Do dzisiaj okoliczności tego wypadku nie zostały wyjaśnione. Wiadomo, że doszło do zderzenia kierowcy prowadzącego tira z jednym z policyjnych busów. Kolumna policyjnych aut jechała, by zabezpieczyć mecz pomiędzy Zagłębiem Lubin a Widzewem Łódź. Policjanci wyprzedzali jadące przede nimi samochody. W pewnym momencie jeden z niebieskich busów odłączył się od kolumny i próbował wyprzedzić jadącego przed nim busa: - Zwolniłem w pewnym momencie, kiedy zobaczyłem, jak ostatni z samochodów próbuje dogonić resztę konwoju i usiłuje wyprzedzić jadącego przed nim busa.
Chociaż nie jechałem szybko, nie jestem w stanie natychmiast wyhamować, zwolniłem jednak prędkość i wjechałem częściowo na pobocze. Nie wiem czy ten ich kierowca był ślepy, przecież widział jak jadę z przeciwka. Może myślał, że uda mu się wyprzedzić busa i przejechać środkiem? W pewnym momencie jednak tamten kierowca spanikował i próbował zjechać na swój pas ruchu. Wykonał jednak zbyt gwałtowny manewr, bo zarzuciło mu tył, który uderzył w mój przedni zderzak. To było straszne, taki huk jakby coś nagle gwałtownie spadło. Byłem w lekkim szoku, wyszedłem jednak o własnych siłach z kabiny - mówił nam w marcu ub. roku uczestnik wypadku, prowadzący tira Arkadiusz Suliga.
Dzisiaj sprawę wyjaśnienia okoliczności w jakich doszło do wypadku bada prokuratura. Osoby, które były świadkami tamtego wypadku lub mogą udzielić jakichkolwiek informacji, które pomogą w prowadzonym śledztwie, proszone są o kontakt z Arkadiuszem Suligą: tel. 71 312-42-99 lub 661-918-222.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie