Reklama

Którędy do Grunwaldu?

10/11/2012 11:13
Ogród mieścił się w środkowej części drogi (w pobliżu kuźni pana Tryndy) i kojarzy mi się wciąż najbardziej z czereśniowymi drzewami, które sprawiły moje wielkie upodobanie do tych owoców po wsze już chyba moje czasy.

Ulica zaczyna się na dole, tam gdzie Klasztorna przechodzi w Oleśnicką,  potem się wznosi, najpierw nieznacznie, a potem dość stromo. Pierwszy płaski odcinek wiedzie wzdłuż murów klasztornych, trasą dawnej kolejki wąskotorowej. W miejscu gdzie ciuchcia skręcała w lewo (mur klasztoru także) od czasów mego dzieciństwa jesienią owocuje stary kasztan. W prawo w górę prowadzą ulice kompozytorów: Stanisława Moniuszki, Fryderyka Chopina i  Ignacego Paderewskiego, a potem Grunwaldzka zaczyna się wspinać. Tu znajduje się największe skupienie niewielkich domków (na całej ulicy jest ich kilkanaście), tonących w zieleni drzew i krzewów, z mnóstwem wielobarwnych kwiatów. Tu także znajduje się jedyny na tej drodze zakład lakierniczo - blacharski.

Po minięciu domków zaczyna się mała wspinaczka. Ten odcinek drogi jest już zamknięty dla ruchu samochodowego, co unaoczniają murowane słupki (jeden z nich - na górze został barbarzyńsko wyrwany z podłoża). Nawierzchnia przestaje być asfaltowa (bo taka dotąd była) i jest wyłożona kamienną kostką (niestety już trochę podniszczoną). Ten odcinek ul. Grunwaldzkiej jest bardzo malowniczy, bo wiedzie pięknym, dzikim trochę wąwozem aż do skrzyżowania z uliczką, której patronem jest król Władysław Jagiełło. To bardo prawidłowe rozwiązanie, bo wszak to właśnie Jagiełło w pamiętnym dniu 15 lipca 1410 roku pokonał pod Grunwaldem wojska krzyżackie.

Stąd już tylko parę kroków do jednego z magicznych miejsc Trzebnicy - Rotundy Pięciu Stołów. Tradycja wiąże ten obiekt z charytatywną działalnością świętej Jadwigi, chociaż nie jest to wcale pewne. Gdzieś z zamierzchłych, szkolnych czasów pozostało mi wspomnienie o "naukowych" wagarach w tym właśnie miejscu. Ich celem badawczym było ustalenie, z jakiego to tajemniczego, ciemnego materiału, wplecionego między starodawne cegły zbudowana jest rotunda. Nie wiem czy właśnie wtedy, czy chyba jednak nieco później dowiedziałem się, że są to kawałki rudy darniowej. Warto  jeszcze przypomnieć, że piękny, chociaż nieco podniszczony (a szkoda!) pomnik św. Jadwigi wewnątrz rotundy został wzniesiony dwieście lat temu przez  Johanna Wilhelma Oelsnera. Było to wotum za zniszczenie kaplicy św. Jadwigi w czasie przekształcania pocysterskiego klasztoru w fabrykę włókienniczą.

Szkoda, że rotunda nie doczekała się porządnych badań archeologicznych. Nasuwa się także refleksja, że mimo niedawno powieszonej tabliczki wyznaczającej szlak cysterski, nie można tam na co dzień wejść, choćby po to, by obejrzeć umieszczone na wewnętrznych ścianach obrazy z Legendy o św. Jadwidze. Czy nie byłaby to interesująca forma promocji naszego miasta?

Za rotundą kończy się, urok swój niewątpliwy posiadająca ulica Grunwaldzka, dochodząc do ul. Czereśniowej. W czasach niemieckich jej nazwa brzmiała Fuenftischestrasse czyli ulica Pięciu Stołów, a po wojnie z pobudek niewątpliwie patriotycznych nadano jej nazwę miejsca, największego polskiego triumfu nad germańską potęgą.

Pod Grunwaldem stoczono jedną z największych bitew średniowiecznych. Z mojego egzaminu na studiach, który zdawałem u wielkiej prof. Ewy Maleczyńskiej  pozostało mi wspomnienie króla Władysława, który na sposób wschodni, dowodził polsko - litewską armią ze szczytu wzgórza. Pamięć  o Grunwaldzie znaleźć możemy się w wielu wybitnych dziełach artystycznych: powieści Henryka Sienkiewicz, monumentalnym obrazie Jana Matejki, filmie Aleksandra Forda, utrwalona została także w słynnym krakowskim pomniku ufundowanym przez Ignacego Jana Paderewskiego na pięćsetną rocznicę boju. A od kilku lat grunwaldzkie pola są miejscem historycznej inscenizacji, w której biorą udział także współcześni  rycerze, wywodzący się m.in. z Ziemi Trzebnickiej.

I na koniec trzeba odpowiedzieć na pytanie postawione na wstępie: czy można mianowicie tą ulicą dojechać pod Grunwald. Odpowiedź jest twierdząca, ale ponieważ ulica zamknięta dla automobilów, trzeba do tego celu użyć roweru. A ponieważ w czasie jednej z naszych wuwuerek dotarliśmy na rowerach także na grunwaldzkie pola uznaję, że rzecz została udowodnioną.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do