
Wpłaty od 100 zł do 8000 zł. Czy w zamian za to, wpłacający otrzymali intratne stanowiska? Poznaliśmy finanse wyborcze ugrupowania burmistrza Długozimy. Najwięcej zapłacili ci, którzy otrzymali w gminie ciepłe posadki. Jak wyglądało finansowanie kampanii i na co wydano pieniądze?
Nie od dzisiaj wiadomo, że kampania wyborcza kosztuje i to niemało. Kandydaci na radnych czy burmistrzów produkują ulotki, plakaty i banery. Zamawiają reklamy i inne usługi. Część ugrupowań to duże partie jak Prawo i Sprawiedliwość czy Koalicja Obywatelska. Tam pieniądze wpłaca się na wspólne konto i dopiero potem zamawia się dane usługi. Trudno więc policzyć ile pieniędzy wydano w danej gminie czy powiecie. Łatwiej jest gdy w wyborach startuje komitet wyborczy wyborców. Taki właśnie komitet wystartował w Gminie Trzebnica i wygrał wybory. Miał swojego kandydata na burmistrza i listę powiatową. Chodzi o KWW Marka Długozimy - Skuteczni dla Rozwoju.
W ostatnim czasie dziennikarze ogólnopolskich mediów ujawnili zależności między wpłatami na kampanię premiera Morawieckiego, a późniejszymi posadami w spółkach skarbu państwa. Chcieliśmy zobaczyć, jak sprawa wygląda w gminie, gdzie rządzi ugrupowanie burmistrza.
Pełnomocnikiem komitetu burmistrza został Daniel Buczak, sekretarz gminy i radny powiatu. On odpowiadał za kwestie formalne i rejestrację list. Co ciekawe, pełnomocnikiem finansowym została córka burmistrza Aleksandra Długozima. To ona, przynajmniej w teorii, zajmowała się przyjmowaniem wpłat, akceptacją wydatków i rozliczeniem finansowym, które zostało złożone u komisarza wyborczego.
Dotarliśmy do pełnej listy osób, które wpłaciły na kampanię wyborczą kandydatów na radnych gminy, powiatu i burmistrza Marka Długozimy.
W oczy rzucają się dwie rzeczy. Po pierwsze wpłaty oscylują między 100, a 8000 zł, a po drugie z okazanej listy widać, że sam burmistrz Długozima na swoją kampanię nie wpłacił ani złotówki!
Przyjrzeliśmy się dokonanym wpłatom. Okazuje się, że najwięcej pieniędzy wpłacił Jerzy Trela (8000 zł). Wówczas był wicestarostą. Jego ugrupowanie jednak straciło władzę, ale Trela został szefem gminnej jednostki oświatowej ZAPO. Czyżby burmistrz w ten sposób odwdzięczył mu się za największą hojność? Co ciekawe, to właśnie Trela odpowiadał za ostatni nabór na stanowisko urzędnicze w ZAPO. Posadę dostała... siostra burmistrza Długozimy.
Ciekawie wygląda sprawa kolejnych wpłacających. 7000 zł wpłacił Sławomir Błażewski. Dzisiaj podobno ma posadę w gminnej spółce sportowej, gdzie trenuje drużynę piłkarzy ręcznych.
Waldemar Wysocki na kampanię wpłacił 5000 zł. Po przegranych wyborach został pracownikiem gminnej jednostki (GOPS), a ostatnio awansował na jej szefa. W trakcie jego "starostowania" wyszło na jaw, że był członkiem PZPR. Pytany o to, unikał odpowiedzi. Burmistrzowi ta informacja chyba jednak nie przeszkadza?
Sporą sumkę, bo 5000 zł wpłacił na konto także Waldemar Wysocki. To ówczesny starosta, który jednak przegrał wybory i nawet nie został radnym. Szybko jednak został zatrudniony w gminnej jednostce, czyli Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej. Dzisiaj pełni funkcję p.o. kierownika tej jednostki. W jaki sposób dostał pracę? Czym się wykazał czy zasłużył? To pozostawiamy do oceny.
Sporo, bo aż 5500 zł na kampanię wpłacił też Daniel Buczak, czyli sekretarz gminy. Dla niego nie był to jednak duży wydatek, bo dostaje niezłą pensję, a burmistrz nagrodził go dodatkowo wielotysięcznymi nagrodami i opłacił mu bardzo drogie studia. Wszystko to oczywiście z gminnej kasy.
Na kampanię sporą kwotę - 4400 zł - wpłacił też Mateusz Stanisz. Być może dlatego powierzono mu funkcję przewodniczącego rady, gdzie dostał pokaźną dietę. W tej chwili otrzymuje ponad 3000 zł. Jakby tego było mało, Stanisz ma też fuchę w gminnej spółce. Jest zatrudniony w trzebnickim aquaparku. Nie wiemy czym dokładnie się zajmuje i za co odpowiada, ale nasi rozmówcy, czyli byli prezesi, opowiadali nam, że Stanisz jest takim “okiem i uchem” burmistrza. Ma patrzeć co się dzieje w spółce i wszystko przekazywać burmistrzowi. Czy tak jest w rzeczywistości nie wiemy, ale nie znamy też zakresu obowiązków i funkcji jaką pełni w spółce.
Kolejny wpłacający to Janusz Pancerz. To długoletni pracownik gminy. Wpłacił 2500 zł. radnym nie został, ale być może dlatego został szefem nowej jednostki czyli Młodzieżowego Centrum Sportu.
Jerzy Trela po utracie stanowiska wicestarosty wrócił do pracy w trzebnickiej gminie. Teraz jest szefem Zespołu Administracji Placówek Oświatowych. Jest to gminna jednostka. Ostatnio w ZAPO zatrudniona została siostra burmistrza
Po 3000 zł wpłacili na kampanię Bogusław Rubaszewski oraz Mariusz Szkaradziński. Pierwszy jest weterynarzem, który wykonuje między innymi usługi na zlecenie gminy, a drugi jest dyrektorem w jednej z gminnych szkół.
2500 zł wpłacił też na kampanię Marek Koliński. Czy coś zyskał? Koliński jest obecnie wiceprzewodniczącym rady, a więc ma dietę prawie dwa razy wyższą niż zwykły radny. Jakby tego było mało, w gminie pracuje jego syn.
2500 zł wpłacił też Jan Zielonka, ale on przegrał wybory i radnym nie został. Tajemnicą poliszynela jest to na jakich zasadach korzysta z pomieszczeń na dworcu PKP.
Po 2400 zł na kampanię wpłacili też Maria Ciepluch i Edward Sikora. Opłacało się, Ciepluch jest szefową komisji rewizyjnej i sołtysem Księginic. A to niezła kasa w formie diet. Sikora od wielu lat jest przybocznym burmistrza i “załatwia” inwestycje w swojej wsi. Podobnie robi Marek Paszkot, który wpłacił 2100 zł. I on jest radnym i zawsze głosuje tak, jak sobie tego życzy burmistrz. Niewiele mniej wpłacił Artur Gajowy. To policjant, który jest radnym i szefem komisji porządku publicznego.
Na liście jest sporo osób, które wpłaciło po 1000 zł czy po 400 zł. Ale jest też cała grupa, która zapłaciła tylko 100 zł. Taką symboliczną kwotę wpłaciła np. radna Magdalena Orzechowska i Kamil Ankier. Więcej światła rzuca na wszystko niedawna sprzeczka burmistrza z radnym Pawłem Wolskim.
Burmistrz oskarżył radnego, że ten nie rozliczył się z całej kampanii i zarzucił mu, że miał wpłacić 1000 zł, a wpłacił tylko 400 zł. Tymczasem Wolski twierdzi, że to kłamstwo, bo na spotkaniu przedwyborczym powiedziano, że kandydaci, którzy nie są radnymi będą wpłacać tylko po 100 zł. I takich wpłat jest całkiem sporo. - Ja wpłaciłem czterokrotnie więcej, a burmistrz insynuuje, że czegoś nie zapłaciłem. To bzdura - mówi nam Paweł Wolski i dodaje: - Ciekawe dlaczego on sam nie wpłacił ani złotówki. To dopiero wstyd, robić kampanię i żerować na wpłatach innych.
Okazało się, że razem na konto komitetu wpłacono 81.500 zł. Na co wydano pieniądze?
Głównie na plakaty, banery oraz ulotki. Kwoty są całkiem pokaźne. Firmie Witkowscy ze Skarszyna zapłacono ponad 5.300 zł za druk banerów o powierzchni około 270 m2.
Jeszcze więcej zarobiła trzebnicka firma Komplan Ireneusza Jachyry. Za druk banerów i plakatów wyborczych zainkasowała ponad 18.000 zł.
Największym beneficjentem wyborczej kasy jest jednak wrocławska firma CSR Group, która za skład DTP i druk materiałów wyborczych zainkasowała prawie 33.000 zł.
Ponad 3200 zł zapłacono też firmie Korek Prod. Igora Pietrzykowskiego za wynajem billboardów i montaż banerów, a prawie 8000 zł otrzymała firma P.U. Kamil Kozłowski za dystrybucję materiałów wyborczych na terenie powiatu.
Co ciekawe, za umieszczenie banera o powierzchni 30 m2 na bloku przy ul. Bochenka 69 na okres jednego miesiąca zapłacono spółdzielni mieszkaniowej kwotę 600 zł netto, czyli 30 zł za m2. Zadziwiająco niską kwotę za wywieszenie baneru wzięła też wspólnota mieszkaniowa z ul. Daszyńskiego 20. Za reklamę zapłacono tylko 100 zł.
Ale banery to nie wszystko. Komitet zapłacił też za kampanię reklamową na Facebooku, którą w jego imieniu robiła firma Bartosza Walczaka z Trzebnicy. Zainkasowała 2460 zł. Na czym polegały działania? Czy były to reklamy, czy może posty napisane przez fikcyjne konta. A może były jeszcze inne działania. Tego nie wiemy, bo nie opisano na czym polegała usługa.
Ile z tych firm wykonuje obecnie usługi dla gminy? Tego nie wiemy, bo burmistrz nie publikuje w BIP rejestru umów cywilno - prawnych, a gdy o nie wystąpiliśmy, to dał nam wykaz podmiotów, ale bez kwot.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
dobrze że nowa pisze , bo tak samo jest w starostwie w trzebnicy .To jest obłęd same kumoterstwo starosty ,oświata specjalne stanowiska dla żon burmistrzów Lewandowskiego i Bandrowicza , kiedy zapytasz jak to jest możliwe że tylko dla znajomych to wszyscy nabierają wody w usta .To rzeczywiści jakaś patologia nie ma kontroli , czy to się zmieni ?
A może redaktor Długosz napisze o finansowaniu kampanii wyborczej burmistrza Roberta Lewandowskiego, ile tam wpłacano, kto wpłacał, jacy Żmigrodzcy przedsiębiorcy , co dostali i co dostają nadal za sponsorowanie Lewandowskiego. Jak redaktorek nie napisze to zgłosimy do prokuratury.
A co trzeba jeszcze zrobić żeby w urzędzie Żmigród dostać pozwolenie z pola na działki budowlane , otrzymuje się jakieś dziwne odpowiedzi .?.........
Jak wszędzie, w Trzebnicy też tak jest.
Nie interesuje mnie jak wszędzie , a jak jest w Żmigrodzie i dlaczego ? kosztem nas mieszkańców
Dołączam się i proszę napisać ile burmistrzowi Obornik Śląskich i kto wpłacał na kampanie. Niech ludzie wiedzą. Ilu wpałacających ma stołki w Obornikach. No ale NOWA tego nie napisze bo to kolesie burmistrza.