
Informację potwierdziliśmy na policji. Faktycznie funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie. Na miejscu okazało się, że doszło do wypadku. Byli już ratownicy medyczni, którzy opatrywali mężczyznę i powoli z pomocą policji przenieśli go do karetki.
Na miejscu był też Wojciech Klisowski, właściciel firmy Kliwo. To przy jego budowie doszło do nieszczęśliwego wypadku. Zapytaliśmy, co właściwie się wydarzyło, ale właściciel, przeprosił i poinformował, że nie może teraz rozmawiać. Dodał, że za chwilę wszystko przedstawi policji.
Na miejscu widzieliśmy, że akcja trwała sprawnie. Pogotowie przyjechało szybko. Mężczyzna był przytomny. Pomagali także inni pracownicy firmy. Widać jednak było, że mężczyzna ma obandażowane i usztywnione obie nogi, co mogło wskazywać, że upadek był z dużej wysokości.
Jak doszło do wypadku? Co właściwie się stało? I jaki jest stan poszkodowanego? O tym napiszemy za tydzień w kolejnym wydaniu NOWej Gazety Trzebnickiej.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
nie martw sie o kierownika, od ciebie nie pożyczy na te rentę
firma KLIWO i wszytsko jasne, NOWA szaleje :) :) :) nie ma to jak rzetelni dziennikarze z Trzebnicy
Kierowniczka budowy też spadła.......Pytanie dla kupujących tam mieszkanie: z jakich materiałów wykonano budowę ?
To się będzie kierownik budowy tłumaczył przed prokuraturą. A właściciel firmy, z której był ten pracownik w przypadku uszczerbku na zdrowiu śmiało może zostać obciążony dożywotnią rentą dla tego nieszczęśnika.
Jakim cudem ta budowa wogóle działa? Przepisy BHP nie przestrzegane, pracownicy w adidaskach i szortach bez obowiązkowych kasków. Podobno nie tylko ta osoba spadła, czy to prawda?