Reklama

Kierowca, który zabił kobietę w ciąży usłyszał wyrok

08/05/2012 10:48
Marka A., oskarżonego o to, że 4 lipca 2011 r. o godz.13.30 na drodze Trzebnica-Oborniki Śl., pomiędzy miejscowościami Droszów - Borkowice naruszył umyślnie zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym nieumyślnie powodując wypadek drogowy. Marek A., prowadząc zestaw samochodu ciężarowego daf z naczepą, wykonywał manewr wyprzedzania busa w nie mając do tego warunków w miejscu niedozwolonym, oznaczonym podwójną linią ciągłą, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km/h. Rozpędził pojazd ciężarowy do prędkości 94 km/h, nie dostosował prędkości oraz techniki jazdy do warunków drogowych. W wyniku tego wjechał na przeciwległy pas ruchu, uderzając narożem ciągnika daf w prawidłowo jadący samochód osobowy honda civic. W wyniku wypadku ponieśli śmierć: kierująca  hondą 25 - letnia Ewelina S., będąca w 9 miesiącu ciąży i jej nie narodzony syn .

Sąd uznał Marka A. winnym zarzucanych mu czynów i wymierzył mu...

[tresc_platna zacheta="Jaką karę wymierzył Sąd?"]4 lata pozbawienia wolności; w poczet zasądzonej kary sąd zaliczył okres zatrzymania oraz tymczasowego aresztu. Sąd orzekł również zakaz prowadzenia przez Marka A. pojazdów przez okres trzech lat oraz zarządził na rzecz pokrzywdzonego - męża Eweliny Ś. - nawiązkę kwocie 30 tys. zł, a także podanie wyroku do publicznej wiadomości na koszt oskarżonego w tygodniku NOWa gazeta trzebnicka, oraz koszty pełnomocników oskarżycieli posiłkowych. Jednocześnie, ze względu na kłopoty finansowe skazanego, sąd zwolnił go od opłat sądowych. Sędzia Maciej Pruszyński stwierdził, że była to sprawa wyjątkowo ewidentna, jeśli chodzi o materiał dowodowy. Wina oskarżonego Marka A. ani przez moment nie budziła najmniejszej wątpliwości. I to nie tylko dlatego, że oskarżony sam przyznał się do zarzucanych mu czynów, ale i zebrany materiał nie budził żadnych wątpliwości. Kwestie do rozstrzygnięcia polegały jedynie na tym, czy sąd oprze się tylko na opinii biegłego, czy też ustalony przez rzeczoznawcę stan faktyczny zostanie zmieniony przez zeznania świadków. - Opinia biegłego jest dla sądu jak najbardziej rzetelna i wyczerpująca i to na niej sąd oparł się ustalając stan faktyczny - powiedział przewodniczący. Sędzia potwierdził, że do tej pory orzecznictwo w sprawach dotyczących wypadków drogowych ze skutkiem śmiertelnym było łagodne: jeżeli sprawca był niekarany, nie jechał pod wpływem alkoholu, nie uciekał z miejsca wypadku, wyrok był, w ogromnej większości wypadków, w zawieszeniu, bo zawsze było to przestępstwo nieumyślne... - W przedmiotowej sprawie sąd uznał, że nie może być pobłażania. Nie można przyjąć, że jeżeli orzecznictwo jest takie, to ten wyrok również powinien być zawieszony - mówił sędzia Pruszyński. Dodał, że wbrew temu, co usiłowali udowodnić oskarżyciele posiłkowi, sprawca nie jest kryminalistą. - Tak naprawdę ten pan został dzisiaj skazany za głupotę i za totalną lekkomyślność. Zostaje ukarany za to, że mimo iż przez tyle lat był kierowcą, pozwolił sobie na takie zachowanie. Jadąc tirem z naczepą czyli "śmiercią na drodze", zestawem, z którym samochód osobowy nie ma żadnej szansy, bezmyślnie zdecydował się na manewr wyprzedzania na zakręcie pod górkę. W miejscu, gdzie dopuszczalna prędkość wynosi 40 km/h, on tę prędkość ponaddwukrotnie przekroczył. I za to został ukarany. Sędzia dodał zwrócił się do Marka A.: - Być może jest to jedyny błąd w życiu, jaki pan popełnił, ale błąd tak poważny, że zginęła młoda kobieta, która spodziewała się dziecka. To że oskarżony nie chciał zabić, jest oczywiste. Natomiast szkoda jest tak ogromna, że ma ona wpływ na wymiar zasądzonej kary - sędzia uzasadniał, dlaczego zdecydował się na karę bezwzględną i wyrok "aż" czterech lat. Maciej Pruszyński wyjaśnił także, dlaczego nie przychylił się do żądań oskarżycieli posiłkowych, by kara była dwukrotnie wyższa: Zauważył, że oskarżony nie był wcześniej karany, nie jechał w stanie nietrzeźwym, nie uciekł z miejsca wypadku i przyznał się. A to są okoliczności łagodzące. Nie bez znaczenia jest też opinia z miejsca zamieszkania. Jak wyjaśnił sędzia, najwyższy wyrok jest dla osób, które mają kartę karną - Kara czterech lat stanowi sprawiedliwą odpłatę, natomiast ośmiu lat byłaby niewspółmiernie surową. Wyrok nie jest prawomocny. Obrońca skazanego zapowiedział apelację. Po ogłoszeniu wyroku oskarżyciel wniósł o zmianę środków zapobiegawczych i zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec skazanego. - Orzeczenie takiej kary jak najbardziej uzasadnia obawy, że oskarżony wyjedzie z kraju, a ponieważ jest zawodowym kierowcą, będzie mógł ukrywać się w różnych krajach. Świadomość, że ma odbyć karę w takim właśnie wymiarze może spowodować, że będzie chciał jej unikać - motywował prokurator Jerzy Prędota . Oskarżyciele posiłkowi poparli ten wniosek. Przeciwnego zdania był obrońca skazanego. - W kodeksie karnym z 1969 roku była taka przesłanka, żeby skazanego na karę trzech lat i wyższą aresztować na sali sądowej. Teraz już takiej przesłanki nie ma. Od początku występowałem przeciwko aresztowi. "Dawałem głowę", że mój klient będzie przyjeżdżał na rozprawy i przyjeżdżał. Także jeżeli trzeba będzie odbyć karę, to ją odbędzie. On się od tego nie uchyla. Wnoszę, żeby stosować dotychczasowe środki zapobiegawcze, czyli poręczenie majątkowe 20 tys. zł. Poczekajmy na wyrok sądu okręgowego - powiedział mec. Piotr Skoczylas. - Argument, że mój klient jest kierowcą zawodowym jest bzdurny. W dzisiejszych czasach nie trzeba być kierowcą zawodowym, żeby wyjechać za granicę. Wystarczy mieć dowód osobisty i przejść przez przejście graniczne. Świat się skurczył, świat jest mały i nie ma gdzie się ukryć. Można ryzykować tezę, że ktoś, kto ma orzeczoną karę 10-20 lat będzie się ukrywał. Ale nie Marek A., on ma żonę, dziecko, pracę. Kara może okazać się krótsza od orzeczonej, może liczyć na przedterminowe warunkowe zwolnienie. Jemu nie opłaca się uciekać. Sąd nie uwzględnił wniosku prokuratora.[/tresc_platna]

 

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    mieszkaniec - niezalogowany 2012-05-12 18:49:21

    W tym tygodniu byłem w Sądzie i o dziwo zobaczyłem, że Długosz i Buryło właściciel i redaktor Nowej mają sprawę w Sądzie Karnym za "nierzetelność"! Grozi za to kara więzienia! Dlaczego o tym Nowa nic nie pisze! Napiszcie tak jak w innych sprawach na pierwszej stronie Długosz oskarżony! albo Czy Długosz pójdzie do więzienia? A jak wygra to na którejś tam stronie małymi literkami Długosz uniewinniony! Moim zdaniem Nowa nie ma nic wspólnego z niezależnością i rzetelnością! Na całe szczęście ludzie mają swoją mądrość! A do wszystkich którzy są przez Gazetą Nową szkalowani, oczerniani - nie bójcie się i korzystajcie ze swoich praw!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    miodek - niezalogowany 2012-05-09 07:53:25

    Jaka jest różnica między przejechaniem pojedynczej ciągłej, a podwójnej ciągłej? Pan dziennikarz ma prawo jazdy?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Czytając - niezalogowany 2012-05-08 18:38:59

    najpierw piszą 23-letnia a potem 25-letnia.....

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    m - niezalogowany 2012-05-08 14:30:52

    dobrze Sędzia napisał - "Tak naprawdę ten pan został dzisiaj skazany za głupotę i za totalną lekkomyślność" - mam bardzo mieszane uczucia co do wysokości kary ( czy nie za niska ) gdyż ta głupota i bezmyślność kosztowała 2 życia i pewnie złamała życie jeszcze innym osobom - rodzinie ofiary , rodzinie sprawcy . Bardzo smutna sprawa ...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do