Reklama

Czy znowu musi dojść do tragedii? Zobaczcie co odpowiada Prezes spółki komunalnej Ergo

Potężny konar odłamał się od drzewa i spadł prosto na chodnik na cmentarzu komunalnym w Trzebnicy. Na szczęście tym razem nikt nie ucierpiał. Ale odpowiedzi prezes gminnej spółki komunalnej są kuriozalne...

- Kilka lat temu konar z suchego drzewa w parku im. Marii i Lecha Kaczyńskich spadł na młodego chłopaka, który przechodził alejką w stronę stacji PKP - napisał do nas jeden z mieszkańców i przesłał zdjęcia.

Konar spadł na chodnik na cmentarzu

Tym razem konar runął na chodnik cmentarza komunalnego w Trzebnicy przy ul. Obornickiej. Jak twierdzi nasz Czytelnik, nawet amator widzi, że drzewa wymagają pielęgnacji i już dawno powinny być przycięte. Tym razem nie doszło do tragedii, ale kto wie jakby to się skończyło, gdyby chodnikiem przechodzili ludzie. 

Przypomnijmy, że kilka lat temu konar z suchego drzewa w parku im. Marii i Lecha Kaczyńskich spadł na młodego chłopaka, który przechodził alejką w stronę stacji PKP. Chłopak do dzisiaj jeździ na wózku inwalidzkim. Sprawą zajęła się prokuratura, która oskarżyła Szczepana G., naczelnika wydziału ochrony środowiska, o zaniedbania. Sprawa od kilku miesięcy toczy się przed sądem w Trzebnicy, a ostatnie zeznania biegłych były porażające. 


Ich zdaniem, doszło do wielu zaniedbań w zarządzaniu trzebnickim parkiem. Po pierwsze zauważyli, że w aktach sądowych nie ma żadnych dokumentów dotyczących inwentaryzacji dendrologicznej. Chodzi o to, że urzędnicy powinni przeprowadzić takie oględziny, wpisać, w jakim stanie jest dane drzewo i oznaczyć na mapie miejsce, w którym stoi. Potem przynajmniej raz w roku powinno się robić przegląd, bo przecież jakieś drzewo może umrzeć i będzie zagrażało bezpieczeństwu.

- To podstawa, bo do dokumentu można wracać i go aktualizować, i na jego podstawie wykonywać przegląd drzewostanu - mówili i wskazywali, że większość gmin w Polsce posiada odpowiednie standardy do zarządzania drzewami.

Odnieśli się też do zeznań oskarżonego, który twierdził, że takie przeglądy wykonywał. Problem w tym, że jak wskazali biegli nie ma żadnego dokumentu, który potwierdziłby te zeznania. Dodali, że przygotowania wniosku o wycinkę nie można uznać za przegląd inspekcyjny.

Po drugie, skoro urzędnicy z gminy otrzymali decyzję o wycince i skoro wiedzieli, że aż 19 drzew ma zostać wyciętych, to natychmiast powinni wprowadzić odpowiednie znaki czy tabliczki ostrzegawcze. Tymczasem takie tabliczki pojawiły się w parku, ale... dopiero po tragedii. 

Odnośnie samej brzozy, która upadła na Błażeja, biegli potwierdzili, że drzewo było w fatalnym stanie i nadawało się do natychmiastowej wycinki. Mówili, że owszem, urzędnicy zidentyfikowali zagrożenie, złożyli wniosek o wycinkę, ale nie zrobiono wygrodzenia drzewa.

Dalej wyjaśnili, że urzędnik, aby uprawomocnić decyzję, powinien złożyć oświadczenie organu, że nie wnosi odwołania. Wtedy decyzja starostwa o wycince szybko stałaby się prawomocna i ostateczna. Mówili, że takie drzewo można wtedy natychmiast usunąć, bo zagraża bezpieczeństwu i nie ma tu znaczenia, że w samej decyzji był standardowy zapis o tym, że wycinki można dokonać poza okresem lęgowym ptaków. To jest stwierdzenie ogólne, ale w wypadku zagrożenia nie bierze się go pod uwagę.

Mecenas pokrzywdzonego, który występuje w roli oskarżyciela posiłkowego, zapytał wprost, czy biegli mogą ocenić jak wyglądało zarządzanie w Trzebnicy?

- Niestety w Trzebnicy w świetle tych dokumentów nie możemy stwierdzić, że drzewostan - park, był dobrze zarządzany. Nie ma dokumentów z przeglądów, inwentaryzacji, projektów nasadzeń itp. Przeglądy powinny być robione raz w roku - mówili i wskazali, co powinny takie dokumenty zawierać. Na koniec ponownie podkreślili, że w Trzebnicy nie widzieli takiej dokumentacji.

Cmentarzami zarządza Ergo

A jak wygląda zarządzanie drzewostanem na trzebnickich cmentarzach? Oba miejsca, czyli i cmentarz komunalny i parafialny przy ul. Prusickiej, są obecnie zarządzane przez gminę, a dokładniej przez gminną spółkę komunalną Ergo. Potwierdził nam to naczelnik. W środę zadzwoniliśmy do spółki, chcieliśmy zapytać, czy na drzewostanie był dokonywany przegląd, czy spółka wnioskowała o wycięcie suchych drzew i jak ma zamiar zadbać o bezpieczeństwo mieszkańców?


Zadzwoniliśmy do Zarządu Cmentarza Komunalnego i Parafialnego w Trzebnicy, ale przełączyło nas do zakładu pogrzebowego. Tu powiedziano nam, że za cmentarze odpowiada Pani Angelika Szałapska. Na stronach Ergo jest informacja, że owa pani zajmuje się w Ergo tak zwanym "Zakładem Oczyszczania Miasta i Zieleni". Zadzwoniliśmy ponownie do Ergo. Powiedziano nam, że pani Szałapska wyszła do gminy. Przekazano, abyśmy pytania zadali mailem. Odpowiedzieliśmy, że chcemy tylko uzyskać odpowiedź na kilka prostych, ale ważnych dla mieszkańców, pytań. Po chwili spróbowaliśmy ponownie zadzwonić do zakładu oczyszczania miasta i zieleni, ale zrobiło się bardzo ciekawie. Początkowo nikt nie odebrał telefonu, ale wkrótce oddzwoniono do naszej redakcji, lecz rozmówca, gdy usłyszał, że dodzwonił się do redakcji natychmiast się rozłączył. Zadzwoniliśmy ponownie pod ten numer. Telefon odebrała Agnieszka Cieplicka. Przedstawiliśmy z jaką sprawą dzwonimy. Chcieliśmy się też dowiedzieć, czy wejście na cmentarz jest bezpieczne?

- Proszę wysłać pytania ma maila - odpowiedziała. Zapytaliśmy, dlaczego nie możemy dostać od razu odpowiedzi. Przypomnieliśmy, że niedawno doszło do wypadku w parku, więc to chyba ważne, aby odpowiedzi udzielić telefonicznie, a nie mailem. Zapytaliśmy, dlaczego spółka nie może po prostu odpowiedzieć przez telefon. Wtedy pracownica spółki zaczęła tłumaczyć, że nie wie z kim rozmawia. Powiedzieliśmy, że przecież telefon redakcji jest wyświetlony, a dziennikarz się przedstawił. Niestety nic to nie dało. Pracownicy spółki upierali się, aby przysłać pytania mailem. Pytania oczywiście wysłaliśmy.

Komentarz
W tego typu sprawach gmina czy publiczna spółka powinna natychmiast udzielać odpowiedzi i wyjaśniać sprawę. Bez ukrywania czegokolwiek. Chodzi przecież o to, aby mieszkańcy wiedzieli czy korzystanie z cmentarzy jest bezpieczne, tym bardziej, że już niebawem 1 listopada i na obiektach będą tłumy. Upieranie się, by w takiej sprawie wysyłać pytania, jest chyba niezrozumieniem, jaką funkcję pełnią publiczne podmioty. Przypomnijmy, że spółka gminna to nie prywatny folwark. Warto aby pracownicy i urzędnicy o tym pamiętali.

Jest dalszy ciąg sprawy... i uniki

W czwartek, otrzymaliśmy odpowiedź od Marii Spalińskiej, prezes gminnej spółki komunalnej Trzebnica - Ergo, która zarządza cmentarzami. Odpowiedź jest conajmniej kuriozalna, a Pani prezes jakby zapomniała, że reprezentuje spółkę publiczną, a nie prywatną. Sami zobaczcie. Poniżej zamieszczamy pismo prezes Sapalińskiej. Są w nim też nasze pytania.

Ponieważ prezes nie odpowiedziała na najważniejsze pytania, w tym to, czy korzystanie z cmentarza jest bezpieczne, jeszcze tego samego dnia wysłaliśmy kolejnego maila.
"Dzień dobry, w związku z pismem otrzymanym z dnia 9.10.2025 i w związku z brakiem odpowiedzi na bardzo ważne pytania dotyczące bezpieczeństwa mieszkańców zawarte w pytaniach 1, 3, 5, które ośmieszają prezesa i spółkę, jeszcze raz proszę o rzetelną odpowiedź na zadane pytania.

Dodatkowo wyjaśniam, że Państwa spółka jest spółką publiczną (gminną) utrzymywaną z publicznych pieniędzy. Co więcej zarządza publicznymi obiektami czyli cmentarzami, a więc Prezes spółki, ma wręcz obowiązek odpowiedzi na pytania i informowania mieszkańców, zwłaszcza jeżeli na obiektach wystąpiło  zagrożenie bezpieczeństwa.

Przypominam też, że pensja Prezesa wypłacana jest z publicznych pieniędzy w tym wypadku z pieniędzy spółki, która otrzymuje różne kwoty z Gminy Trzebnica. Brak odpowiedzi na tak ważne pytania, należy potraktować jako niezrozumienie powagi sytuacji lub zwykłą arogancję w stosunku do mieszkańców. 

Przy okazji zwracam uwagę na fakt, że ja również jestem mieszkańcem Gminy Trzebnica i mam prawo wiedzieć, czy wchodzenie na cmentarze jest bezpieczne, skoro na chodnik może spaść konar.

W związku z powyższym proszę jeszcze raz o udzielenie pełnej odpowiedzi na wskazane pytania 1, 3, 5.

Dodatkowo proszę o udostępnienie do wglądu protokołu z dnia 08.07.2024, który wymieniono w odpowiedzi."


Na odpowiedź czekamy. 

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Aktualizacja: 10/10/2025 06:00
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Stefek - niezalogowany 2025-10-10 06:54:05

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Bobek - niezalogowany 2025-10-10 10:15:21

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Tomek - niezalogowany 2025-10-10 11:11:43

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do