
W ubiegłym roku radni podjęli uchwałę intencyjną w sprawie nadania Trzebnicy statusu miasta uzdrowiskowego. To dopiero pierwszy krok w kilkuletnim procesie ubiegania się o ten akt prawny. Teraz zadaniem urzędników będzie wyznaczenie stref ochrony uzdrowiskowej (większość z nich stanowić będzie Las Bukowy), potem pracownik ministerstwa zdrowia oceni, czy w wyznaczonych miejscach występuje korzystny klimat oraz czy wody głębinowe posiadają odpowiednie właściwości lecznicze. Na końcu zostanie sporządzony operat uzdrowiskowy.
- Pomysł przywrócenia Trzebnicy statusu uzdrowiska po raz pierwszy zgłosił burmistrz Marek Długozima w swoim programie wyborczym. Starania o przywrócenie Trzebnicy statusu uzdrowiska jest naturalną kontynuacją prowadzonej od pięciu lat polityki zwiększania atrakcyjności turystycznej miasta poprzez odnowę jego rekreacyjnych walorów (m.in. rewitalizacja Lasu Bukowego, terenów wokół ul. Leśnej) czy poprzez budowę nowych atrakcji turystycznych (m.in. Trzebnicki Park Wodny Zdrój). Nie zmieniły się bowiem walory, dzięki którym Trzebnica przed wojną przyciągała kuracjuszy. Wykonane z końcem lat siedemdziesiątych badania wód głębinowych w Lesie Bukowym potwierdziły ich wysokie właściwości lecznicze. Zmianie nie uległo również atrakcyjne położenie Trzebnicy w bliskiej odległości od Wrocławia, które gwarantuje szybki i bezpieczny dojazd turystów ze stolicy regionu. Dzięki przywróceniu statusu uzdrowiska miasto mogłoby czerpać konkretne profity. Oprócz zwiększenia prestiżu miasta powstałoby wiele nowych miejsc pracy w sferze obsługi ruchu turystycznego. Jak dowodzą współczesne badania jedno miejsce w zakładzie lecznictwa uzdrowiskowego generuje kilka miejsc pracy w branżach obsługujących ruch turystyczny m.in. w gastronomii czy hotelarstwie. Ponadto należy zauważyć, że miejscowości uzdrowiskowe pobierają opłaty klimatyczne od turystów i kuracjuszy, które zasilają ich budżety. Dodatkowo budżet państwa dopłaca gminom uzdrowiskowym równowartość całorocznych wpływów z tytułu opłaty klimatycznej, jaką udaje im się pozyskać od przyjezdnych - przedstawia korzyści nadania miastu statusu uzdrowiska sekretarz gminy Daniel Buczak.
Jest druga połowa XIX w., kiedy właściciel ziemski Otto Mueller, odkrywa na terenie swoich posiadłości bagna, które wykazały właściwości lecznicze - źródła zostały zbadane przez dr. Polleka.
1 maja 1888 r. Mueller otwiera Zakład Zdrojowy (Zdrój Jadwigi), z 50 pokojami do kąpieli słonecznych. Do pensjonatu przyjeżdżają kuracjusze zmagający się z reumatyzmem, anemią, gośćcem i chorobami kobiecymi. Wykorzystując wody mineralne i borowiny leczone są ich schorzenia. Ruch turystyczny kwitnie, przyjezdni mogą skorzystać z oferty pozazabiegowej: powstają zajazdy, restauracje, hotele i pensjonaty. Turyści docierają do miasta linią kolejową i wąskotorówką.
Już po wojnie w 1945 r. dyrektorem Państwowego Uzdrowiska Trzebnica został Władysław Pokrzywiński. Wówczas leczone były głównie dzieci i młodzież z rodzin dotkniętych skutkami wojny. Kilka lat później placówka zmieniła profil i zajmowała się przypadkami chorych na Heinego-Medina.
Za sprawą Jerzego Przybylskiego, który kierował sanatorium od 1963 r. zakład rozwinął się w nowoczesną placówkę rehabilitacyjno-ortopedyczną. Były plany wykorzystania wód termalnych, których źródło znajduje się w Lesie Bukowym. Zostały sprowadzone konstrukcje metalowe pod budowę basenu solankowego. Niestety, po latach liczba pacjentów drastycznie zmalała, pojawiły się konkurencyjne placówki w kraju. Dawno nieremontowane obiektu popadały w ruinę.
Na dzień dzisiejszy dawny Dom Zdrojowy odzyskał swój dawny blask. Jego właściciel - starostwo powiatowe - po generalnym remoncie przekształciło go w drugi obiekt władz, gdzie swoje siedziby mają wydziały komunikacji, geodezji, oświaty oraz gabinet powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. Gmina, która jest właścicielem kolejnego posanatoryjnego budynku zamierza w przyszłym roku przenieść do niego Szkołę Podstawową nr 2. Gdzie zatem miałoby powstać ponownie trzebnickie sanatorium?
- Prowadzenie działalności lecznictwa uzdrowiskowego nie leży w rękach samorządów, wszelkie pensjonaty, szpitale czy przychodnie uzdrowiskowe prowadzone są przez prywatnych przedsiębiorców - zauważa Daniel Buczak - jeżeli otrzymamy status miasta uzdrowiskowego, to będziemy szukać potencjalnych inwestorów, którzy zaangażują się w prowadzenie tego typu działalności.
Jak już wspomnieliśmy reaktywowanie działalności leczniczej w byłych budynkach sanatoryjnych jest niemożliwe. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że większa część strefy leczniczej objęłaby tereny zlokalizowane wokół Lasu Bukowego, należałoby zbudować od podstaw infrastrukturę pod prowadzenie sanatorium, jak chociażby domy sanatoryjne. To koszt rzędu kilku milionów złotych.
Trzeba rozważyć, czy opłacalne jest prowadzenie kilkuletniego procesu, by nadać miastu status uzdrowiska, licząc na przychody turystyki weekendowej. Zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Zdrowia, wokół miejscowości uzdrowiskowych nie mogą powstawać strefy ekonomiczne i zakłady produkcyjne. Zahamowany zostałby zatem rozwój lokalnej gospodarki przemysłowej. Jak wyjaśnia Daniel Buczak, największe restrykcje dotyczą strefy A (in. najważniejszej części obszaru uzdrowiska), w obrębie której nie mogą być prowadzone szkodliwe działania: wysypiska śmieci, stacje paliw, oczyszczalnie ścieków czy stacje telefonii komórkowej. Nie ma także mowy o założeniu w tym miejscu podstrefy ekonomicznej, gdzie swoje zakłady budowaliby prywatni inwestorzy: - Chcielibyśmy mieć taką strefę, jednak w chwili obecnej nie dysponujemy wystarczającym areałem terenów inwestycyjnych a jedynie pojedynczymi działkami. Jeśli uzyskamy status uzdrowiska strefa ta musiałaby znajdować się poza granicami strefy ochrony uzdrowiskowej- mówi sekretarz.
W 1968 r. dyrekcja uzdrowiska podjęła próbę, by Trzebnicy ponownie nadać status miejscowości uzdrowiskowej. Podkreślano walory klimatyczno-wypoczynkowe oraz fakt, że taki status miasto otrzymało już w 1945 r. W rezultacie zmieniono przepisy o uzdrowiskach o włączeniu do rejestru niektórych miejscowości uznanych za lecznicze, do którego dodano również Trzebnicę. Po tej pozytywnej decyzji dyrekcja postanowiła wykorzystać walory wód mineralnych, które wykorzystywane byłyby podczas leczenia. W tym celu zlecono potrzebne badania. Geolodzy, którzy badali trzebnicki odwiert w 1974 r. potwierdzili istnienie dwóch typów wód mineralnych o właściwościach leczniczych i grzewczych, których właściwości lecznicze zatwierdził Instytut Balneoklimatyczny z Poznania. W 1978 r. Centralny Urząd Geologii wydał decyzję uprawniającą do podjęcia działań związanych z wydobywaniem i wykorzystywaniem wód ciepliczych. Ostatnią próbą reaktywacji trzebnickiego sanatorium było pismo, jakie pod koniec sierpnia 2011 r. do Urzędu Marszałkowskiego wysłał dr Krzysztof Kołtowski, dyrektor Centrum Rehabilitacyjno-Ortopedycznego. Zwraca się w nim z prośbą o wyrażenie zgody na podjęcie działań w celu poszukiwania inwestora, który rozpocząłby eksploatację wody z odwiertu IG1. Nie otrzymał odpowiedzi.
Czy warto zabiegać o status uzdrowiska? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do starosty trzebnickiego, Roberta Adacha: - Trzebnica boryka się z trudną sytuacją na rynku pracy. Nie mamy strefy ekonomicznej, jak chociażby Żmigród czy Prusice, ani też spektakularnych osiągnięć w powstawaniu obiektów przemysłowych. Ostatnio teren kupiła firma FM Group, ale póki co nie słychać o budowie zakładu. Należy sobie zadać pytanie, czy Trzebnica posiada odpowiednią bazę do tego, by pretendować do statusu miasta uzdrowiskowego. Uważam, że te 3-4 hotele czy pensjonaty nie napędzą naszej lokalnej gospodarki i nie stworzą takich miejsc pracy, jak np. obornicki Techni-Sat, gdzie pracuje 800 osób. Nie możemy porównywać się do takiego Świeradowa, gdzie wybudowanych jest kilkadziesiąt hoteli i pensjonatów dla turystów.
Starosta przypomina o strategii rozwoju miasta, która owszem zakładała by miasto miało charakter wypoczynkowy, lecz w obrębie którego powstawałyby zakłady pracy, nieuciążliwy przemysł.W przypadku nadania statusu miasta uzdrowiskowego nie będzie to możliwe.
Kilka lat temu powiat przekazał gminie odwiert głębinowy: - Dziwię się, że burmistrz jeszcze nie podjął żadnych kroków by coś z tymi wodami zrobić. Przeprowadzone przed laty badania wykazały, że wody mineralne mają właściwości wód termalnych w Ciechocinku. Miałem nawet pomysł, by między stawami utworzyć małe tężnie. Poza tym w kontekście ostatniej wiadomości, kiedy basen przynosi ponad milion straty rocznie, nie rozumiem dlaczego burmistrz nie wykorzystał tych wód termalnych np. do ogrzewania obiektu. Byłoby to z pewnością dużo tańsze od zastosowanego ogrzewania gazowego, trzeba było o tym pomyśleć jeszcze na etapie projektowania aquaparku - dodaje starosta. Podobnego zdania jest poseł ziemi trzebnickiej Marek Łapiński: - W swojej kampanii wyborczej skrytykowałem pomysł nadania Trzebnicy statusu miasta uzdrowiskowego, ponieważ wstrzymałoby to rozwój przedsiębiorczości i co za tym idzie stworzenia dodatkowych miejsc pracy - komentuje Marek Łapiński.
Władze gminy rozpoczynają kilkuletni i żmudny proces ubiegania się o przyznanie statusu miejscowości sanatoryjnej. Przeglądając jednak zapisy ustawy o lecznictwie uzdrowiskowym oraz starania burmistrza, daje się zauważyć pewną zasadniczą rozbieżność. Otóż w aktach prawnych jasno napisane jest, że o status miasta uzdrowiskowego mogą ubiegać się te miejscowości, które posiadają już gotową infrastrukturę: hotele, szpitale i pensjonaty, które czekałyby na kuracjuszy. Tymczasem sekretarz twierdzi, że dopiero po otrzymaniu takiego statusu gmina poszuka inwestorów, którzy wybudują domy i szpitale uzdrowiskowe! Czy urzędnicy zapoznali się z brzmieniem konkretnej ustawy, zanim rozpoczęli starania o nadanie Trzebnicy statusu uzdrowiska?
Na koniec jeszcze jeden ważny aspekt: by uzdrowisko rozwijało się prawidłowo, to sprawnie musiałby działać system wodno-kanalizacyjny. Obecny, wybudowany jeszcze w czasach przedwojennych, nie spełnia określonych wymogów, zatem najpierw należałoby zmodernizować istniejący system kanalizacyjny, a to już koszt rzędu kilku milionów złotych.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie