Naszej redakcji udało się ustalić, że dzisiaj w godzinach rannych policja kolejny raz przyjechała do Urzędu Miejskiego w Trzebnicy. Funkcjonariusze zabezpieczali kolejne dokumenty, jednak prawdopodobnie chodziło o inny wydział.
Chcieliśmy potwierdzić te informacje w urzędzie. Zadzwoniliśmy do sekretarza Daniela Buczaka. Powiedział nam, że nie może udzielać żadnych informacji, bo nie jest upoważniony przez burmistrza. Mówił, aby o szczegóły pytać instytucje, które prowadzą czynności.
Zwróciliśmy się z pytaniami do rzecznik Prokuratury Okręgowej. Odpowiedzi jeszcze nie otrzymaliśmy. Próbowaliśmy też porozmawiać z burmistrzem Markiem Długozimą, ale w sekretariacie poinformowano, że burmistrz jest na spotkaniu, gdzieś na terenie urzędu. Będziemy próbowali jeszcze dzwonić do urzędu. Mamy nadzieję, że burmistrz lub wyznaczony urzędnik poinformuje po co przyjechali policjanci, co zabezpieczają i co sprawdzają?
To co się dzieje w urzędzie, to niecodzienna sytuacja, ale wydaje się, że burmistrz powinien poinformować mieszkańców o co chodzi w sprawie i czego szukali policjanci na zlecenie prokuratury. Przypomnijmy, że zatrzymano jedną z urzędniczek, która po zastosowaniu środków zapobiegawczych o charakterze wolnościowy, w tym poręczenia majątkowego przebywa w domu.
Tymczasem burmistrz na pytanie dziennikarza ze stacji Radio Wrocław odpowiedział:
- Zdziwieni jesteśmy, kontrolowaniem przez policję. Urzędniczka została zatrzymana, prawdopodobnie, tak jak tutaj zostało nam przekazane, że jednej mikrofali się nie mogli doszukać. Dla mnie jest to niezrozumiałe, że policja nas tu codziennie nachodzi i dezorganizuje pracę urzędu. Pracownicy są już wystraszeni - mówił burmistrz Marek Długozima.
Jednak prokuratura twierdzi, że śledztwo jest rozwojowe, ale z oczywistych powodów nie chce na razie informować o szczegółach. Do naszej redakcji docierają natomiast informacje, że przesłuchano już kilku urzędników.
Wydaje się, że sprawa jest bardzo poważna. Sąd aby wydać zabezpieczenia, nawet te tak zwane wolnościowe, musiał przyjrzeć się zgromadzonym dowodom. Wydaje się więc, że mogą być mocne. W końcu sąd mógł nie zgodzić się na żadne zabezpieczenia i gdyby stwierdził, że materiał jest słaby, to po prostu zwolniłby urzędniczkę bez żadnych zabezpieczeń.
Sprawa odbija się szerokim echem. Są różne komentarze. Pojawia się wiele opinii, ale w tej chwili trudno powiedzieć o co naprawdę chodzi i jakie przestępstwa mogły zostać popełnione oraz ile osób może być zamieszanych w dany proceder.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
to zdjecie z festynu. nowa szukala zdjecia z radiowozem i to im.wyskoczylo.
aa to nie wiedziałem,sorry
Bo w Obornikach nie lepiej...
dlaczego to zdjęcie jest z obornik śl.