
Pod koniec ubiegłego roku trzebnica zyskała nowe ciekawe miejsce. 30 grudnia drzwi otworzyła Nova Bistro. Lokal proponuje ciekawe menu i oparte na świeżym lokalnym produkcie dania. W planach jest też grill i wędzarnia w ogródku. Właściciele często lubią zaskakiwać gości wyszukanymi daniami, szczególnie w czasie weekendów, kiedy proponują inne niż w tygodniu menu. A my zapraszamy do przeczytania wywiadu z przesympatyczną parą właścicieli Pauliną i Adamem.
NOWa Gazeta: Jak powstał pomysł otwarcia Nova Bistro i skąd wzięła się nazwa?
Nova Bistro: -Przez 9 lat byłem szefem kuchni w Wielkopolsce i czułem, że potrzebuję jakiejś zmiany. Pierwotnie sam chciałem poprowadzić jakąś knajpkę, ale Paulina wyprzedziła moje myśli i zaproponowała, żebyśmy otworzyli coś wspólnie. Ona też chciała zacząć coś nowego i stąd wzięła się Nova Bistro. Pomysł narodził się pod koniec września. Na początku października zaczęliśmy szukać miejsca. Podjęliśmy rozmowy z właścicielami istniejącej tu pizzerii i udało się dojść do porozumienia. Poznaliśmy również właściciela budynku, który okazał się naszą dobrą duszą przewodnią. Do dzisiaj bardzo nas wspiera we wszystkim. A nazwa? Pytaliśmy naszych przyszłych gości i propozycje były różne. Często przewijała się nazwa Trzebniczanka i Kociaczek. "Nova" po łacinie znaczy "świeża" , dlatego ostatecznie przyjęliśmy taką nazwę. A poza tym dla nas jest to zupełnie nowy etap w życiu i dlatego uznaliśmy, że ta nazwa będzie najodpowiedniejsza.
Kiedy weszli pierwsi goście?
- Od pierwszych rozmów do otwarcia minęły 3 miesiące. Tym bardziej jesteśmy dumni, że wszystkie prace robiliśmy sami. Sami wyremontowaliśmy to miejsce, zbudowaliśmy całą kuchnię. Zrobiliśmy to wszystko własnymi rękami i tak, żeby dobrze nam się tu pracowało. Oddaliśmy temu lokalowi serce i to serce chcemy teraz oddawać naszym gościom na talerzu. Lokal ruszył 30 grudnia. Ludzie dziwili się wprawdzie dlaczego nie w nowym roku, ale my chcieliśmy stare sprawy załatwić w starym roku. Chcieliśmy sfinalizować pomysł w roku, w którym powstał. Wydrukowaliśmy ulotki i opublikowaliśmy informacje na facebooku. Korzystamy też z najlepszej, najsilniejszej formy reklamy jaką jest "poczta pantoflowa". Od końca lutego jest też reklama w NOWej gazecie trzebnickiej. Gości na początku było mało, ale nasi goście wychodzą zadowoleni i wracają, często ze znajomymi. Jest wiele osób, które gdzieś się dowiedziało, gdzieś o nas przeczytało i przychodzą z ciekawości. Bistro się rozwija- jest wyraźny progres.
Lubicie zaskakiwać gości...
- W soboty i niedziele proponujemy dania weekendowe, w każdym tygodniu coś innego. Chcemy zaskakiwać naszych gości. Był weekend francuski, góralski, włoski. Mieliśmy weekend dziczyzny, niedawno był pstrąg, de volaille i krem z marchwi. Na następny weekend planujemy specjalne menu z okazji Dnia Kobiet, będą bardzo fajne dania. Mamy oczywiście swoją stałą kartę, już drugą. Kartę dostosowujemy do wymagań naszych gości. Od poniedziałku do piątku mamy w ofercie danie dnia: zupa i drugie danie za 15 zł, jest to zestaw każdego dnia inny. Te zestawy przygotowujemy w określonych ilościach, wolimy sprzedać do zera i następnego dnia mieć coś innego, świeżego. Mamy dwie grupy klientów: w tygodniu dużo jest osób zamawiających do pracy, dużo przedstawicieli handlowych, również takich osób, które po prostu po pracy nie mają czasu gotować. Zupełnie inaczej jest w weekendy, kiedy na obiady przychodzą całe rodziny, szczególnie w niedzielę.
Skąd pochodzą produkty?
Staramy się pracować na produkcie regionalnym. Nawiązaliśmy już współpracę z producentami z Doliny Baryczy. Nie kupujemy produktów tanich, lecz dobre. Wolę zapłacić 2-3 zł więcej za produkt, ale mieć pewność, że gościowi będzie smakowało. Mamy świetne sery z malutkiej manufaktury, oleje tłoczone na zimno. Jeżeli gościowi smakuje taki olej, to może go u nas kupić i stosować w domu. Nie kryjemy, na czym pracujemy, nasi goście mogą wszystkiego dotknąć, wszystko zobaczyć. Planujemy wprowadzenie sprzedaży produktów własnej roboty: pasztetów, kiełbasy słoikowej. Chcemy, żeby goście mogli zabrać to, co im smakuje do domu.
Sprzedajecie także na wynos...
- Mamy usługę zamów i odbierz, gdzie można przyjść i sobie zamówić lub zadzwonić do nas i umówić się na konkretną godzinę. Nie dowozimy dań, bo szanujemy czas gości, którzy nas odwiedzają. Nie chcemy doprowadzić do sytuacji, gdzie będziemy mieć pełną salę i goście będą musieli zbyt długo czekać. Niedługo ruszy ogródek, więc ludzi będzie jeszcze więcej. Chcemy maksymalnie skupić się na tym, aby goście byli jak najlepiej obsłużeni. Pakujemy w opakowania, które można odgrzewać w mikrofalówce. Są pokryte specjalną folią z mikroperforacją, która zapobiega wytwarzaniu się w środku pary (jest uwalniana na zewnątrz). Opakowanie jest bezpieczne, nic się nie wyleje. Można spokojnie zapakować w nie nawet zupę.
Jakie są plany na przyszłość?
- Niedługo zrobi się ciepło i ruszy ogródek. Mamy zamiar udekorować go kwiatami i trawami, będzie też ciekawe oświetlenie. Myślimy o poduchach, bo ma być klimatycznie. Planujemy postawić grill i wędzarnię, żeby goście mogli taką np. rybkę na ciepło sobie zjeść. Chcemy wprowadzić w sobotę do 17 czy 18 dania z karty, a potem będziemy serwować dania z grilla. Myślimy, że to fajny pomysł, by wieczorkiem, jak będzie fajna pogoda usiąść sobie, zjeść stek z grilla i wypić piwo.
Dziękuję za rozmowę.
Nova Bistro znajduje się w Trzebnicy przy ul. Obrońców Pokoju 10. Czeka na gości przez cały tydzień, od poniedziałku do piątku od godz. 11 do 18, w soboty i niedziele do 19. W środy lokal jest nieczynny.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie