
W aktualnym numerze gazety opisywaliśmy jak włamywacze wtargnęli do jednego z domów przy ul. Armii Krajowej. Wydaje się, że przestępcy działają dalej w tej okolicy, ale teraz próbują wytypować dom w dzień, a nie w nocy.
Nasza redakcja uzyskała informacje o kolejnym incydencie. Tym razem przed furtką jednego z domów w okolicach tego samego osiedla, dzisiaj około godziny 10.00, pojawił się mężczyzna. Ubrany był jak robotnik. Miał czapeczkę z daszkiem, pomarańczową koszulkę i szare spodnie dresowe. Właścicielowi zaczął opowiadać, że przyjechał do sąsiada, który mieszka tam dalej, ale go nie było w domu. Następnie mówił, że potrzebuje pomocy, bo nie ma pieniędzy, a musi dojechać do Wszemirowa. Mówił, że jest bardzo uczciwy i pomoc chętnie odrobi w ogródku, może coś wykopać itp.
Właściciel posesji nie dał się nabrać, zaczął wypytywać mężczyznę u jakiego sąsiada był, jak się nazywa, a gdy ten nie umiał podać konkretnych danych, zapytał dlaczego próbuje go naciągać i dodał, że dzwoni po policję. W tym momencie mężczyzna szybko zaczął się oddalać.
Właściciel domu dodał, że mężczyzna wprawdzie mówił po polsku, ale niektóre słowa zniekształcał i miał też dziwny akcent. Dodał, że nie chciałby nikogo stygmatyzować, ale wydawało mu się, że jest narodowości cygańskiej.
Policja otrzymała zgłoszenie. Takie zachowanie "przypadkowych gości" może być próbą wyłudzania "tym razem na sąsiada" ale może to też być klasyczne sprawdzanie, czy dany dom jest pusty, czy może domowników nie ma bo są w pracy czy na wakacjach. Warto być czujnym i wszelkie podejrzane wizyty zgłaszać odpowiednim służbom. Tym razem tajemniczy gość szybko zniknął z osiedla, ale to nie znaczy, że nie spróbuje podobnych zachowań na innym osiedlu lub w innej miejscowości.
Dajcie znać czy ktoś z was spotkał się z podobną sytuacją.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie