Reklama

Prawie jak w "Oszukać przeznaczenie"

27/02/2019 15:30

W ostatni poniedziałek, na drodze ekspresowej S5, przez około 2 godziny były problemy z przejazdem. Wszystko przez drewno, które rozsypało się na jezdnię.


Jak powiedział nam Dariusz Zajączkowski, rzecznik prasowy KP PSP w Trzebnicy, w  poniedziałek 25 stycznia, o godz. 10.50 strażacy pojechali na ekspresową "piątkę". Kiedy dojechali na miejsce, zastali taki oto widok: samochód ciężarowy stał na prawym pasie w kierunku Wrocławia, a jego przyczepa była przewrócona na prawy bok. Drewno, które przewożono było porozrzucane na przestrzeni około 300 metrów. Jak mówią strażacy, wielkie szczęście w nieszczęściu jest takie, że spadające kawałki drewna w nikogo nie uderzyły, nie zrobiły nikomu krzywdy. Kierowca, który jechał autem nie odniósł żadnych obrażeń. Strażacy zauważyli, że uszkodzone zostały bariery energochłonne na jezdni. Ruch w kierunku Wrocławia kierowany był wahadłowo. Strażacy odłączyli akumulator w aucie, a dalsze czynności prowadziła policja i służba drogowa.




Usunięcie zagrożenia zajęło strażakom blisko 2 godziny, a do akcji zaangażowano 12 osób



Piotr Dwojak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Trzebnicy mówi, że naczepa ciężarówki uderzyła w bariery energochłonne.


- Samochód ciężarowy marki scania prowadził 47-letni mężczyzna. Był trzeźwy, miał uprawnienia do prowadzenia tego pojazdu. Podczas jazdy w aucie urwał się hak od zaczepu i naczepa odłączyła się od auta. W wyniku uderzenia uszkodzone zostały bariery energochłonne. Ponieważ było to zdarzenie losowe, mężczyzna został tylko pouczony - wyjaśnia Piotr Dwojak.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do