Już niedługo po raz 28. odbędzie się masowa impreza sportowa - Bieg Sylwestrowy. Wśród wielu biegaczy, którzy w ostatni dzień roku pobiegną na dystansie 10 km, pokonując trasę biegu, będzie Paweł Wolski.
NOWa: Kiedy rozpoczęła się Twoja przygoda z bieganiem?
Paweł Wolski: - Biegam już od czasów studenckich, gdy studiowałem AWF. Najpierw zacząłem biegać typowo amatorsko, tj. bez żadnych profesjonalnych przygotowań. w !998 r. wziąłem udział po raz pierwszy w Biegu Sylwestrowym, wtedy udało mi się złamać godzinę czasu gdy przekroczyłem linię mety. I postawiłem sobie wtedy cele: powiedziałem sobie, że jeżeli ukończę dyplomowanie w szkole, to wówczas wezmę udział w maratonach i półmaratonach. W pierwszy maraton pobiegłem 10 lat temu.
NOWa: Jakimi możesz pochwalić się sukcesami?
P.W.: - Przede wszystkim zacząłem inaczej podchodzić do uprawiania tego sportu. W grę weszły regularne treningi, tj 3-4 razy w tygodniu razem ze znajomymi biegamy po Trzebnicy i okolicach. Wcześniej przygotowywałem się zwykle w grudniu, przed startem w trzebnickim biegu. W tym roku mój start w Maratonie Warszawskim był 18. w dotychczasowej karierze sportowca. Oprócz tego startowałem w europejskich maratonach, które odbywał się w stolicach: Berlinie, Pradze, Sztokholmie i Wilnie. Startowałem praktycznie w każdej liczącej się imprezie sportowej. Taki wyjazd za granicę ma zupełnie inny wymiar, kiedy razem z grupą przyjaciół wyjeżdżamy za granicę to wówczas uprawiamy "turystykę maratońską" - zawsze zostajemy kilka dni dłużej, by pozwiedzać stolicę i okolice.
NOWa: Bieganie to Twoja ulubiona dyscyplina?
P.W.: - Tak naprawdę to nigdy nie lubiłem biegania (śmiech). Pamiętam, że raz z mojej winy drużyna przegrała biegi sztafetowe. Szczerze, to nie wiem czy do dzisiaj lubię biegać, ale w ten sposób zmuszam się do stałego wysiłku. Pokonywanie wyznaczonych dystansów daje mi satysfakcję. Nie jest to także sport wymagający wielkich nakładów finansowych, wystarcza dobre chęci, wygodny strój i odpowiednie buty.
NOWa: Jak zwykle wyglądają Twoje treningi i przygotowania do imprez biegowych?
P.W.: - Razem z kolegami tworzymy grupę biegową, stowarzyszenie "Kret", w którym zadeklarowanych jest 7 biegaczy. Podczas naszych treningów pokonujemy wyznaczone trasy biegowe w Trzebnicy, okolice Lasu Bukowego. Trening jest dla nas także okazją do prowadzenia rozmów o wszystkim: o bieganiu, o życiu. Oprócz pokonywania tras w Trzebnicy, często organizujemy również wypady w nasz powiat. Jeden z kolegów rzuca hasło np. bieg z Prusic do Trzebnicy. I tak jedziemy sobie do Prusic, a potem pokonujemy trasę polnymi drogami. Czasem z perspektywy biegacza, który porusza się polnymi drogami możemy zwiedzić zakątki naszego powiatu.
NOWa: W przyszłym roku, od marca startują kolejne imprezy dla biegaczy amatorów, organizowanych w kraju jak i za granicą. Zapewne się do niech przygotowujesz. A czy postawiłeś sobie jakieś cele?
P.W.: - Mój życiowy rekord, jaki osiągnąłem w maratonach wynosi 53 minuty - chcę złamać ten czas. Teraz przede mną kolejne wyzwanie, jakie podejmę w Biegu Sylwestrowym. Jakiś czas temu udało mi się dobiec do mety w ciągu godziny lekcyjnej, 45 minut. Teraz chcę poprawić ten wynik. Prawdopodobnie w marcu, razem z grupą biegaczy weźmiemy udział w maratonie, który odbywa się w Rzymie.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie