czy zgodnie z ustawą zakazie propagowania komunizmu tablica zostanie usunięta?

3. Czy Burmistrz Gminy Trzebnica odpowie na pismo (...) i jeśli tak to w jakim terminie?

Odpowiedź otrzymaliśmy 22 października, a więc już po publikacji tekstu. To ważna data, bo dosłownie dzień wcześniej, czyli 21 października, pismo wysłano również do mieszkańca. Była to odpowiedź na jego pismo z dnia… 8 sierpnia 2025. Widać więc, że urząd na pismo odpowiedział po ponad 70-ciu dniach. Tymczasem, zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego, powinien to zrobić w ciągu 30 dni. 

Reklama

W piśmie sekretarz Daniel Buczak wskazuje, że omawiany budynek jest budynkiem wielorodzinnym, posiadającym wielu właścicieli. Dalej wyjaśnia, że to właśnie na właścicielach budynku spoczywa obowiązek utrzymania budynku w tym jego elewacji, a więc i wspomnianej tablicy. Podaje, że wspomnianym obiektem zarządza prywatna firma “Muka” Biuro Zarządzania Nieruchomościami i wskazuje mieszkańcowi, aby to tam skierował swój wniosek. Ale Buczak zataja jeden bardzo istotny element, ale o tym za chwilę.

Jak napisaliśmy wyżej, nasza redakcja odpowiedź otrzymała 22 października. Na pytania w imieniu burmistrza odpowiedział Dariusz Zawadzki, inspektor z referatu ds. Obsługi Wniosków o Udostępnianie Informacji Publicznej. 

Reklama

Na pytanie pierwsze urzędnik odpowiada, że “Gmina Trzebnica nie jest właścicielem budynku przy ul. Wincentego Witosa 14.” Dzisiaj wiemy, że to kłamstwo. 

Na pytanie drugie odpowiada mniej więcej to samo, co Buczak mieszkańcowi, czyli, że obowiązek utrzymania elewacji budynku spoczywa na właścicielach budynku i wskazuje wspomnianą firmę jako zarządcę. 

Na pytanie trzecie wskazuje, że mieszkaniec otrzymał odpowiedź dzień wcześniej, czyli 21 października. Jak łatwo zauważyć, gdy zadaliśmy nasze pytania, mieszkaniec nie dostał z gminy żadnej odpowiedzi. Otrzymał ją dopiero po tym jak "NOWa" zainteresowała się sprawą.

Reklama

Skarga

Ale nie to jest najważniejsze. Mieszkaniec nie dość, że nie otrzymał odpowiedzi w terminie przewidzianym w k.p.a., to jeszcze burmistrz i jego urzędnicy, zamiast zająć się sprawą, odsyłali go do zarządcy. Tego było już za wiele. Marek Tutak o całej sprawie powiadomił wojewodę. Ten skargę na burmistrza Marka Długozimę w sprawie braku odpowiedzi w terminie przekazał do rozpatrzenia radzie gminy. Dodatkowo wojewoda zajął się sprawą tablicy i 2 grudnia wysłał do gminy pismo, w którym pyta o kamienicę, o właściciela i numer księgi wieczystej. 

Skarga trafiła do komisji Skarg i Wniosków, która działa pod przewodnictwem Mateusza Kempy. Posiedzenie odbyło się w piątek. Jak dokładnie wyglądało możecie zobaczyć na naszym filmie na Portalu NOWAGAZETA.pl. Warto, bo styl i prowadzenie tej sprawy wyraźnie pokazuje jakie są układy w kręgach trzebnickiej władzy. 

Reklama

Na komisji Kempa próbował przekonywać radnych, że skarga jest bezzasadna, bo urzędnicy kontaktowali się z mieszkańcem. Mówił, że odbyli z nim spotkania. Gdy radny opozycji zapytał kiedy i czy są z nich jakieś protokoły, odpowiedzi nie uzyskał, bo Kempa po prostu nie wiedział.

Mówił za to, że taką informację otrzymał od sekretarza i burmistrza. Radni prosili w takim razie, aby burmistrz lub sekretarz przyszli na komisję, ale przewodniczący tej prośby nie spełnił. Zamiast tego wskazał, że ma przy sobie pismo wojewody i odpowiedź burmistrza. Radni pytali dlaczego ich nie otrzymali i jak mogą rozpatrywać skargę bez wszystkich dokumentów. Powstało zamieszanie, Kempa nie bardzo wiedział co zrobić. Ostatecznie postanowił odczytać oba pisma. Nim to się stało, doszło wcześniej do ostrej dyskusji. 

Reklama

Miażdżące dowody. Kogo i czego bronią radni burmistrza?

Radny Marcin Raczyński zauważył, że skarga dotyczy tego, czy mieszkaniec otrzymał w ciągu 30 dni jakąkolwiek pisemną odpowiedź w terminie wynikającym z k.p.a.. 

- Czy Pan Marek otrzymał pismo w ciągu 30 dni nie jestem w stanie odpowiedzieć - przyznał szczerze Mateusz Kempa, ale przekonywał, że zaproponowano mu termin na spotkanie i że do spotkania doszło. 

Raczyński zapytał jeszcze raz, czy mieszkaniec dostał pisemną odpowiedź w ciągu 30 dni? 

- To jest formalna odpowiedź, tak czy nie, bo ja wiem, że nie dostał - mówił Raczyński, którego poparł Sławomir Ćwikła, wskazując, że z dokumentów wynika, że takiej odpowiedzi nie otrzymał. 

Reklama

- Z formalnego punktu widzenia, dla komisji to już jest przesłanka, aby uznać skargę za zasadną. Inną sprawą jest to, co się zadziało, jak ruszyła lawina z wojewodą - mówił Raczyński i jeszcze raz wskazał, że skoro niedotrzymane zostały terminy, to skarga jest zasadna. 

- Druga kwestia. Skupiamy się na formalnościach związanych z datami, ale czy my wiemy, a zakładam, że tak, kim był Karol Świerczewski “Walter” - pytał radnych burmistrza i szybko im wyjaśnił:

- To był stalinowski siepacz, który prowadził polską armię, wielokrotnie w stanie upojenia alkoholowego. Ludziom niszczył życia. Przeczytam Panu Panie przewodniczący - zwrócił się do Mateusza Kempy - taki jeden wycinek. 

Odczytany fragment wskazywał, że Świerczewski w okupowanej przez sowietów Polsce był wierny związkowi radzieckiemu. Byłym żołnierzom Armii Krajowej skazanym za tak zwane “przestępstwa” polityczne odmawiał prawa łaski. Tylko między grudniem 44, a marcem 45 roku zatwierdził 39 wyroków, z czego 29 zostało wykonanych. 

Radny dodał, że skoro mieszkaniec zauważył wspomnianą tablicę i poinformował o tym burmistrza, to włodarz powinien natychmiast wysłać pismo do IPN-u i podjąć kroki w celu jej usunięcia. Pytał też, czy gdyby w przestrzeni publicznej pojawił się symbol np. hitlerowski, to czy burmistrz też by tak zwlekał, czy może jednak zawiadomiłby policję czy straż miejską? Dodał, że mija 5 miesiąc, a burmistrz nie zrobił nic.

Kempa próbował przekierować uwagę na mieszkańca, mówiąc, że chciałby wiedzieć, czy zwrócił się on do zarządcy nieruchomości, ale radni opozycji szybko zauważyli, że mieszkaniec zwrócił się do burmistrza jako gospodarza samorządu i że to właśnie włodarz powinien to zrobić. 

Okłamanie wojewody

Dyskusja trwała jeszcze długo, ale najciekawiej zrobiło się pod koniec komisji, gdy Mateusz Kempa odczytał w końcu pismo wojewody i odpowiedź burmistrza. Wojewoda pytał burmistrza między innymi o to, czy gmina jest właścicielem wspomnianej nieruchomości. 

Odpowiedź burmistrza do wojewody była kategoryczna. Włodarz wskazał wprost, że Gmina Trzebnica nie jest właścicielem nieruchomości przy ul. Witosa 14. 

W tym momencie Sławomir Ćwikła poprosił o kopię tej odpowiedzi i kopię pozostałych pism. Kempa nie chciał ich udostępnić, ale obiecał radnemu, że jeszcze dzisiaj otrzyma je na skrzynkę. 

Ćwikła poprosił o głos. W oficjalnym oświadczeniu ogłosił, że on zadał sobie trud i dotarł do księgi wieczystej tej nieruchomości i niestety wynika z niej, że burmistrz okłamał radnych i okłamał wojewodę, ponieważ z dokumentu wynika, że gmina posiada ponad 13 procent w tej nieruchomości, a więc jest jej współwłaścicielem i na dowód rozdał radnym ksero księgi wieczystej.

- Burmistrz poświadczył więc nieprawdę - mówił i dodał, że gmina jest też członkiem wspólnoty, więc to gmina mogła złożyć wniosek o usunięcie tablicy, bo to właśnie na właścicielach budynku leży obowiązek usuwania elementów totalitarnych. 

Radny Wojciech Duży nie mógł uwierzyć, że burmistrz kłamie radnych i kłamie w oficjalnych pismach. Mówił, że głosowanie za uznaniem skargi za bezzasadną, to by była totalna kompromitacja.

Tymczasem radny burmistrza Przemysław Latos, zamiast odnieść się do zarzutu poświadczenia nieprawdy próbował podtrzymywać narrację Kempy mówiąc, że przecież wszystko jest w porządku, bo gmina dzwoniła do mieszkańca. Poparł go Kempa, który również, zamiast odnieść się do ujawnionych faktów, przekonywał, że doszło do jakiegoś spotkania, ale nie umiał podać nawet jego daty. 

- Chciałbym się dowiedzieć, co Pan zrobi po tym jak przedstawiłem dowód, że Pan burmistrz w swoim stanowisku do nas, do Pana Marka, do wojewody przedstawił nieprawdę? - pytał Sławomir Ćwikła przewodniczącego.

Kempa powiedział, że nie jest jego obowiązkiem na to reagować. Dodał, że spróbuje to do sesji ustalić i zauważył, że burmistrz będzie na sesji. 

Na komisji, ale także po jej zakończeniu, “NOWa” również próbowała dopytać przewodniczącego, czy dowiadując się o potencjalnym przestępstwie poświadczenia nieprawdy przez burmistrza, powiadomi stosowne organa?

Mateusz Kempa odpowiadał wymijająco, ale w końcu odpowiedział, że nie będzie niczego zgłaszał. Tymczasem "NOWa" potwierdziła u zarządcy, że Gmina Trzebnica faktycznie jest współwłaścicielem nieruchomości. 

Maszynki do głosowania

W kontekście przedstawionych materiałów i dowodów, zaskakujące było też głosowanie. Za odrzuceniem skargi mieszkańca zagłosowali radni burmistrza czyli Mateusz Kempa, Lidia Rojewska, Stanisław Krawiec oraz Przemysław Latos.

Przeciw byli Wojciech Duży i Sławomir Ćwikła, który po głosowaniu zawnioskował, aby w projekcie uchwały znalazło się ich zdanie odrębne do omawianej skargi. Jak można było przewidzieć, radni burmistrza odrzucili ten wniosek. 

- WSTYD! Radni Burmistrza bronią kłamstwa mimo twardych dowodów! Składamy oficjalny wniosek! - poinformował po komisji Sławomir Ćwikła i wskazał, że radni burmistrza “wiedzieli, że Burmistrz poświadczył nieprawdę przed Mieszkańcem, przed Radnymi (nimi samymi) i Wojewodą. Wiedzieli o 74 dniach zwłoki . Mimo to – zagłosowali za ODRZUCENIEM skargi Mieszkańca na Burmistrza!” 

W złożonym wniosku domagają się natychmiastowego sprostowania nieprawdziwych informacji przekazanych mieszkańcowi, Radzie Miejskiej i Wojewodzie oraz o wykonanie obowiązków właścicielskich.

W piśmie radnych KO do burmistrza Długozimy czytamy:

- To wstyd, że temat ten nie został załatwiony od ręki, a ten wstyd należy jak najszybciej zmazać. Zamiast stanąć na wysokości zadania, wybrał Pan drogę dezinformacji i bierności wobec symbolu totalitaryzmu. Karol Świerczewski to komunistyczny zbrodniarz, który nie zasługuje, aby tablica ku jego czci w dalszym ciągu hańbiła ściany budynku – zwłaszcza takiego, którego współwłaścicielem jest Gmina. Sprawa ta, oparta na kłamstwie i ignorancji, kompromituje Pana jako człowieka, ale niestety jest również wielką ujmą dla Gminy Trzebnica i jej Mieszkańców, których – niestety – Pan w tej sprawie reprezentuje. Oczekujemy przedłożenia Radzie Miejskiej kopii pism prostujących wysłanych do ww. adresatów oraz kopii wniosku do Zarządcy Nieruchomości najpóźniej na najbliższej Sesji Rady Miejskiej, tj. do dnia 19 grudnia 2025 r. (piątek). Brak pełnej i rzetelnej reakcji, obejmującej sprostowanie nieprawdy wobec wszystkich pokrzywdzonych stron, skutkować może złożeniem zawiadomienia do organów ścigania.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 18/12/2025 05:50
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Stefek albo Wandzia - niezalogowany 2025-12-18 12:15:32

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    +++++++++ - niezalogowany 2025-12-18 13:45:15

    Zbrodnicza wyimaginowana ideologia ma na swym koncie miliardy istnień ludzkich i nadal zabija i jest pod ochroną swoich fanów .

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Betonowy Marek - niezalogowany 2025-12-18 16:49:31

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do