Sprawa była prosta. Zapytaliśmy burmistrza o to czym konkretnie zajmuje się kancelaria prawna, z którą burmistrz podpisał umowę. Zamiast szczegółowych odpowiedzi dostaliśmy lakoniczne, nic nie mówiące stwierdzenia. Sąd zauważył, że nie była to odpowiedź na stawiane przez nas pytania i nakazał mu rozpatrzenie naszego wniosku. Dodajmy, że kolejny raz burmistrz musi zwrócić nam 100 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania. Czy i tym razem burmistrz za przegrany proces zapłaci z gminnej kasy? Dodajmy, że wyrok jest nieprawomocny, a burmistrz może wnieść kasację do NSA w Warszawie. Więcej w kolejnym wydaniu gazety.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie