Reklama

Pobiegli lepiej niż zakładali

11/01/2013 10:14

W Biegu Sylwestrowym prusiczanie mają już wlasne miejsce. Swój start w biegu już od dłuższego czasu zapowiadał Igor Bandrowicz, burmistrz Prusic. Niestety, mimo gorących chęci i zapału, biegacz przegrał z przeziębieniem, przez które nie mógł wziąć udziału w rywalizacji. Jak powiedział  nam w rozmowie telefonicznej, bardzo zależało mu na starcie, ale niestety pobiec nie mógł. Również Kamil Leśniak, który również planował start w biegu nie pobiegł z powodu kontuzji. Na start stawili się za to biegacze, którzy zrzeszeni i zaprzyjaźnieni ze Stowarzyszeniem Bike Family Team z Prusic. Rowerzyści wspólnie trenowali biegi w Prusicach, Poprawiali swoją kondycję również podczas treningów spinningowych. Tomasz Saladra, Agnieszka Książek, Grzegorz Wysopal, Joanna Buła, Paweł Fiet, Renata Mierzwa, a także Marek Cieśliński, to zawodnicy, którzy wspólnie wystartowali jako członkowie i sympatycy SBFT. Na pytanie jakie mają cele podczas tegorocznego Biegu Sylwestrowego odpowiadali bardzo różnie: - Mam niedoleczona kontuzję nogi i przede wszystkim chciałbym dobiec do mety. Na pewno chociaż na początku postaramy się biec razem - mówił Tomasz Saladra. - Najważniejsza jest zabawa i żeby dobiec do mety - mówiła Agnieszka Książek, a Paweł Fiet dodał: - Żeby dopiec przed trzebnickimi "Szerszeniami", bo już wystarczy, że dają nam w kość na rowerach, to w bieganiu my musimy być lepsi. Ale ich biegnie więcej, więc w sumie na pewno będą mieli dłuższy czas. - żartował biegacz i dodał: -Ja zakładam, że powinienem pokonać ten dystans w około 54 minuty. Renata Mierzwa chciała cało dobiec do mety: - Mam nadzieje, że dam radę w biegu, potem szybko się zregeneruję, a wieczorem pójdę na sylwestra z zabawą do białego rana.


Wszyscy biegacze z tej grupy wykonali "plan minimum", ponieważ dobiegli do mety. Najlepszy wśród nich okazał się Paweł Fiet, który bieg zakończył po... 49,11 minuty i tym samym o blisko 5 minut szybciej przybiegł na metę niż zakładał: - Jestem bardzo zadowolony, bo chciałem być w pierwszej połowie i udało się.


Wszyscy zgodnie twierdzili, że najtrudniejsze były dla nich górki, a zwłaszcza ul. Teatralna. - To było mordercze, wszyscy tam zwalniali - mówił Grzegorz Wysopal. - Ja pod tę górkę musiałam podejść - mówiła Agnieszka Książek, a Tomasz Saladra dodał: - Ale i tak Aga szybciej szła niż ja biegłem.


Prusiccy zawodnicy zapowiadają, że jeśli tylko zdrowie im pozwoli, to na pewno pobiegną w przyszłym roku.


Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do