Przetarg został ogłoszony 30 października br. na 21 grudnia przez podnajemcę całego kompleksu, jakim jest spółka Trzebnicki Park Wodny "Zdrój". Jednak do dnia jego rozstrzygnięcia w lokalu był czynny bar. Prowadziła go pani, która w 2010 roku wygrała przetarg ogłoszony przez właściciela, czyli gminę Trzebnica. Po pasjonującej licytacji najemczyni wylicytowała kwotę w wysokości 7 tys. zł netto miesięcznie. (film z tego przetargu pokażemy na naszej stronie www.nowagazeta. pl - przyp. red.)
21 marca 2011 roku zawarto umowę, wpisując kwotę 7 tys. zł netto za czynsz dzierżawny. Jednak już po 3 miesiącach, 27 czerwca 2011 r., a więc trzy dni przed otwarciem basenu, strony podpisały aneks do umowy, zgodnie z którym czynsz został obniżony do 5 tys. 250 zł miesięcznie netto. Dodajmy, że wtedy do przetargu stanęło kilku oferentów, a licytacja rozpoczęła się od kwoty 1350 zł! Dlaczego burmistrz obniżył czynsz, jeszcze przed uruchomieniem basenu? Dlaczego nie ogłosił nowego przetargu? Jak mają czuć się pozostali oferenci, którzy przegrali licytację? I najważniejsze, na jakiej podstawie prawnej burmistrz obniżył czynsz najemcy mimo, że ten w przetargu sam wylicytował kwotę 7 tys. zł netto? Przecież, równie dobrze ów najemca mógł wylicytować kwotę 100 tys. zł i później dogadać się z burmistrzem i zawrzeć aneks, obniżający czynsz. Czy takie działanie trzebnickiego włodarza jest w interesie gminy, czy może raczej najemcy? Te pytania będziemy chcieli zadać włodarzowi.
Ale to nie wszystko. Kilka tygodni temu przez przypadek zauważyliśmy, że na samym dole tablicy ogłoszeń w aquaparku wisi kartka z informacją, że będzie ogłaszany przetarg na lokal gastronomiczny. Sądziliśmy, że chodzi o dodatkowy lokal gastronomiczny. Wczoraj udaliśmy się na przetarg. Okazało się, że licytacji stanęła tylko jedna oferentka... i to w dodatku dotychczasowa podnajemczyni lokalu, a cena wywoławcza czynszu została ustalona na... 1100 zł netto miesięcznie. Czy zatem gmina rozwiązała poprzednią, korzystną przecież dla siebie umowę? A skoro tak, to dlaczego nie informowano o przetargu w gminnej gazetce czy na banerach przed urzędem, w gablotach czy w prasie lokalnej. Przyznamy, że wyglądało to bardzo tajemniczo.
Jak wyjaśnił Andrzej Podsiadło, żeby przetarg został rozstrzygnięty zgodnie z prawem do ceny wywoławczej trzeba dodać przynajmniej kwotę postępu - w tym wypadku... 20 zł. I właśnie sumę 1120 zł netto miesięcznie podała stara-nowa zwyciężczyni. Procedurze przetargowej przyglądał się prezes TPW "Zdrój" Dariusz Drukarczyk, który umówił się z najemczynią na podpisanie nowej umowy najmu w ciągu kilku dni.
Dodajmy, że poprzednia umowa miała obowiązywać przez 5 lat i nie przewidywała wcześniejszego jej rozwiązania przez najemcę, a tylko wynajmującego czyli gminę. Kto zatem zyskał, a kto stracił? Sprawa jest oczywista. Nowy, a właściwie stary najemca, zamiast płacić 7 tys. zł netto, będzie teraz płacił 1120 zł netto, a kasa zamiast zasilić konto gminy, będzie teraz wpływała na konto aquaparku, szkoda tylko, że ponad 6 razy mniejsza.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie